Zakuć Frasyniuka na pokaz

Policja zatrzymała w zeszłą środę o szóstej rano Władysława Frasyniuka, by doprowadzić go do prokuratury, która prowadzi postępowanie w sprawie naruszenia nietykalności dwóch policjantów w trakcie blokady miesięcznicy smoleńskiej w czerwcu ub.r.

19.02.2018

Czyta się kilka minut

Po przedstawieniu zarzutów i odmowie składania wyjaśnień został zwolniony. Frasyniuk nie stawiał się dobrowolnie na wezwania, więc samo doprowadzenie go przez policję nie powinno budzić protestów – mieści się w zakresie oczywistych konsekwencji, jakie ponosi każdy, kto powołuje się na odruch nieposłuszeństwa obywatelskiego (Frasyniuk mówi: „obywatel ma prawo i obowiązek nie współpracować z władzą, która łamie konstytucję”). Obywatel decydujący się na uzasadnioną moralnie odmowę poddania się prawu liczy się z tym, że państwo zastosuje wobec niego środki represyjne. Sęk w tym, że tłumaczenia władz, iż chodziło tylko o równość wobec prawa (nawet wybitny działacz opozycji demokratycznej nie ma przywileju lekceważenia wezwań urzędów), rozbijają się o szczegóły tego zatrzymania. Trudno dać wiarę słowom policji, iż działano „z zachowaniem godności osobistej”: skucie kajdankami, w dodatku z tyłu, to środek przymusu bezpośredniego, który policja, owszem, może stosować, ale tylko w granicach konieczności. Potraktowanie zatem Frasyniuka jako ukrywającego się przestępcy, którego trzeba wywlec o szóstej rano z domu, w dodatku na tyle niebezpiecznego, żeby go dotkliwie obezwładnić, to działanie obliczone na efekt propagandowy, a nie dbałość o respekt wobec prawa i procedur. Nawet jeśli pojawiające się potem porównania z metodami rodem ze stanu wojennego są grubo przesadzone, to niewątpliwie chodziło o pokazówkę, o presję na inne osoby uczestniczące w podobnych akcjach.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zawodu dziennikarskiego uczył się we wczesnych latach 90. u Andrzeja Woyciechowskiego w Radiu Zet, po czym po kilkuletniej przerwie na pracę w Fundacji Batorego powrócił do zawodu – najpierw jako redaktor pierwszego internetowego tygodnika książkowego „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 9/2018