Biskup, który pozostał sobą

O „wyniesieniu do godności” nie marzył. Ksiądz Bronisław Dembowski z Piwnej i tak był instytucją.

17.11.2019

Czyta się kilka minut

Bp Bronisław Dembowski podczas uroczystości pogrzebowych Tadeusza Mazowieckiego, Warszawa, 3 listopada 2013 r. / Fot. Jan Kucharzykk / East News /
Bp Bronisław Dembowski podczas uroczystości pogrzebowych Tadeusza Mazowieckiego, Warszawa, 3 listopada 2013 r. / Fot. Jan Kucharzykk / East News /

Biskupem został późno. W rozmowie ze Zbigniewem Nosowskim powiedział: „Wciąż się zastanawiam, dlaczego – skoro już zostałem biskupem – to dopiero w 65. roku życia? Może dlatego, żebym już miał w pełni ukształtowaną osobowość i mógł być sobą, będąc biskupem?”. Myślę zresztą, że o biskupstwie nie marzył. Ksiądz Dembowski z Piwnej i tak był instytucją, autorytetem, kimś ważnym w polskim Kościele.

O tym, co wyniósł z domu, opowiadał właśnie Nosowskiemu. Mówił o środowisku swoich rodziców, „o zapleczu niepodległościowego społecznikostwa, które w nim jest”. „Mówią o tym »radykalizm społeczny« czy »socjalizm«, a im chodziło po prostu o sprawiedliwość społeczną. Pokolenie moich dziadków przeszło przez brak zaufania do Kościoła. Była to straszna pomyłka XIX-wieczna, choć były powody, żeby tak się mylić” – tłumaczył.

Przeszedł drogę swojego pokolenia. Strata najbliższych, zamordowanych w niemieckim obozie, udział w Armii Krajowej, a potem już własne wybory: studia filozoficzne na Uniwersytecie Warszawskim, praca w Zakładzie dla Niewidomych w Laskach i w 1950 roku seminarium duchowne. Księdzem został w 1953 roku (zaliczono mu studia filozoficzne), przez lata pracował naukowo – tytuł profesora zyskując w 1990 roku. Bodaj ważniejsze jest to, że od 1956 roku był rektorem kościoła św. Marcina w Warszawie przy ul. Piwnej i kapelanem sióstr franciszkanek z Lasek, że był asystentem kościelnym warszawskiego KIK-u, ale też współorganizatorem ogólnopolskiego duszpasterstwa niewidomych.

Myślę jednak, że dla niego najważniejszym wydarzeniem było spotkanie – w Chicago, gdzie w 1957 roku przebywał na urlopie naukowym – z Ruchem Odnowy w Duchu Świętym. Powtarzał, że tam się nauczył prawdziwej modlitwy. Uważany jest za tego, który ów Ruch przeszczepił do Polski. Przez lata był jego krajowym duszpasterzem.

Rektor kościoła na Piwnej i kapelan KIK-u był ważnym punktem odniesienia dla opozycji demokratycznej w PRL. Dyskretnie patronował słynnej głodówce z 1977 roku i inspirował powstaniu – na Piwnej właśnie – Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności. Sam też odwiedzał uwięzionych. W 1989 roku, bez formalnych racji, a tylko ze względu na autorytet, jakim się cieszył, brał udział w obradach Okrągłego Stołu.

Biskupem został w 1992 roku. Pamiętam, że wkrótce potem udzielił obszernego wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Powiedział mi, że na głosy oburzonych katolików, „jak może w takiej gazecie”, odpowiadał, że jako przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Niewierzącymi w Konferencji Episkopatu nie może przecież tego dialogu prowadzić za pośrednictwem „Gościa Niedzielnego” czy „Niedzieli”.

W Episkopacie pełnił wiele funkcji na stanowiskach wymagających umiejętności porozumiewania się z ludźmi myślącymi inaczej, na przykład odpowiedzialnego za ekumeniczny dialog z Kościołem mariawitów. Widziałem, z jakim szacunkiem i troską zajmował się mariawickimi duchownymi w czasie wizyty Jana Pawła II w Licheniu. 

Od czasu, kiedy osiadł we Włocławku, widywałem go rzadko, głównie z okazji pogrzebów. Odprowadzał, już jako biskup-senior, na wieczny spoczynek Leszka Kołakowskiego, z którym łączyły go nie tylko wspólne studia. Pamiętam, że obecność biskupa na pogrzebie Profesora mocno zaniepokoiła Marka Edelmana, lecz z pewnością biskup sam się tam nie pchał – zaprosili go najbliżsi zmarłego. I dobrze się stało. Takiej homilii jak on, nikt inny by nie wygłosił. Bo biskup Dembowski pozostał człowiekiem wolnym i bliskim ludziom. Zmarł 17 listopada o drugiej w nocy, w szpitalu we Włocławku.

Czytaj także: Błogosławieni, którzy szukali  homilia bp. Bronisława Dembowskiego podczas Mszy po śmierci Jacka Kuronia

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 47/2019