Biznes za psie pieniądze

Upublicznione na początku 2014 r. wyniki ubiegłorocznej kontroli NIK nie zostawiają złudzeń: mimo interwencji organizacji zajmujących się prawami zwierząt, rosnącej popularności adopcji, ścisłych przepisów prawnych i niemałych funduszy, opieka nad bezdomnymi zwierzętami w Polsce nie istnieje. Lub inaczej: istnieje, ale polega na sprawnym usuwaniu problemu z oczu obywateli. Wiele psów i kotów po odłowieniu przez hycli po prostu znika – nie wiadomo, gdzie się podziały, bo systemu identyfikacji zwierząt nie ma.
Po prawdzie: oprócz garści wariatów nikt po nich nie płacze. Urzędnicy gminni mają obowiązek likwidowania zagrożenia i sprawnie ten obowiązek wykonują, nie wnikając zbyt szczegółowo w uprawnienia firm oferujących tego typu usługi. A że w schroniskach umiera 25 proc. zwierząt? Że w 86 proc. skontrolowanych przez NIK miejsc dochodziło do makabrycznych zaniedbań? Co z oczu, to...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]