Ładowanie...
Wystarczy jedna rękawiczka

ARTUR SPORNIAK: Jak Ksiądz poznał Józefa Życińskiego?
Ks. WŁODZIMIERZ SKOCZNY: Po maturze w 1975 r. poszedłem do seminarium częstochowskiego, które wtedy miało siedzibę w Krakowie na Bernardyńskiej 3. W czasie egzaminów wstępnych pisaliśmy prace na zadany temat. Sprawdzał je ówczesny prefekt seminarium ks. Życiński. Pamiętam, jak stałem na pierwszym piętrze, a on zbiegał po schodach. Nie byłem świadom, kto to jest, ale on – jak się okazało – znał już moje imię. Powiedział: „Ciekawa praca” i poleciał dalej.
Potem widywaliśmy się codziennie – jako prefekt, czyli nasz wychowawca, był tą osobą, z którą mieliśmy najczęstszy kontakt. Szczególnie lubiliśmy, gdy miał dyżur w kaplicy i głosił homilie. Zaczynał od tego, że zdejmował zegarek i kładł na ambonce, żeby kontrolować czas. Homilię okraszał zawsze jakąś anegdotą – nie dało się na nich spać. Zresztą to...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]