Zagubieni tubylcy

Prof. Jacek Pyżalski, ekspert w zakresie edukacji medialnej: Ogromne cyfrowe kompetencje całego młodego pokolenia to mit. Wielu nastolatków nie ma w tej sferze podstawowych umiejętności, co odbija się także na jakości zdalnej nauki.

14.02.2022

Czyta się kilka minut

Nauka zdalna w warszawskim liceum, luty 2021 r. / PIOTR MALECKI / NAPO IMAGES / FORUM
Nauka zdalna w warszawskim liceum, luty 2021 r. / PIOTR MALECKI / NAPO IMAGES / FORUM

PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI: Rozmawiamy w dniach, gdy minister Przemysław Czarnek ogłasza rychły kres zdalnej szkoły. Ulga?

JACEK PYŻALSKI: Pewnie tak, choć wolałbym unikać wniosku, że edukacja online jest z definicji zła. Ta jej wersja, jaką znamy, okazała się w niektórych aspektach mniej skuteczna od nauki tradycyjnej. Ale pamiętajmy, że efektywność zależy od wielu zmiennych.

Między innymi od kompetencji cyfrowych nauczycieli i uczniów. Te drugie zostały niedawno przebadane, a Pan przeanalizował dla nas najważniejsze wyniki.

Chodzi o współrealizowany przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza projekt ySKILLS [od ang. youth skills, czyli „umiejętności młodych ludzi” – red.]. To międzynarodowe badanie kompetencji cyfrowych, a także tego, jak te kompetencje mają się do edukacji i rynku pracy. Częścią projektu jest pomiar kwestionariuszowy prowadzony w sześciu krajach, m.in. w Polsce. Choć nie mamy jeszcze wyników porównujących kraje, a przeprowadzone badanie jest ledwie pierwszą z trzech części tego przedsięwzięcia, to już teraz wiemy całkiem sporo o analizowanej grupie. Czyli o nastolatkach w wieku 11-16 lat, których w Polsce przebadaliśmy ponad tysiąc sto.

I wyszło Wam, że jest gorzej, niż głosi stereotyp pokolenia „cyfrowych tubylców”.

Rzeczywiście, ogromne cyfrowe kompetencje całego pokolenia to mit, co zresztą potwierdziło już wiele wcześniejszych badań. A przecież jest to generacja niemal ciągle korzystająca z technologii. Aż 95 proc. codziennie lub częściej używa smartfona jako narzędzia łączącego z internetem. Jedna trzecia przyznaje wręcz, że robi to prawie cały czas. Co więcej, ten smartfon dla coraz liczniejszej grupy młodych ludzi jest jedynym „ekranowym” narzędziem. Gdy pytamy o laptopy i komputery stacjonarne, prawie co czwarty odpowiada, że używa ich dwa razy w miesiącu lub rzadziej.

A wracając do „cyfrowych tubylców”, częstotliwość użytkowania technologii nie musi iść w parze z umiejętnościami. Np. nie jest dobrze z kompetencjami dotyczącymi bezpieczeństwa.

Proszę o przykłady.

Na pytanie, czy potrafią zmienić ustawienia prywatności – to umiejętność decydująca np. o tym, co i komu pokazujemy na portalach społecznościowych – „tak” lub „zdecydowanie tak” odpowiada 65 proc. Z kolei aż 14 proc. deklaruje, że w ogóle nie wie, o co chodzi w tym pytaniu! Zaznaczam, że mówimy o dość podstawowej kompetencji. Ale nawet jeszcze prostsze umiejętności – jak zabezpieczenie urządzenia PIN-em – są obce co dziesiątemu badanemu. 70 proc. potrafi się zabezpieczyć przed niechcianymi reklamami, a trzy czwarte deklaruje, że umiałoby zgłosić mowę nienawiści czy złe traktowanie kogoś w sieci.

To deklaracje dotyczące wiedzy. Czy przekłada się to na zachowanie w sieci?

Prawie połowa osób wskazała, że akceptuje na portalach społecznościowych zaproszenia od osób, których osobiście nie spotkała. Niemal co piąty przyznaje, że podzielił się z nieznajomymi informacjami, które sam uważał za osobiste. Tyle samo deklaruje, że udostępniało online treści, które ktoś im wysłał prywatnie zastrzegając, że są wyłącznie do użytku prywatnego.

To naprawdę zachowania, które mogą nieść poważne konsekwencje zarówno dla samego użytkownika, jak i innych osób.

Tymczasem władza oświatowa „chroni” nasze dzieci przed... organizacjami pozarządowymi, forsując „lex Czarnek”.

To dobry przykład ilustrujący niezrozumienie, gdzie dziś istnieje prawdziwe życie. Niestety, próbujemy stosować stare metody w zupełnie nowych czasach, a problemy są nie tam, gdzie widzi je ministerstwo. Dla przykładu, połowa pytanych nie wie, że zalajkowanie jakiegoś posta albo jego udostępnienie może mieć negatywny wpływ na innych – chodzi tu np. o hejterskie czy obraźliwe treści. To pozwala wysnuć wniosek, że młodzi ludzie dosyć powszechnie bywają bezradni wobec zjawisk, które dotyczą ich bezpośrednio, w codziennym korzystaniu z internetu.

A co z kompetencjami dotyczącymi wyszukiwania i weryfikowania informacji w sieci?

Trzy czwarte pytanych deklaruje, że potrafi wybrać słowa kluczowe w przeglądarce, ale już jej zaawansowane funkcje znane są mniej niż połowie. 68 proc. twierdzi, że potrafi ocenić, czy dana strona internetowa jest wiarygodna, zaś 60 proc. mówi, że potrafi zweryfikować, czy informacja znaleziona w sieci jest prawdziwa.

Internet to również niewykorzystany potencjał: zarówno pod względem wiedzy, jak i twórczości. Tylko jedna czwarta pytanych nastolatków przynajmniej raz w tygodniu czyta portale informacyjne, a gdy pytamy o tworzenie w internecie – memów, gifów itd. – twierdząco odpowiada mniej niż co czwarty.

Polscy uczniowie przez ostatnie dwa lata spędzili dużo czasu, ucząc się zdalnie – jesteśmy pod tym względem w europejskiej czołówce. Jak to wszystko, co przebadaliście, ma się do efektywności nauczania online?

Ma na tę efektywność bezpośredni wpływ, np. bardzo wiele zadań wymaga umiejętności wyszukiwania i weryfikowania informacji. Ale nie tylko to decyduje o skuteczności nauki. Pamiętajmy, że kluczowe w tej mierze są także kompetencje nauczycieli. Z badań Centrum Cyfrowego wynika, że aż dziewięcioro na dziesięcioro pedagogów deklarowało na początku pandemii, że to ich pierwsze doświadczenie z edukacją zdalną. Co prawda większość z nich bardzo szybko nauczyła się podstawowych kompetencji, ale sama umiejętność korzystania z platform służących do e-edukacji to nie wszystko. To, że nauczyciel potrafi obsłużyć Zooma albo Teamsy, nie oznacza, że nabył np. kompetencje związane z komunikowaniem się online albo z sensownym ocenianiem i sprawdzaniem wiedzy w nowych warunkach. Albo że potrafi aktywizować wszystkich uczniów, co w tym trybie nauczania jest naprawdę trudne.

Co wiadomo o cyfrowych nierównościach wśród uczniów?

Z wcześniejszych badań wiemy, że nierówności te polegają w coraz mniejszym stopniu na braku dostępu do sprzętu, a w coraz większym właśnie na zróżnicowanych kompetencjach. Choć dostęp także bywa problemem. 97 proc. pytanych deklaruje, że ma w domu internet, ale po pierwsze nie należy zapominać o tych 3 proc., a po drugie sama obecność sprzętu oraz sieci nie oznacza automatycznie nauki online bez przeszkód. 5 proc. młodych ludzi mówi, że często nie mogli używać sprzętu wtedy, gdy był im potrzebny, natomiast aż jedna czwarta miała tego typu problemy czasami.

Wkrótce druga rocznica epidemii, a więc również inauguracji zdalnej szkoły. Jak ten czas ocenić? Została tylko spalona ziemia, zaległości w nauce i problemy psychiczne?

Stało się też wiele dobrego – myślę o organizacjach szkolących pedagogów, o rozwoju nauczycieli oraz uczniów. ­Jeśli założymy, że nie ma już powrotu do odgórnie zarządzanego nauczania zdalnego, to kluczowe pytanie brzmi teraz, co dalej zrobimy z tym dwuletnim doświadczeniem. Jak potraktujemy technologię w czasach, gdy jej użytkowanie z przymusu stanie się już naszym ­wyborem. ©℗

DR HAB. JACEK PYŻALSKI jest pedagogiem, profesorem UAM w Poznaniu. Ekspert w zakresie edukacji medialnej, autor wielu badań dotyczących agresji elektronicznej, nowych mediów, cyberprzemocy wśród młodzieży. Członek zespołu badawczego zdalnenauczanie.org.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2022