Błogosławieni, którzy szukali

3 lipca 2004 bp Bronisław Dembowski sprawował w warszawskim kościele św. Marcina Mszę za Jacka Kuronia. Publikujemy tekst wygłoszonej przez niego homilii.

18.07.2004

Czyta się kilka minut

Umiłowani w Chrystusie Panu, Rodzino Jacka i Jego Przyjaciele!

Spotykamy się w kościele św. Marcina, przy ołtarzu Pana naszego Jezusa Chrystusa, w dniu święta Tomasza Apostoła, owego niedowiarka, który zobaczył i uwierzył. Zobaczył Jezusa zmartwychwstałego i uwierzył, że On jest Synem Bożym, który stał się człowiekiem. Zgromadziliśmy się, aby polecać Miłosiernemu Bogu naszego przyjaciela, Jacka Kuronia. Zmarł on 17 czerwca, w dniu wspomnienia św. Brata Alberta. Ks. Adam Boniecki słusznie napisał, że “choć nie sposób dowieść, że ta zbieżność nie jest przypadkowa, jest ona tak wymowna, że trudno jej nie odnotować" (“TP" nr 26/04).

W ostatnim tygodniu wiele myślałem o Jacku i wiele godzin spędziłem z jego książką “Wiara i wina". Cały czas towarzyszyły mi słowa Jezusa z Kazania na Górze: “Nie każdy, który mi mówi: »Panie, Panie!«, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie" (Mt 7, 21). Tak - to był dla mnie rachunek sumienia, bo jeśli naszą religijność ograniczamy do wiernego nawet sprawowania kultu Bożego, nie przekładając jej na miłość bliźniego, zacytowane słowa mogą przerazić. Jezus mówił wyraźnie, że pełnienie woli Ojca to miłość, wyrażająca się w trosce o słabych i bezradnych, i w służbie dla nich. To Jezus powiedział: “Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem" (J 13, 34). Powiedział także: “Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". Ale powiedział również: “Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili" (Mt 25, 40. 45).

Brat Albert przeżył szok, gdy zetknął się ludzką nędzą. Wspieranie najuboższych stało się treścią jego życia - dla tej służby utworzył męskie i żeńskie zgromadzenia, dziś zwane zakonami albertyńskimi. Jacka od dzieciństwa cechowała potrzeba niesienia pomocy słabym i pokrzywdzonym. To prowadziło go do myśli marksistowskiej, kazało mu organizować czerwone harcerstwo (walterowców) i działać w ZMP. Szybko dostrzegł braki w przekładaniu pięknych idei na życie i bardzo wcześnie stał się opozycjonistą. Pierwszy raz spotkaliśmy się w Białołęce, gdzie internowano go w czasie stanu wojennego. Pamiętam rozmowy, w których okazywało się, że szukał w Piśmie Świętym wskazań do swej działalności. Błędnie wtedy myślałem, że poprzestaje tylko na szukaniu treści mogących być pomocą w działalności dla dobra bliźnich. On jednak szukał także Boga. Niech świadczą o tym następujące cytaty z “Wiary i winy": “Jeśli droga do Boga wiedzie przez człowieka i tyle jest dróg, ilu ludzi, to wolno mi zbliżać się do Niego przez miłość do człowieka". I drugi: “Dlaczego jednak nie doszedłem wciąż do wiary w Boga osobowego i do Kościoła? Całe moje życie poszukiwałem sacrum; czegoś, co przekracza moje życie i nadaje mu sens. Dawno już odkryłem, że bez Boga sacrum jest kruche, okaleczone i bardzo trudno o miłość otwartą na świat. Jeśli sensu swojego życia szuka się w królestwie ludzkiej wolności, to potrzebna jest mocna wiara w realność tego marzenia. (...) Podstaw tej wiary szukałem w filozofii i w ruchu społecznym. Jedno i drugie jest niezbędne, ale nie może dać pewności. Dlatego właśnie w braku Boga i, co za tym idzie, religii, Kościoła - pewne ich cechy przypisuje się partiom i doktrynom. To bardzo groźna deformacja. Zdałem sobie z tego sprawę i uświadomiłem sobie, że przed grzęźnięciem w błąd moralny może uchronić tylko transcendentne prawo moralne, o które bardzo trudno bez Boga".

O ile nawet Jacek nie znalazł Boga osobowego, to Bóg osobowy znalazł Jacka. Jestem o tym całkowicie przekonany.

Patron dnia dzisiejszego, św. Tomasz Apostoł, choć jako pobożny Żyd oczywiście wierzył w Boga, miał duże trudności z uwierzeniem, iż Jezus zmartwychwstał. Jezus nie gniewał się na niego, tylko powiedział do Tomasza: “»Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym«. Tomasz Mu odpowiedział: »Pan mój i Bóg mój«. Powiedział mu Jezus: »Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli«". Możemy dodać: Błogosławieni, którzy nie widzieli, a jednak szukali Boga, szukając sensu życia przez wypełnianie Bożego przykazania miłości. Do nich na pewno należał Jacek.

Poznając go z działalności i z publikacji mogę powiedzieć, że także do niego stosują się słowa św. Pawła (Ef 2, 19-22): “Nie jesteście już obcymi i przechodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na fundamencie Apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus".

Wróćmy do rachunku sumienia, do którego skłania wierzących osoba Jacka Kuronia. Czy nasza religijność nie ma zasadniczego braku: braku troski o wypełnianie przykazania miłości? Myślę o tych, którzy łatwo potępiają inaczej myślących i zapominają, że Miłość Bożą winniśmy głosić wszystkim; nawet tym, których niektórzy z nas pochopnie nazywają wrogami Kościoła. Przypomnijmy słowa Jana XXIII: Kościół nie ma wrogów, choć są ludzie, którzy uważają Kościół za wroga.

Dla tych zaś, którzy szukają sensu swego życia w dążeniu do prawdy i sprawiedliwości, w życzliwości, w służbie potrzebującym, osoba Jacka może być wzorem i natchnieniem.

A jeśli uwierzyliśmy miłości Bożej objawionej w Jezusie Chrystusie, który za nas dobrowolnie poszedł na śmierć krzyżową, to z wiarą polecajmy Miłosierdziu Bożemu Jacka i wszystkich szukających.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2004