Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jak stwierdził papież Franciszek w homilii wygłoszonej 22 maja 2013 r., Jezus Chrystus poprzez krew odkupił wszystkich, nawet ateistów, i wszyscy mają taki sam obowiązek czynienia dobra. Stwierdzenie Ojca Świętego wywołało dyskusje na temat możliwości zbawienia ateistów. Watykan, odwołując się do słów papieża, tłumaczył, że ateiści mogą zostać zbawieni, ale tylko pod warunkiem nawrócenia. Słowa papieża interpretowano jako próbę nawiązania dialogu z niewierzącymi.
Smutne, że przypomniana przez papieża Franciszka prawda o powszechności odkupienia w Chrystusie wywołała w świecie „medialną burzę” i doczekała się tysięcy komentarzy, od „papież obiecał ateistom zbawienie” na jednym biegunie, po „Watykan oficjalnie dementuje: ateiści idą do piekła” – na biegunie drugim. Pierwsza z tych tez doczekała się pochwał od osób dystansujących się od Kościoła i wywołała zgrozę w kręgach integrystycznych. Druga, w tych samych kręgach uwolniła papieża od oskarżeń o „herezję liberalizmu”, a na zewnątrz Kościoła wsparła rozważania, na ile papież Franciszek różni się otwartością od „dogmatyków z kurii”.
Niestety, jak zwykle, medialny fakt mało miał związku z rzeczywistością. Papież ani nie obiecywał ateistom zbawienia, ani też Watykan niczego nie dementował (w mediach z ks. Thomasa Rosicy zrobiono rzecznika Watykanu, a z jego bloga wyrwano parę sformułowań i przedstawiono je jako dementi).
I papież Franciszek, i ks. Rosica nie powiedzieli jednak nic nad to, co naucza Katechizm Kościoła Katolickiego: „Ponieważ »za wszystkich umarł Chrystus i (...) ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie Boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej Paschalnej Tajemnicy«. Każdy człowiek, który nie znając Ewangelii Chrystusa i Jego Kościoła, szuka prawdy i pełni wolę Bożą, na tyle, na ile ją zna, może być zbawiony”.
Fragment ten odwołuje się do trzech soborowych dokumentów: „Gaudium et spes”, „Lumen gentium” i „Ad gentes”. Naprawdę więc trzeba wysiłku, by dziś z tego zrobić sensację.
Istotą homilii Franciszka było stwierdzenie, że wspólne czynienie dobra tworzy „kulturę spotkania” – pomaga się spotkać ludziom dobrej woli ponad wszelkimi podziałami. Zarazem nawiązując do Ewangelii mówiącej o apostołach oburzonych, że ktoś spoza ich grona czyni dobro, Papież dodał: „uczniowie byli trochę nietolerancyjni”, a Jezus „rozszerzył ich horyzonty”. Także dzisiaj postawa tej nietolerancji bywa pokusą i dlatego Wikariusz Chrystusa przypomina o szerokości ewangelicznego horyzontu. Zamykanie się na to, że i ateiści mogą czynić dobro, wznosi mury, mury prowadzą do wojny, a nawet do zabijania w imię Boga – kontynuował papież – „a mówienie, że można zabijać w imię Boga, jest po prostu bluźnierstwem”.
Medialna burza dowodzi, że tę tyleż oczywistą, co ważną prawdę nadal trzeba powtarzać i Kościołowi, i światu.
O. MACIEJ ZIĘBA OP jest dominikaninem, założycielem i dyrektorem Instytutu Tertio Millennio w Krakowie, byłym prowincjałem polskiej prowincji dominikanów i byłym dyrektorem Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku.