Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Podobne sygnują Mołdawia i Gruzja. Umowa to namiastka członkostwa, początek drogi: Unia nic nie gwarantuje. Może za 10–20 lat Ukraina, Mołdawia i Gruzja wejdą do Unii. A może nie.
Tego dnia, kilka godzin później, M.P. publikuje w serwisie społecznościowym zdjęcie. Zrobiono je pół roku wcześniej: po tym, jak ówczesny prezydent Ukrainy odrzucił umowę z Unią i zwrócił się ku Rosji. To był początek protestów. Tłum, usta otwarte w krzyku. Na przedzie dziewczyny niosą wielkie niebieskie płótno ze złotymi gwiazdkami. Obok, też w pierwszym rzędzie, on. Ma 28 lat, jest obiecującym historykiem i socjologiem, już wykładowcą Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie i doktorantem Uniwersytetu Warszawskiego. Zginie 20 lutego, gdy z blaszaną tarczą i w plastikowym kasku pójdzie w bój, razem ze swoją sotnią Samoobrony Majdanu. Publikując zdjęcie, M.P. pisze tylko: „Daj Boże wytrwać na tej drodze”. On, Bohdan Solczanyk, był jej chłopakiem.
Także tego dnia, 27 czerwca, na ukraińskim stanowisku pod Sławiańskiem – tym, które żołnierze nazwali „Kandahar” – Mykoła, Aleksander i Lonia cieszą się chwilami spokoju. Kilka dni wcześniej prezydent Petro Poroszenko ogłosił zawieszenie broni. Przeciwnik – tu, w Sławiańsku, dowodzony przez Igora Girkina, pułkownika rosyjskiego wywiadu – rozejm zaakceptował. Ale dla „Kandaharu” wiara w rozejm będzie fatalna: za chwilę spadną nagle rosyjskie pociski moździerzowe. Mykoła, Aleksander i Lonia zginą. W sumie w czasie tego rozejmu Poroszenki – być może dyktowanego politycznie: by pokazać Unii dobrą wolę – zginie kilkunastu Ukraińców.
Od kiedy ruszyła prozachodnia rewolucja, za ideę wolnej, demokratycznej i prozachodniej Ukrainy oddało już życie prawie pół tysiąca jej obywateli: najpierw na Majdanie, potem w Donbasie. Kilka tysięcy zostało rannych; wielu będzie kalekami. Taka jest cena za ukraińską drogę na Zachód. A będzie jeszcze wyższa: nic nie wskazuje, by Rosja odwołała swoje psy wojny, zamieniające systematycznie Donbas w „małą Syrię”.
M.P. nie sprecyzowała, kto miałby wytrwać: Ukraina czy Unia.