Zawsze leczyć, nie zawsze ulegać

„Deklarację wiary lekarzy” podpisało dotąd ponad 3 tys. polskich lekarzy, ratowników i pielęgniarek, a w mediach pojawiły się od razu komentarze, że to „hańba dla polskiej medycyny”.

02.06.2014

Czyta się kilka minut

Misję lekarza określa przysięga Hipokratesa. Każdy, kto ją składa – a czyni to publicznie – bez względu na to, jaki wyznaje światopogląd, składa ją w zgodzie ze swoim sumieniem. Jeśli nie, nie powinien być lekarzem. Nie każdy jednak zabieg medyczny, a więc wykonywany przez lekarza, jest zabiegiem leczniczym. Nie jest nim aborcja i eutanazja ani przepisywanie środków antykoncepcyjnych jako metoda na uniknięcie zajścia w ciążę, kiedy w grę nie wchodzą inne czynniki zdrowotne. Dlaczego lekarz, który uważa aborcję za zło moralne, ma ulegać żądaniom osoby, która w aborcji nie widzi nic złego? Przecież ona nie przychodzi się leczyć, tylko prosi o „usługę” mającą jej przynieść wyłącznie większy komfort psychiczny. Medycyna nie zajmuje się tylko ciałem człowieka, zajmuje się osobą, a lekarz nie przestaje być człowiekiem, wykonując swój zawód. Napięcia wokół „Deklaracji wiary lekarzy” jasno pokazują, że medycyna nie jest wolna od kwestii aksjologicznych, a lekarz nie jest „przedłużeniem systemu”, który sumienie uważa za pojęcie bez treści.

Aborcję, eutanazję i zapłodnienie in vitro obejmuje klauzula sumienia i jej respektowania domagają się sygnatariusze „Deklaracji”. Nie jest to sprzeczne ani z umową o pracę, ani z obowiązującym prawem. Problem w tym, że od wszystkich lekarzy oczekuje się, żeby nie mieli dylematów moralnych, albo rozwiązywali je „rynkowo” – „pacjent” płaci, więc decyduje. Co to za lekarz, który ulega takim naciskom? Zamiast straszyć „najokrutniejszą wojną”, jaka nas teraz czeka, albo pokazywać palcem lekarzy, którzy utożsamiają się z duchem „Deklaracji” – warto zastanowić się nad rzekomym konfliktem między sumieniem a prawem. Historia eugeniki pokazuje, że jeśli lekarz nie leczy, zawsze jest na usługach jakiegoś systemu. Prawo nie stoi ponad sumieniem, a lekarz nie sprzeniewierza się swojej misji, jeśli nie uczestniczy w czymś, co nie jest leczeniem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, psychoterapeuta, publicysta, doktor psychologii. Dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Autor wielu książek, m.in. „Wiara, która więzi i wyzwala” (2023). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2014