Brudne igrzyska

Związki polityki i sportu zacieśniają się. Obie dziedziny coraz silniej zagospodarowują nasze emocjonalne zasoby, ale i upodabniają się do fikcji. Do pustego spektaklu.

26.03.2018

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Ikar” / NETFLIX
Kadr z filmu „Ikar” / NETFLIX

Od dawna było wiadomo, że nagrodę Amerykańskiej Akademii dla najlepszego dokumentu otrzymują wcale nie filmy najkunsztowniej zrobione czy wskazujące na rozwój gatunku, ale te, które dotykają najważniejszych tematów. W tym roku Oscara nie otrzymały jednak największe pewniaki: nie dość interesująca okazała się wojna w Syrii („Ostatni w Aleppo”), sprawa zabitego przed laty afroamerykańskiego chłopaka („Strong Island”) czy echa światowego kryzysu ekonomicznego („Abacus: Small Enough to Jail”). Nawet weteranka Agnès Varda ze swoim filmem „Twarze, plaże” (patrz: rubryka „Warto zobaczyć”) pozostała niedoceniona. Wygrał natomiast tytuł, który dotyka emocji wiecznie żywych – czyli sportu i lęku przed Rosją. I robi to bez znieczulenia.


Czytaj także: Anita Piotrowska o Oscarach 2018


Po londyńskich zamachach na niewygodnych dla Kremla Rosjan bohater „Ikara”, dr Grigorij Rodczenko, ma prawo bać się jeszcze bardziej. Z dokumentu Bryana Fogela dowiadujemy się co prawda, że były dyrektor laboratorium antydopingowego w Moskwie został objęty w USA programem ochrony świadków, ale rząd Putina zdążył już zająć cały jego majątek, a żona i krewni są nękani rewizjami i przesłuchaniami. Życie dopisało do tej historii kolejne rozdziały. Pomimo całej afery do zakończonej niedawno olimpiady zimowej w Pjongczangu dopuszczono ostatecznie część zawodników z Rosji, jakkolwiek odmówiono im statusu reprezentacji narodowej. W niecały miesiąc później Władimir Władimirowicz miażdżącą przewagą głosów wygrał kolejne wybory prezydenckie.

Najbardziej fascynująca w dokumencie o Rodczence jest jego gatunkowa ewolucja, czy może raczej brutalna transformacja, prowadząca nas od filmu o sporcie i towarzyszących mu nadużyciach w kierunku politycznego thrillera. Zaczyna się jak zapis pewnego eksperymentu: Fogel, amerykański kolarz amator, zgłasza się przez Skype’a do rosyjskiego specjalisty od antydopingu. Chce, by ten pomógł mu opracować program poprawienia sportowej formy za pomocą nielegalnych, a zarazem całkowicie niewykrywalnych substancji. Wyzwanie zostaje przyjęte.

Niczym w słynnym dokumencie „Super Size Me”, którego twórca miesiącami testował na sobie szkodliwość diety z McDonalda, reżyser „Ikara” na naszych oczach szprycuje się testosteronem i hormonami wzrostu. Wyniki tego eksperymentu nie są jednak aż tak istotne, bo znajomość pomiędzy amerykańskim filmowcem a rosyjskim chemikiem przybiera zaskakujący obrót. W 2016 r. po emisji głośnego dokumentu telewizji ARD świat dowiaduje się, że lwia część rosyjskich sportowców stosuje regularny doping. Rodczenko, który wie o tej sprawie wszystko, przestaje czuć się w Rosji bezpiecznie. Jego ucieczka do USA rozpoczyna zupełnie inny film, którego zapowiedzią było otwierające „Ikara” motto z George’a Orwella. Przed nami pasjonujący dokument o tym, jak wielokrotnie powtarzane kłamstwo w końcu staje się prawdą i nawet druzgocące dowody nie są w stanie tego zmienić.

„Spiskiem instytucyjnym” nazywa Rodczenko wieloletni proceder cichego wspierania dopingu przez władze Federacji Rosyjskiej z pomocą FSB. Czerpiąc z sowieckich tradycji, sportowa rywalizacja stała się dziś formą wojny hybrydowej przeciwko reszcie świata. Jako ten, który znał ów system od podszewki, a nawet aktywnie go współtworzył, bohater filmu odsłania funkcjonowanie całej machiny, ze szczególnym uwzględnieniem zimowej olimpiady w 2014 r. Dzięki podmianie próbek moczu 13 zawodników rosyjskich mogło wyjechać z Soczi ze złotymi medalami, Putin zaś mógł odtrąbić wielki sukces, który tak bardzo był mu potrzebny w przededniu aneksji Krymu. Dwa lata później, kiedy Rosji groziło wykluczenie z letniej olimpiady w Rio de Janeiro, ten sam człowiek będzie głośno potępiał wszelkie przejawy łączenia polityki ze sportem.

Film Fogela chwyta także ów szczególny moment, kiedy nie tylko „czystość” rosyjskich zawodników, ale cała wiarygodność sportu jako takiego zawisa nagle na włosku. „Po co oglądać zawody, które są ustawiane?” – zastanawia się ­Richard „Dick” Pound, pierwszy przewodniczący WADA (Światowej Agencji Antydopingowej). Można by z tym polemizować. Wielu współczesnym kibicom nie tylko nie przeszkadza fakt, iż na gruncie sportu powoli wchodzimy w fazę transhumanizmu, ale wręcz ich to ekscytuje. Jan Sowa i Krzysztof Wolański, autorzy książki „Sport nie istnieje. Igrzyska w społeczeństwie spektaklu”, zwracają uwagę, że dzisiejszy sport jest przede wszystkim „przemysłem rozrywki” wprzęgniętym w kapitalistyczną gospodarkę. Lecz w innym miejscu dowodzą, że również marketing polityczny odnalazł to, „co w sporcie widzieli siedemnastowieczni purytanie: ogromny ładunek emocji oraz afektów”. W ten sposób związki polityki i sportu zacieśniają się: obie dziedziny nie tylko zagospodarowują nasze emocjonalne zasoby, ale i coraz bardziej upodabniają się do fikcji, do „pustego” spektaklu, czy wreszcie – medialnego igrzyska.


Czytaj także: Piotr Żelazny o dopingu w sporcie


Polscy badacze wskazują na jeszcze coś: w krajach zafiksowanych wokół kwestii narodu sport może się stać „olbrzymim ekranem, na którym wyświetlać można najróżniejsze narodowe fantazje”. Uruchomiwszy gdzieś podskórnie te wszystkie dodatkowe konteksty, trzymający w napięciu oscarowy dokument o dopingu w putinowskiej Rosji i nieustraszonym sygnaliście staje się jeszcze ciekawszy. Choć zarazem jeszcze bardziej niepokoi. ©

IKAR („Icarus”) – reż. Bryan Fogel. Prod. USA 2017. Dostępny na platformie Netflix.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2018