Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chciałoby się, żeby to były zapowiedzi (czy wróżby) optymistyczne, jaki jednak optymizm może zrodzić się z górniczej awantury pod Sejmem, która za cenę pokazu brutalności i bezwzględnego egoizmu grupowego, za cenę okaleczeń (być może trwałych) stróżów porządku publicznego i dewastacji otoczenia Sejmu z pomnikiem AK włącznie, załatwiła protestującym wszystkie przywileje, których żądali bez względu na to, jakie koszty poniesie społeczeństwo? Powiewające nad lecącymi kostkami bruku i styliskami kilofów napisy “Solidarność" pozwalają wróżyć, że ten sposób “załatwiania" spraw związkowych uzyska w dwudziestopięciolecie “S" legitymizację na stałe, bo dlaczego by nie, skoro odniósł skutek?
Nadmiarem optymizmu promieniuje za to “Rzeczpospolita", publikując wielki materiał sondażowy pt. “Mocne »tak« dla IV Rzeczypospolitej". Dziennikarz entuzjastycznie zaangażowany w kampanię wyborczą PiS zawiadamia nas, iż tych wszystkich zmian (głównie rozliczeniowych, z konfiskatą majątków włącznie) chce nie taki to a taki procent w badanej grupie Polaków, lecz po prostu “Polacy". Tak więc lustracji majątków chce aż 84 proc. “z nas", nowej konstytucji, m.in. odbierającej immunitet parlamentarny - “80 proc. Polaków", itd., itd. Stwarza to wizję już nie jednoznacznego ciśnienia zmasowanej opinii publicznej, lecz wręcz wspaniałej zgody narodowej - szkoda tylko, że nie w zobowiązaniach do jakichkolwiek własnych działań, lecz w rozliczaniu, egzekwowaniu zakazów i likwidacji tego czy tamtego. Dziennikarstwo to jeszcze czy już akcja wyborcza?
Prezes Trybunału Konstytucyjnego wystąpił przed Sejmem z oceną jego ustawodawczej działalności. Była miażdżąca. Stanowione prawo za często było złej jakości, niespójne, pełne błędów. Kogo to jednak przejmie? Czytam, że “te fundamentalne dla państwa prawa uwagi prezes Trybunału przekazywał sejmowej sali, na której siedziało mniej więcej dziesięciu posłów" (“Rz" z 28 lipca, dodatek “Prawo co dnia"). I pewnie słusznie, bo większość zajęta jest już swoim jutrem, kandydując ponownie i walcząc o pierwsze miejsca na listach. Któż by robił sobie samemu rachunek sumienia? Ten adresuje się wyłącznie do rywali.
Kiedy więc znajduję w “Przekroju" informację, że kabaret Olgi Lipińskiej (wielbiony podobno przez prezesa Dworzaka) znika z telewizji “wyprowadzony wyjściem awaryjnym z napisem »nie mieści nam się w ramówce«", wiem już, bez wróżb, że szykująca się do zwycięstwa koalicja z góry zapewnia sobie komfort nie narażania się na oglądanie siebie w krzywym zwierciadle. Tak będzie na pewno łatwiej i przyjemniej...