Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na temat opowiadania o gościnie Jezusa w domu Łazarza, Marii i Marty wylano już morze atramentu. Pewnie nikt z obecnych tam gości nie był świadomy, że stał się świadkiem sceny, która głęboko wrośnie w teologię i wyznaczy nowe standardy obecności kobiet w życiu religijnym wspólnoty wierzących. Widok Marii siedzącej u stóp rabina dla ortodoksyjnego Żyda musiał być obrazem szokującym. Wprawdzie judaizm nie zabrania kobietom pobierać nauk Tory, ale było rzeczą niezwykłą, by niewiasta w miejscu publicznym przyjmowała postawę zarezerwowaną dla ucznia wielkiego rabina. O uczennicy nikt nie myślał.
Nikt też nie zaprzątał sobie głowy Martą, zatroskaną o godną, kulinarną oprawę spotkania. Zresztą, powiedzmy szczerze, ilu z nas zastanawia się nad pracą gospodyni na plebanii, kelnerki w restauracji, żony w kuchni? Co więcej - i nie puszczam tutaj oka do nikogo - zdarza się, że traktuje się tę pracę jako rzecz normalną. Tym bardziej porusza fakt, że skarga gospodyni domowej i rozjemcza interwencja Przyjaciela domu stały się kanwą rozważań teologicznych Kościoła. Podług tych wiekowych rozważań życie kontemplacyjne ma większą wartość od czynnego, dziewictwo od małżeństwa, liturgia od diakonatu, życie zakonnika od życia kapłana diecezjalnego. Rzecz jasna, starożytne spory były umiejscowione w pewnym kontekście historyczno-kulturowym, gdzie wobec świata trzeba było uzasadnić, dlaczego bezżenność jest wartościowym stylem życia, skoro pozornie nie wnosi nic w rozwój gatunku ludzkiego. Stąd zdanie Jezusa "Maria obrała najlepszą cząstkę" większość Ojców Kościoła interpretowała jako pochwałę życia w celibacie.
Oczywiście Kościół w swoim nauczaniu nigdy nie zganił życia czynnego czy małżeńskiego. Bo przecież nie uczynił tego Jezus. Gdy On powiada "Maria wybrała lepszą cząstkę", nie oznacza to, że Marta wybrała cząstkę złą, wyjaśnia w jednym z kazań św. Augustyn. Oznacza to, że kiedyś przyjdzie czas, gdy ludziom żyjącym aktywnie zostanie odebrany ciężar konieczności tych wszystkich prac, jakie muszą oni tutaj wykonywać.
Myślę, że z nauki Jezusa o najlepszej cząstce można wyciągnąć również wniosek, iż każdy człowiek taką cząstkę już posiada, ale jeszcze nie jest tego świadom. Po części dlatego, że jeszcze nie przewartościował swoich wyborów, a może też dlatego, że w innym człowieku widzi przyczynę swoich niepokojów. Jezus zdaje się mówić, że gdy każdy z nas odnajdzie tę najlepszą cząstkę, która jest wartością trwałą, wtedy stanie się szczęśliwym posiadaczem pokoju ducha. I nie będzie już musiał udowadniać, który dar jest ważniejszy, lecz pójdzie drogą środka, śledząc dobrze wybrane autorytety, dzieląc się swoją pasją z innymi i nauczając z rozsądkiem. I to jest puentą książki mojego przyjaciela. Niech będzie też puentą życia.