Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdy został premierem, kierowanie swoim koncernem Agrofert przekazał funduszowi powierniczemu. Jednak z ujawnionego audytu (zleciła go Komisja Europejska) wynika, że nadal dochodzi do konfliktu interesów Babiša-premiera i Babiša-przedsiębiorcy. Ponadto policja właśnie zakończyła śledztwo w sprawie podejrzenia, że wyłudzał on unijne dotacje. Sam premier nie ma sobie nic do zarzucenia i twierdzi, że raport Komisji uderza w całe czeskie państwo. Ustępować nie ma zamiaru. Tymczasem presja narasta: w kolejnych demonstracjach z żądaniem dymisji Babiša na ulice wychodzi coraz więcej Czechów. W minionym tygodniu w Pradze protestowało 120 tys. ludzi – była to jedna z największych demonstracji od czasu „aksamitnej rewolucji” w 1989 r. Planowane są kolejne.
Dotąd takie protesty premiera nie wzruszały. Ale teraz musi się zmierzyć nie tylko z oburzonymi obywatelami i opozycją w parlamencie, ale też z Komisją Europejską. W Pradze zapowiada się gorące lato. ©℗