Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nasi przodkowie robili to znacznie dłużej – współcześnie przeżuwamy średnio przez 35 minut dziennie. Ale nasze posiłki najczęściej są w jakiś sposób przetworzone, a zatem miękkie i łatwe do pogryzienia. Jak donosi zespół Adama van Casterena na łamach „Science Advances”, przeżuwanie to jednak nie lada wydatek energetyczny – u osób żujących miękką gumę zużycie energii wzrasta o ok. 10 proc. względem stanu spoczynku, a w przypadku twardszej gumy – nawet o 15 proc.
Chociaż my na tę czynność poświęcamy zaledwie ok. 1 proc. energii wydatkowanej w ciągu dnia, to badacze podkreślają, że gdy głównym źródłem pożywienia naszych przodków były trudne do pogryzienia produkty (np. surowe mięso), przyswojenie pokarmu musiało wymagać większego wysiłku. Być może więc do niektórych zmian w budowie zębów, szczęki, gardła czy mięśni odpowiedzialnych za przeżuwanie w toku ewolucji człowieka doszło ze względu na optymalizację wysiłku niezbędnego do dostarczenia organizmowi substancji odżywczych.
To nie tylko biologiczna ciekawostka – w naszych modelach ewolucji człowieka zakładamy pewne wartości dotyczące ilości energii i czasu, jaki trzeba było poświęcić na codzienne czynności. Jeśli chcemy wiedzieć, jak żyli i zmieniali się nasi przodkowie, będziemy musieli zbadać, jak trudno było im przeżuwać to, co znajdowało się w ich menu. ©