Cena ukraińskiej drogi na Zachód

W piątek, 27 czerwca, nowy prezydent Ukrainy podpisuje w Brukseli umowę stowarzyszeniową z Unią.

30.06.2014

Czyta się kilka minut

Podobne sygnują Mołdawia i Gruzja. Umowa to namiastka członkostwa, początek drogi: Unia nic nie gwarantuje. Może za 10–20 lat Ukraina, Mołdawia i Gruzja wejdą do Unii. A może nie.

Tego dnia, kilka godzin później, M.P. publikuje w serwisie społecznościowym zdjęcie. Zrobiono je pół roku wcześniej: po tym, jak ówczesny prezydent Ukrainy odrzucił umowę z Unią i zwrócił się ku Rosji. To był początek protestów. Tłum, usta otwarte w krzyku. Na przedzie dziewczyny niosą wielkie niebieskie płótno ze złotymi gwiazdkami. Obok, też w pierwszym rzędzie, on. Ma 28 lat, jest obiecującym historykiem i socjologiem, już wykładowcą Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie i doktorantem Uniwersytetu Warszawskiego. Zginie 20 lutego, gdy z blaszaną tarczą i w plastikowym kasku pójdzie w bój, razem ze swoją sotnią Samoobrony Majdanu. Publikując zdjęcie, M.P. pisze tylko: „Daj Boże wytrwać na tej drodze”. On, Bohdan Solczanyk, był jej chłopakiem.

Także tego dnia, 27 czerwca, na ukraińskim stanowisku pod Sławiańskiem – tym, które żołnierze nazwali „Kandahar” – Mykoła, Aleksander i Lonia cieszą się chwilami spokoju. Kilka dni wcześniej prezydent Petro Poroszenko ogłosił zawieszenie broni. Przeciwnik – tu, w Sławiańsku, dowodzony przez Igora Girkina, pułkownika rosyjskiego wywiadu – rozejm zaakceptował. Ale dla „Kandaharu” wiara w rozejm będzie fatalna: za chwilę spadną nagle rosyjskie pociski moździerzowe. Mykoła, Aleksander i Lonia zginą. W sumie w czasie tego rozejmu Poroszenki – być może dyktowanego politycznie: by pokazać Unii dobrą wolę – zginie kilkunastu Ukraińców.

Od kiedy ruszyła prozachodnia rewolucja, za ideę wolnej, demokratycznej i prozachodniej Ukrainy oddało już życie prawie pół tysiąca jej obywateli: najpierw na Majdanie, potem w Donbasie. Kilka tysięcy zostało rannych; wielu będzie kalekami. Taka jest cena za ukraińską drogę na Zachód. A będzie jeszcze wyższa: nic nie wskazuje, by Rosja odwołała swoje psy wojny, zamieniające systematycznie Donbas w „małą Syrię”.

M.P. nie sprecyzowała, kto miałby wytrwać: Ukraina czy Unia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2014