Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tyle się o Francji mówiło, że jest już wypalona, zobojętniała, zasklepiona w swoich małych i wielkich egoizmach, nadąsana, odwrócona tyłem do życia publicznego. Teraz pokazała nową twarz: zaangażowaną, trójkolorową, przede wszystkim młodą. Tam młodzi nie muszą wyjeżdżać za chlebem i za sensem, więc przyszli tłumnie do urn. Nawet niektóre gazety pisały, że widocznie głosowanie staje się modne, a udział w wyborach jest trendy. Można ironizować i bagatelizować, ale chyba powiał jakiś wiatr. Oby dotarł i do innych krajów. Również do tych, w których przez całe dziesięciolecia nie można było głosować swobodnie, a teraz można, ale się nie chce.
Znak
W kwietniowym numerze miesięcznika "Znak" ukazała się niezwykle ważna dyskusja i kilka pojedynczych tekstów pod wspólnym tytułem "Kościół po zawale". Poruszone są tam wielkie i dramatycznie aktualne problemy współczesnego polskiego Kościoła.
Kiedy pomyślę, że w całym kraju biją dzwony i kościoły - zwłaszcza w maju - wypełniają się po brzegi, a teksty, o których wspominałam, dotrą zaledwie do kilku tysięcy wiernych, ogarnia mnie coś w rodzaju przerażenia.
Kołysanka
Chociaż to zupełnie nie pasowało do atmosfery naszego domu, ktoś we wczesnym dzieciństwie śpiewał mi kołysankę. Musiał śpiewać, bo dokładnie zapamiętałam i melodię, i słowa. Brzmiało to tak:
Śpij dziecinko już, senne oczka zmruż,
Patrzaj, deszczyk pada tam, piesek szczeka ham, ham, ham,
W bramie dziad wyciąga rękę,
Pies rozerwał mu sukienkę,
Aż biedaka broni stróż...,
Śpij dziecinko już.
Pamiętam, że ta kołysanka skutecznie i na długo wybijała mnie ze snu. Ten deszcz, ten dziad napastowany przez psa, ten stróż w charakterze obrońcy... Najstraszniejsze jednak było to, że dziad miał na sobie sukienkę. Skąd ta złowroga maskarada?
Przypomniało mi się to dziś i pomyślałam, że ani pojedyncze jednostki (staruszkowie?), ani całe społeczeństwa nie powinny zbyt natarczywie grzebać w przeszłości. Zawsze mogą się z niej wyłonić rzeczy nieprzyjemne, niepokojące i bardzo trudno zrozumiałe.