Afganistan: Nauka nie dla kobiet

STRONA ŚWIATA | Afgańscy talibowie zakazali kobietom nauki na uniwersytetach i akademiach. Już wcześniej zabronili dziewczętom chodzić do szkół średnich. W państwie talibów dziewczęta kończą naukę po szóstej klasie.
w cyklu STRONA ŚWIATA

23.12.2022

Czyta się kilka minut

Dekret emira Hajbatullaha ogłoszono we wtorkowy wieczór, gdy w Afganistanie studenci szykują się do egzaminów i zimowych ferii, które trwają aż do wiosny. Minister szkolnictwa wyższego mułła Neda Mohammad Nadim polecił wszystkich uniwersytetom i akademiom, zarówno publicznym, jak prywatnym, niezwłocznie zamknąć aż do odwołania bramy uczelni dla dziewcząt. „Uprasza się o powiadomienie ministerstwa o wprowadzeniu zakazu i utrzymanie go aż do stosownego odwołania” – napisał minister.

Akademie i uniwersytety potraktowały edykt emira z należytą powagą i już od środowego poranka pilnujący bram uczelni oraz akademików wartownicy nie wpuszczali do środka studentek. Na wszelki wypadek, jakby spodziewając się ze strony młodzieży prób buntu, od środy pod bramami uczelni pojawiły się także patrole uzbrojonych talibów, którzy błyskawicznie rozpędzili nieliczne dziewczęta podejmujące pod murami uczelni nieśmiałe próby protestu.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
AFGANISTAN: STARZY, ŹLI TALIBOWIE. Nie ma tygodnia, by rządzący Afganistanem talibowie nie karali publiczną chłostą złoczyńców i grzeszników >>>>


Zawracane od bram były nawet te studentki, które w środę rano przyszły tylko po to, żeby odebrać dyplomy, dokumenty czy swoje prywatne rzeczy. „Nie wolno!” – usłyszały od strażników i talibów. Od środy do akademii i uniwersytetów nie wpuszczane są także pracujące w nich uczone i nauczycielki. A choć edykt emira dotyczył jedynie obecności dziewcząt na uczelniach wyższych, nadgorliwi talibowie kazali wracać do domów także wielu nauczycielkom ze szkół podstawowych, jedynych w Afganistanie, gdzie dziewczęta mogą pobierać nauki.

Nauka nie dla kobiet

Talibowie rządzili Afganistanem w latach 1996-2001, zostali obaleni wskutek amerykańskiej inwazji jesienią 2001 r. w odwecie za gościnę, jakiej udzielali emirom i partyzantom Al-Kaidy, a w sierpniu zeszłego roku, po dwudziestoletniej wojnie partyzanckiej, wykrwawili i zmusili do odwrotu armie Zachodu i wrócili do władzy w Kabulu.

Zaprowadzając swoje porządki w kraju zamknęli szkoły średnie i uczelnie, w których przez ostatnich dwadzieścia lat dziewczęta uczęszczały na takich samych prawach, co chłopcy. Akademie i uniwersytety talibowie pozwolili wkrótce otworzyć, choć nakazali, by studenci i studentki siedzieli na wykładach i zajęciach osobno, nierzadko rozdzieleni kotarą. Z czasem wyznaczyli oddzielne wejścia dla kobiet i mężczyzn oraz zarządzili, że dziewczęta mogą uczęszczać tylko na te wykłady i ćwiczenia, które prowadzą kobiety lub mężczyźni w podeszłym wieku. Uznali też, że nie ma najmniejszego sensu, by dziewczęta studiowały na wydziałach inżynieryjnych, ekonomicznych, rolniczych czy weterynarii, a nade wszystko na dziennikarskich. Polecono, by na te kierunki dziewcząt w ogóle nie przyjmować.

Talibowie otworzyli też szkoły średnie (od siódmej do dwunastej klasy), ale dziewczętom wrócić do nich nie pozwolili. Wynajdywali tysiące powodów zwłoki – od braku pieniędzy i pilniejszych potrzeb, po konieczność dostosowania całego systemu oświaty do przykazań Koranu. W marcu ogłosili nawet, że dziewczęta mogą wrócić do szkół średnich, ale odwołali wszystko w ostatniej chwili, a nawet później, bo wiele uczennic dowiedziało się o zmianie decyzji, gdy wyznaczonego dnia rano nie wpuszczono ich na lekcje. „To sytuacja tymczasowa i nadzwyczajna, wszystko się zmieni, gdy tylko zaistnieją sprzyjające warunki – ogłosiło ministerstwo. – Nie ma się czym martwić”.

Nadzieja pojawiła się znowu latem. Talibowie pozwolili uczennicom szkół średnich przystąpić do egzaminów maturalnych i kwalifikacji na studia wyższe, mimo że od ponad roku nie uczęszczały na lekcje. A wiceminister dyplomacji Szer Mohammed Abbas Stanikzaj oznajmił uroczyście, że żadne muzułmańskie prawo ani obyczaj nie zakazuje dziewczętom ani kobietom nauki.

Prawo rozdziału

Mułła Stanikzaj od dawna uchodzi wśród talibów za „gołębia” w sprawach obyczajów czy polityki, podczas gdy większość jego towarzyszów uważa się raczej za „jastrzębie”. Wierzą, że konsekwentny i skrupulatny rozdział płci jest konieczny, by ustrzec przed pokusami i grzechem zarówno kobiety, jak mężczyzn. To dlatego sprzeciwiają się nauce dziewcząt w szkołach średnich i w akademiach, a zgadzają się, by chodziły do szkoły podstawowej. W podstawówce są wciąż dziećmi, a w gimnazjach, liceach i w akademiach przemieniają się już w kobiety, którym według talibów wolno utrzymywać kontakty wyłącznie z dorosłymi mężczyznami, należącymi do najbliższej rodziny. W tej akurat sprawie poglądy talibów podziela ogromna większość afgańskich mężczyzn, zwłaszcza ze wsi.


PRZECZYTAJ TAKŻE:
PAKISTAN: REPUBLIKA, W KTÓREJ RZĄDZĄ GENERAŁOWIE. W kraju, który powstał przed 75 laty jako państwo dla indyjskich muzułmanów, rzeczywistą władzę sprawują wojskowi dyktatorzy >>>>


Kiedy w sierpniu 2021 r., po dwudziestu latach przywleczonych z Zachodu modernizacji i koedukacji, talibowie przejęli rządy w Kabulu, za jedno z najważniejszych zadań postawili sobie wyrugowanie spod Hindukuszu wszystkich zachodnich mód, nowinek, zwyczajów i wynalazków. Dla afgańskich kobiet oznaczało to utratę wszystkiego, co zyskały w ciągu ostatnich dwudziestu lat.

Ledwie talibowie przejęli władzę, zaczęli namawiać kobiety zatrudnione w urzędach, by na swoje miejsce przyprowadziły któregoś z męskich krewnych. W ten sposób rodzina nie straci źródła dochodu – tłumaczyli. Potem zaczęli pozbywać się kobiet ze stanowisk i zawodów, które wymuszają kontakt z obcymi mężczyznami. Wyrzucano je z pracy albo tak bardzo obniżano zarobki, że zwalniały się same. Pozostawiono je w szkołach i na uczelniach, a także w szpitalach, by mogły zajmować się innymi kobietami – pacjentkami.

Jesienią zadanie oczyszczenia oświaty z zachodnich naleciałości i wszelkiej świeckości powierzono pobożnemu mulle Nidzie Mohammadowi Nadimowi. Podczas wojny z Amerykanami dowodził partyzantami w okolicach rodzinnego Kandaharu, a kiedy talibowie wkroczyli do Kabulu, objął stanowisko gubernatora wschodniej prowincji Nangarhar, przez którą wiedzie jeden z najważniejszych szlaków handlowych, biegnąca przez przełęcz Chajberską droga do Peszawaru po pakistańskiej stronie granicy. W lutym awansował na gubernatora prowincji stołecznej.

Przed wojną liczący dziś czterdzieści parę lat mułła Nadim prowadził meczet i medresę, przymeczetową szkołę. Wyróżniał się pobożnością, zasadniczością i konserwatyzmem w poglądach na życie i świat. Tymi właśnie zaletami zwrócił na siebie uwagę dzisiejszego emira Hajbatullaha, który wyniesiony w 2016 r. do godności przywódcy talibów wziął Nadima do swej Szury, Wielkiej Rady. Zasiadając w niej mułła Nadim sprzymierzył się z innymi „jastrzębiami”, brzydzącymi się jakimikolwiek ustępstwami i kompromisami.

Nigdy nie krył się z poglądem, że dziewczętom i kobietom nauka nie jest do niczego potrzebna, a nawet sprzeczna jest z „wartościami afgańskimi”. W listopadzie, podczas jednego z pierwszych w roli ministra publicznych wystąpień zmieszał z błotem króla Amanullaha Chana, który w latach 20. próbował pospiesznie modernizować Afganistan, jeździł po świecie, głównie do Europy, przywożąc pod Hindukusz zachodnie nowinki i wynalazki (po wizycie w Polsce przywieziono do Kabulu lokomotywę do kolei wąskotorowej, której w końcu nigdy w Afganistanie nie położono). Zdaniem mułły Nadima, próbując przenosić do Afganistanu zachodnie mody i oświatę dla dziewcząt, Amanullah szerzył jedynie nieprzyzwoitość i rozpustę.

Wyznaczony na ministra oświaty nakazał, by przyjmować na uczelnie wyższe jego niedawnych podwładnych, partyzantów, tych, którzy cokolwiek umieją, na wykładowców i nauczycieli, a tych, którzy do szkół nie chodzili żadnych – na studentów. Powiedział też, że posyłanie ich na egzaminy wstępne byłoby brakiem szacunku dla ich poświęcenia i patriotyzmu, a „o ich kwalifikacjach akademickich świadczy najlepiej liczba zabitych przez nich wrogów i podłożonych bomb”.


PODKAST POWSZECHNY:
JAGIELSKI STORY #18 | OBYCZAJOWA POLICJA, BRUTALNE BOJÓWKI, EGZEKUCJE. JAK IRAN TŁUMI MASOWE PROTESTY? >>>>


Co zaś się tyczy kobiet, to mułła-minister uważa, że ich jedyną, za to najważniejszą rolą jest być żoną i matką. Słysząc, że został wyznaczony na zarządcę afgańskich szkół, wielu ojców pod Hindukuszem zaczęło się rozglądać za mężami dla swoich nieletnich córek, bo przez zamknięty dostęp do nauki wyswatane małżeństwo i macierzyństwo będą dla nich jedyną przyszłością.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej