Złota jesień

Adam Garbicz: KINO, WEHIKUŁ MAGICZNY. PODRÓŻ PIĄTA 1974-1981 - pierwszy raz odnotowuję tutaj to imponujące dzieło, choć po poprzednie jego tomy często sięgam. Niedawno wznowiono w poszerzonym kształcie tom pierwszy, obejmujący lata 1913-1949, który pierwodruk miał w roku 1980. W czym tkwi tajemnica owego "Przewodnika osiągnięć filmu fabularnego"? Dlaczego czyta się go z taką pasją?

14.07.2009

Czyta się kilka minut

Pierwsze dwa tomy "Wehikułu magicznego" sygnował, obok Adama Garbicza (rocznik 1943), krytyka i historyka filmu, a także geofizyka - Jacek Klinowski, chemik. Potem Klinowski, dziś profesor University of Cambridge, skupił się na swej specjalizacji naukowej, odnosząc znaczące sukcesy, Garbicz zaś samotnie kontynuował pracę, której zwykle podejmuje się wieloosobowy zespół. "Podróż trzecia", obejmująca lata 1960-1966, ukazała się w roku 1996, "Podróż czwarta" (1967-1973) - w roku 2000. Teraz mamy piątą i niecierpliwie czekamy na następne.

Układ każdego tomu jest czytelny i prosty: to zbiór haseł poświęconych konkretnym dziełom, nie reżyserom, prądom czy kierunkom. Każde hasło, poprzedzone odpowiednikiem filmowej czołówki z pełną obsadą aktorską, jest solidnym, erudycyjnym omówieniem. Zawiera streszczenie filmu i jego wszechstronną analizę, z określeniem miejsca w dorobku autora i na mapie ówczesnej kinematografii. Hasła ułożono wedle dat rocznych, w obrębie danego roku o kolejności decyduje hierarchia jakościowa. Hierarchię podkreśla wielkość czcionki, jaką wydrukowano tytuł na zbiorczej liście: na przykład w roku 1975 na czcionkę największą zasłużyły "Piknik pod wiszącą skałą" Petera Weira i "Barry Lyndon" Stanleya Kubricka, na najmniejszą - "Szczęki" Stevena Spielberga.

Adam Garbicz uwzględnia rozmaite gatunki filmowe, także horror czy kryminał. Stara się też pokazać możliwie szerokie spektrum kinematografii narodowych. Blisko trzysta dwadzieścia filmów z ośmiu lat - dużo to czy mało? Zawsze ktoś upomni się o film, który osobnego hasła nie otrzymał. Z olśnień kinowych tamtych lat zabrakło mi na przykład "Szklanego serca" i "Nosferatu" Wernera Herzoga (są za to "Kaspar Hauser" i "Stroszek") czy "Szczególnego dnia" Ettore Scoli, z wielką rolą Sophii Loren. To jednak nie zarzut, zalety książki w zupełności rekompensują podobne braki.

Jakie to zalety? "Wehikuł..." traktować można jako encyklopedię, w której szukamy potrzebnych informacji. Choćby - to przykład z tomu trzeciego - nazwiska aktorki grającej w "Powiększeniu" Antonioniego jedną z dziewcząt proszących bohatera o zdjęcia próbne (Gillian Hills, rodzona wnuczka... Leśmiana). Cykl Garbicza jest jednak przede wszystkim świetną w lekturze kroniką przemian artystycznych kina, a zarazem odbitą w jego zwierciadle panoramą zeszłowiecznych dziejów świata i społeczeństw.

Relacje pomiędzy polityką i gospodarką a kinem bywają wzajemne, filmowcy wrażliwi na znaki czasu wyprzedzają czasem przemiany społeczne czy wręcz na nie wpływają (casus "Człowieka z marmuru"). W autorskim wstępie do piątego tomu "Wehikułu..." najwięcej jest o kryzysie energetycznym, klęsce wietnamskiej, aferze Watergate i sowieckiej ekspansji, która doprowadzić miała do zapaści imperium. Garbicz pisze jednak także o postępach techniki filmowej i, co najważniejsze, o przemianach kulturowych - kresie wielkich syntez i nowatorstwa na szerszą skalę, rozczarowaniu kontestacją i majaczącym na horyzoncie powrocie dawnego Hollywoodu, czego zapowiedzią jest dla niego sukces "Gwiezdnych wojen" Lucasa. Sukces, który sprawi, że "powróci polityka wielkich wytwórni uzupełniona o działania marketingowe, a świat znów ulegnie imperializmowi kina amerykańskiego".

Na razie jednak triumfuje wielkie, ambitne kino. Weźmy jeden tylko rok 1974: "Lancelot" Bressona, "Kwiat tysiąca i jednej nocy" Pasoliniego, "Ziemia obiecana" Wajdy, "Chinatown" Polańskiego, "Portret rodzinny we wnętrzu" Viscontiego, "Zawód: reporter" Antonioniego, "Czarodziejski flet" Bergmana, "Rozmowa" Coppoli... Może to była już jesień - ale na pewno złota... (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009, ss. 684. Indeksy nazwisk i tytułów.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2009