Arcybiskup i Słupy Herkulesa
Arcybiskup i Słupy Herkulesa

To było dawno. W poprzedniej epoce, gdy wyjazd za granicę był jak lot w kosmos. Wybraliśmy się z Castel Gandolfo na cały dzień do Rzymu, żeby zaliczyć trochę zabytków. Józek był wtedy pierwszy raz w Wiecznym Mieście. Realny socjalizm rządził jedną czwartą świata, a ja miewałem okropne migreny. Rozpoczęło się lekkim uciskiem w skroni, ból narastał, nudności sygnalizowały, że będzie to jedna z moich trzydniówek. Koło południa - z nieba lał się żar - stwierdziłem, że już nie mogę, że muszę się położyć. Musiałem wyglądać okropnie, bo Józek nie protestował, zapytał tylko:
- A gdzie my jesteśmy?
- W okolicy fontanny di Trevi.
Pomyślał chwilę.
- Tu gdzieś blisko musi być Collegio Americano. Tam w kuchni pracują polskie siostry. Znam je z parafii, na której byłem wikarym. A teraz robią świetne lody.
...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]