Zły klimat globalnej wioski

Zmierzenie się z efektami zmian klimatu stanowi obecnie jedno z największych etycznych wyzwań, przed którymi stoi nasza cywilizacja.

11.11.2013

Czyta się kilka minut

Poszukiwanie wody. Turkana, południowy region Kenii, lipiec 2010 r. / Fot. Gwenn Dubourthoumieu / EYEVINE/ EAST NEWS
Poszukiwanie wody. Turkana, południowy region Kenii, lipiec 2010 r. / Fot. Gwenn Dubourthoumieu / EYEVINE/ EAST NEWS

Co nas interesuje najbardziej? Odpowiedź jest prosta i oczywista – my sami jesteśmy dla siebie najważniejszym elementem rzeczywistości. Bardziej odległe kręgi naszej uwagi to kolejno rodzina, miasto i naród. U niektórych osób kolejność tych obszarów zainteresowania może się nieco różnić, niemniej zasada jest wciąż ta sama: im dalej – tym nasze zaangażowanie staje się coraz słabsze. Na końcu kolejki znajdują się organizacje międzynarodowe i wreszcie cała planeta. Ta nie obchodzi nas prawie w ogóle. Osoby, u których wymienione kręgi zainteresowania zaczynają się zamieniać kolejnością, traktujemy, delikatnie rzecz ujmując, z dużą rezerwą. Za kogo uważamy człowieka, którego bardziej obchodzi Unia Europejska niż własna rodzina? Kim jest dla nas osoba stawiająca dobro planety ponad swoje własne? Takich pytań można zadać wiele. Zmierzyć się z nimi musimy w czasach, w których słowo „globalny” zrobiło oszałamiającą karierę. Mamy przecież przeciwników globalizacji, globalny handel i globalną sieć. Mamy wreszcie globalne ocieplenie, za które się nas obwinia.

Nie możemy przecież wyrządzić krzywdy całej planecie – mówimy zdziwieni. To prawda, Ziemia sobie poradzi, nawet bez nas. Nie o nią tu jednak chodzi. Dużo ważniejszy jest los ludzi, którzy narażeni na zmiany klimatu pozostawieni zostaną swojemu losowi.

AFRYKA W KŁOPOTACH

Większość, bo aż trzy czwarte zniszczeń wywołanych zmianami klimatu ma miejsce w krajach położonych w cieplejszych strefach klimatycznych. Szczególnie ciężko dotknięte są kraje afrykańskie i azjatyckie. Często są to społeczeństwa znajdujące się obecnie na krawędzi przetrwania. Znamienne jest, że z tych rejonów świata, w których zmiany klimatu najmocniej dają się we znaki, pochodzi zaledwie jedna piąta emisji CO2. Pojawia się więc istotny etyczny problem ponoszenia odpowiedzialności za nasze działania w wymiarze globalnym. Ci, którzy są w niewielkim stopniu odpowiedzialni za zmiany klimatu, płacą jednocześnie najwyższą cenę.

Kiedy w latach 60. Herbert Marshall McLuhan stworzył pojęcie globalnej wioski, na pewno nie miał na myśli miejsca, gdzie jeden sąsiad zatruwa drugiemu powietrze. Tak się jednak dzieje obecnie – świat stał się prawdziwie globalną wioską otuloną gęstniejącą chmurą gazów cieplarnianych. Dwutlenek węgla wyemitowany przez państwa wysoko rozwinięte wpływa bezpośrednio na sytuację gospodarczą i społeczną krajów rozwijających się. Dla nas, przedstawicieli zamożnych społeczeństw zamieszkujących umiarkowane strefy klimatyczne, nie jest to miła informacja.

Relacje docierające z Afryki są zatrważające.­ Najcięższa od 30 lat susza w Namibii sprawiła, że prawie 800 tysiącom ludzi głód zagląda w oczy. W ciągu ostatnich 40 lat wzrosły w tym kraju nie tylko temperatury maksymalne, ale także liczba dni z temperaturą powyżej 35°C. Prognozy klimatyczne na najbliższe 30 lat mówią o wzroście średnich temperatur aż o 4 stopnie. Dla Namibii może oznaczać to wymazanie jej z mapy świata.

Gospodarka wielu afrykańskich krajów opiera się na rolnictwie. W Malawi około 40 proc. dochodu narodowego pochodzi z rolnictwa. Podobnie jest w Zimbabwe, gdzie dla 80 proc. populacji rolnictwo jest głównym źródłem utrzymania. Problemy związane z gospodarką rolną sprawiają, że Botswana i Lesotho zmuszone są importować kukurydzę i sorgo z Republiki Południowej Afryki. Długoterminowe prognozy klimatyczne dla Afryki nie napawają optymizmem. Rosnące temperatury i chaotyczność opadów sprawią, że zmagające się ze zmianami klimatu rolnictwo ucierpi szczególnie mocno. Raport Międzynarodowego Instytutu Badań Gospodarki Żywnościowej podaje: wyższe temperatury powodują zmniejszanie plonów poprzez wysuszanie gleby oraz skracanie okresu wegetacyjnego. Zwiększona zmienność opadów oznacza wzrost nieurodzajów i długotrwałe okresy zmniejszonej produkcji rolnej.

TRUDNE PYTANIA

Sytuacja, w której styl życia grupy krajów rozwiniętych wpływa z taką mocą na zdolność przetrwania Afryki, wywołuje rozgoryczenie i gniew wśród mieszkańców tego kontynentu. Sharon Looremeta z plemienia Masajów na konferencji klimatycznej ONZ w Kenii powiedziała do przedstawicieli światowych rządów: „w kraju Masajów straciliśmy na skutek suszy 5 milionów sztuk bydła. W regionie Turkana dwie trzecie populacji straciło w tym czasie źródła utrzymania. Naukowcy mówią nam, że już wkrótce głód i niedostatek będą jedynymi obrazami, jakie oglądać będą turyści odwiedzający Afrykę. Więc jak już wsiądziecie do samolotów i odlecicie do swoich wygodnych domów, moje plemię pozostanie tutaj z odrobiną wody i jedzenia otoczone wymierającymi stadami. To nie my spowodowaliśmy tę sytuację, ale to my ponosimy jej konsekwencje”.

Pytania, które musimy sobie zadać, nie należą do łatwych. Sposób, w jaki na nie odpowiemy, wpłynie na los milionów ludzi. Czy czujemy się odpowiedzialni za własne działania wynikające wyłącznie z naszego stylu życia? Czy wyrazimy chęć niesienia pomocy ludziom na innych kontynentach? Historia cywilizacji daje ku temu sporo nadziei. Nasze współczucie i chęć pomocy, sięgające początkowo naszych rodzin, wraz z rozwojem społeczeństw zwiększało swój zasięg. Utożsamiając się kolejno z plemieniem, królestwem i w końcu narodem, poszerzaliśmy także zasięg naszego współczucia i zrozumienia.

Gęstniejąca sieć współzależności sprawia, że świat maleje, ale jednocześnie rośnie empatia, którą obejmujemy coraz szersze kręgi ludzi. Zmierzenie się z efektami zmian klimatu stanowi obecnie jedno z największych etycznych wyzwań, przed którymi stoi nasza cywilizacja. Czy doszliśmy już do etapu, w którym jesteśmy gotowi na przeniesienie pomocy potrzebującym na wyższy, globalny poziom? To pytanie, na które warto znaleźć odpowiedź.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2013