Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pieniądze na ten cel Komisja Europejska chce pożyczyć pod gwarancje krajów członkowskich, zaciągając – oczywiście jeśli projekt zyska poparcie poszczególnych stolic – pierwszy wspólny dług w swoich dziejach.
Głównym beneficjentem Funduszu zostałyby Włochy (81,8 mld euro), Hiszpania (77,3 mld euro), Francja (38,8 mld euro) oraz Polska (37,7 mld euro). Wraz z tanią linią kredytową pomoc dla naszego kraju wzrosłaby do 63,8 mld euro. Unijne prognozy przewidują wprawdzie, że recesja będzie w Polsce najpłytsza spośród wszystkich krajów Wspólnoty (4,3 proc.), ale punktem odniesienia dla rachunku strat są szacunki sprzed pandemii, które przewidywały dla naszego kraju wzrost PKB rzędu aż 3,5–3,7 proc.
„Nadszedł moment Europy” – przekonywała europosłów szefowa KE Ursula von der Leyen. Istotnie, ryzyko dalszej dezintegracji Wspólnoty jest na tyle duże (zwłaszcza w odniesieniu do południa), że nawet Holandia, Austria, Szwecja i Dania, tradycyjnie przeciwne zwiększaniu wspólnotowych wydatków, tym razem nie powinny blokować inicjatywy, z którą wyszły wspólnie Paryż z Berlinem.
Unia, dla której pandemia stała się swoistym „momentem hobbesowskim” z zamykaniem granic, zawieszaniem praw obywatelskich i zwiększaniem kompetencji władz krajowych, walcząc z kryzysem ma zatem szansę także na własny „moment hamiltonowski” – gdy podobieństwo wyzwań społeczno-ekonomicznych stanie się katalizatorem politycznej integracji. ©©