Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Niektórzy wielcy artyści opisywali, jak przygotowują się do pracy, jak zachowują się, jak szykują narzędzia, jak piją kawę lub idą na spacer, po to, by wywołać w sobie stan, który sprzyja inspiracji. Inspiracja bowiem przychodzi, kiedy chce, ale można stworzyć dla niej korzystne warunki. Podobnie jest z nami wszystkimi, którzy nie jesteśmy wprawdzie wielkim artystami, ale także poszukujemy w życiu inspiracji, czyli właściwej drogi, dobrego rozwiązania problemów czy roztropności w podejmowaniu decyzji.
W gruncie rzeczy potrzebne jest nam w tych celach racjonalne myślenie, ale racjonalne myślenie - chociaż niezbędne - nigdy nie jest wystarczające. Racjonalne myślenie wystarcza do tego, żeby wiedzieć, jak zmienić worek w odkurzaczu czy jakim pociągiem dojechać do wybranego celu, ale taka wiedza techniczna, czyli w pełni racjonalna obejmuje tylko część naszego życia. Bardzo wiele decyzji musimy podejmować, nie znając ich wszystkich konsekwencji, a także nie znając wszystkich przesłanek. I często są to decyzje najważniejsze, jak na przykład małżeństwo. Dlatego nie mam wielkiego zaufania do modnej przed kilkoma dekadami koncepcji "racjonalnego wyboru", bo nawet najbardziej racjonalnie myślący człowiek nie wie dostatecznie dużo o sprawach, co do których musi podjąć decyzję. Nie mam też przekonania do koncepcji przeciwnej, która jest głęboko anty-racjonalistyczna i głosi, że podstawowe decyzje powinniśmy podejmować na podstawie intuicji czy też na przykład - zawierzenia Opatrzności. Intuicja jest niewątpliwie przydatna, ale na niej samej nie można polegać, a mieszanie Opatrzności do naszych codziennych spraw jest po prostu przesadą.
I tu ważna staje się rola skupienia. Dzięki skupieniu bowiem docieramy do zasobów doświadczenia zarówno własnego, jak i tego, jakie znamy z rozmaitych źródeł, do tradycji, czyli do wiedzy o mechanizmach stosowanych w podobnych przypadkach, a także do intuicji, która wsparta doświadczeniem i tradycją przestaje mieć charakter całkowicie arbitralny. Skupienie jest zatem czynnością konserwatywną, to znaczy, że przekonanie o jego ważności i celowości opiera się na przeświadczeniu, że potrafimy korzystać z wiedzy już istniejącej, a docierającej do nas zarówno drogami racjonalnymi jak i pozaracjonalnymi. Skupienie jest niezwykle pomocne w podejmowaniu decyzji, ale mechanizm ten nie działa w sposób prosty: skupiamy się i podejmujemy decyzję, lecz w znacznej mierze sposób działania tego mechanizmu jest nam nieznany. Skupienie bowiem prowadzi do zaufania samemu sobie, a tylko dzięki takiemu zaufaniu możemy podjąć decyzję, której nie będziemy potem żałować.
Dlatego dobrze jest nauczyć się skupiać. Wiele znakomitych metod wypracowały w tym zakresie zakony, ale skupiania można się nauczyć, można wytworzyć w sobie stan skupienia. Najlepiej w tym celu przyjąć pewną rutynową formę działania, to znaczy poświęcać kilka chwil na skupienie możliwie w tym samym czasie każdego dnia i nie pozwalać, by z powodu wiecznego pośpiechu, w jakim żyjemy, ktokolwiek nam w skupieniu przeszkodził. Jeżeli będziemy potrafili codziennie się skupić, to na pewno zrobimy mniej głupstw, a co najmniej będziemy mniej głupstw mówili.