Biskupi i polszczyzna

Troska polskich biskupów prowokuje myśl niezborną, acz zaczerpniętą z Ewangelii: lekarzu, ulecz siebie samego. Trudno bowiem nie umieścić, gdzieś między gminnym samorządowcem a ministrem nas, kaznodziejów i katechetów, a nawet samych dostojnych biskupów. Nie sądzę, by ich list, poświęcony pięknu języka, znalazł się w kanonie pięknej polszczyzny...

19.01.2010

Czyta się kilka minut

W niedzielę 17 stycznia w naszych kościołach słuchaliśmy listu, w którym Pasterze Kościoła Katolickiego w Polsce (tak list jest podpisany) pochylają się z troską nad "bezcennym dobrem języka ojczystego". Nie pamiętam, by kiedykolwiek Episkopat w tym stopniu zajął się sprawą mowy polskiej. A sprawa ta tylko pozornie jest mało religijna. Międzyludzkie relacje wyrażające się mową to obszar miłości bliźniego (największe przykazanie). Słusznie przypomniano więc w liście, że "istnieje wprost proporcjonalna zależność między agresją słowną i wulgaryzacją języka a przemocą fizyczną i wulgarnością zachowań". Słusznie też przypomniano, że język "jako synteza wartości narodowych stanowi podstawę tożsamości narodu". Wiedzieli o tym zaborcy, starając się rusyfikować czy germanizować Polaków (biskupi przypomnieli, że wówczas Kościół "odegrał decydującą rolę (...), ponad granicami zaborów jednoczył Polaków przez tę samą wiarę, kulturę religijną i język."), ale wiedzieliśmy i my, Polacy, w okresie dwudziestolecia polonizując mniejszości narodowe. Byli np. tacy, którzy Białorusinom mówili, że języka białoruskiego nie ma, a księży kultywujących białoruski język i kulturę w roku 1938 po prostu siłą deportowano.

Biskupi wyliczają z uznaniem rozmaite inicjatywy podejmowane dla ratowania "kultury i piękna polszczyzny". "Niech więc - konkludują - mówienie na co dzień pięknym językiem polskim stanie się troską nas wszystkich, a szczególnie osób publicznych na każdym poziomie i stanowisku. Od gminnego samorządu do ministerstwa, a szczególnie w radiu i w telewizji; także w domu i na ulicy".

Uzasadniona troska Pasterzy Kościoła Katolickiego w Polsce prowokuje myśl zuchwałą, acz zaczerpniętą z Ewangelii: "medice cura te ipsum" (lekarzu, ulecz siebie samego). Trudno bowiem nie umieścić, gdzieś między gminnym samorządowcem a ministrem nas, kaznodziejów i katechetów, a nawet - sit venia verbo - samych dostojnych biskupów. Nie sądzę, by ich list, poświęcony pięknu języka, znalazł się w kanonie pięknej polszczyzny.

W dokumencie wspomniany jest tylko jeden kaznodzieja, "niezrównany Mistrz polskiej mowy" Jan Paweł II, oczywiście jako "wzór dla nas". Ostrzegam przed literalnym kopiowaniem wzoru. Powtórzone kilkakrotnie wołanie Papieża: "proszę was, abyście..." robiło przejmujące wrażenie, ale w ustach młodego wikarego zabrzmiałoby raczej zabawnie. Jan Paweł II rzeczywiście miał ogromne wyczucie języka polskiego. Bywało, że odczytując homilię napisaną przez współpracowników, dokonywał "na żywo" adiustacji. Rzecz jednak w tym, że był człowiekiem, który wyrastał w kulturze języka. Tej kultury się nie osiąga z dnia na dzień. Ona wymaga nieustannej lektury mistrzów słowa, pracy nad warsztatem, krytycznej oceny innych.

O języku kazań i katechez napisano tak wiele, że nie warto się nad tym rozwodzić. Są zresztą specjaliści w tej materii, niechaj mówią oni. Tu chciałbym tylko powiedzieć, że problem istnieje. Problem ważny, bowiem skuteczność przekazu treści (a i z tą bywa rozmaicie!), czy się to komu podoba, czy nie, zależy także od formy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2010