Błogosławieni ubodzy

Czy wolno powiedzieć ludziom biednym, cierpiącym i głodnym, że są błogosławieni i wybrani? Tylko Chrystus może to powiedzieć, ponieważ tylko On wie, że Jezus, Syn Boży i Syn Człowieczy, jest jednym z nich.

11.03.2009

Czyta się kilka minut

Opuściwszy pustynię, Jezus bez wątpienia spotkał się najpierw z tymi, którzy zostali Jego uczniami - których wezwał, by za nim poszli, i którzy zostawili wszystko, by iść za Nim. To najczęściej ludzie biedni, niektórzy są rybakami znad jeziora Galilejskiego. Jezus nazywa ich swoimi przyjaciółmi (Łk 15, 4; J 15, 15).

Podczas wesela w Kanie ma miejsce bardzo ważne wydarzenie: dyskretna interwencja Maryi, która zdaje się poprzedzać początek nauczaniu Jezusa. Później Jezus odchodzi do Kafarnaum, nad brzeg jeziora, skąd rusza w Galileę. Zaczyna nauczać, uzdrawiać chorych, tłumy gromadzą się wokół niego, co wzbudza reakcje negatywne i agresywną krytykę faryzeuszy, kapłanów i uczonych w piśmie.

Pewnego dnia, na wzgórzu wznoszącym się nad jeziorem, Jezus, któremu towarzyszą uczniowie, widzi wielki tłum ludzi, zbierających się wokół Niego. Patrzy na tych ludzi, których zna i kocha. To ludzie biedni, część to chorzy, wielu jest głodnych. Jezus przygląda im się i mówi zadziwiające słowa: "Błogosławieni ubodzy, albowiem do nich należy królestwo niebieskie, błogosławieni cisi (...), którzy się smucą (...), którzy łakną i pragną sprawiedliwości..." (Mt 5, 3-12; Łk 6, 20-26).

Można sobie postawić pytanie: Czy wolno powiedzieć ludziom biednym, cierpiącym i głodnym, że są błogosławieni i wybrani? Tylko Chrystus może to powiedzieć, ponieważ tylko On wie, że Jezus, Syn Boży i Syn Człowieczy, jak sam mówi o sobie, jest jednym z nich. Sam jest biedny, urodzony i wychowany w rodzinie ubogich robotników - mówi, że nie ma gdzie złożyć głowy. "Jestem cichy i pokornego serca" - mówi. Dozna prześladowań.

Jezus szczególnie miłuje biednych. Przyznaje, że "bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego" (Mt 19, 23-26). Nie dlatego, że odrzuca bogatych, ale dlatego, że wie, jak bardzo trudno jest bogatemu otworzyć serce na biednych i być ich bratem. Natomiast podziwia biedną wdowę, która wrzuciła na ofiarę dwa grosze: wszystko, co miała na życie (Mk, 12, 41-44).

Zaskoczeni ludzie pytali: "Kto to jest?". Inni odpowiadali: "To Jezus z Nazaretu". Niektórzy dorzucali: "Syn Józefa, cieśli". Bóg Ojciec nie wybrał dla swego Syna wspaniałego Jeruzalem, sławnego miasta Dawida, świątyni, pałaców, ale Nazaret - małe miasteczko w Galilei. Bóg nie wybrał rodziny faryzejskiej czy kapłańskiej, ale skromną rodzinę robotników. Sam Jezus w wieku 12 lat po bar micwie (ceremonii, podczas której żydowski chłopak po raz pierwszy publicznie czyta w synagodze fragment Biblii, opatrując go krótkim komentarzem) jako syn rodziny robotniczej z pewnością musiał zacząć pracować. I tak do 30. roku życia, kiedy opuścił Nazaret, by udać się do Jana Chrzciciela.

Gdybyśmy to lepiej rozumieli, gdyby na przykład w formacji seminaryjnej zwracano na to większą uwagę, z całą pewnością wiele zmieniłoby się na dobre w życiu Kościoła. Kard. Joseph Ratzinger, wówczas arcybiskup Monachium, napisał w roku 1976: "W momencie, gdy sentymentalizm wokół Nazaretu był w rozkwicie, prawdziwe misterium Nazaretu było odkrywane na sposób nowy (...). Tym, który w poszukiwaniu ostatniego miejsca odnalazł Nazaret, był Karol de Foucauld. (...) Było to dla Kościoła ponownym odkryciem ubóstwa. Nazaret ma nieustanne przesłanie dla Kościoła (...) To właśnie stamtąd Kościół będzie mógł wyruszyć na nowo i się uzdrowić. Nie będzie mógł nigdy udzielić prawdziwej odpowiedzi na bunt naszego wieku przeciwko władzy bogactwa, jeśli w swoim własnym łonie Nazaret nie będzie przeżytą rzeczywistością (cyt. za: "Żyć kontemplacją w sercu świata", s. 9-10, wyd. Esprit, Kraków 2005).

Nasz świat doznaje właśnie ciężkiego kryzysu finansowego, który zagraża równowadze ekonomicznej większości krajów, a więc życiu rodzin. To dla nas moment, by lepiej zrozumieć sens prostoty życia. Ślepa pogoń za zyskiem prowadzi do eksploatacji i ubóstwa mniej uprzywilejowanych i do zagubienia się bogatych: wiemy, że ostatnio jakiś miliarder rzucił się w Niemczech pod pociąg, ponieważ stracił na giełdzie miliard euro.

Wobec tego nawróceni, tacy jak Franciszek z Asyżu, Karol de Foucauld i wielu innych, zrozumieli sens wezwania Jezusa, jego przykład, i wybrali ubóstwo. To naturalna konsekwencja ich miłości do Jezusa.

Zawsze wiele osób angażowało się w pomoc ubogim. Lepiej znamy Wincentego a Paulo, Matkę Teresę, Brata Alberta i innych. Zmiany i głębokie refleksje Soboru Watykańskiego II zobowiązywały Kościół i wiernych do pójścia dalej, do większego realizmu. Wydawało się, że nie wystarcza, by Kościół pomagał biednym. Skoro sam Jezus był ubogi, czyż Kościół i wierni nie są także zaproszeni do życia w prostocie, ewangelicznym ubóstwie? To kwestia bardzo ważna, która dotyczy wiarygodności przesłania Ewangelii. Czy można głosić Ewangelię z ambony czy w mediach, a żyć inaczej?

Bóg wybrał dla swojego Syna Nazaret. Czy Kościół, Małżonka Chrystusa, może wybrać inną drogę?

Przełożyła Agnieszka Sabor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2009