Wyższa matematyka wiórów i opiłków

Wybitny rosyjski matematyk Azat Miftachow, skazany w ustawionym procesie, został skierowany do łagru IK-17 w obwodzie kirowskim.

06.09.2021

Czyta się kilka minut

Azat Miftachow w sądzie. / CASEAZATMIFTAKHOV.ORG
Azat Miftachow w sądzie. / CASEAZATMIFTAKHOV.ORG

Jego dramat rozgrywał się w cieniu spektakularnych wydarzeń, związanych z powrotem do Rosji Aleksieja Nawalnego. W styczniu tego roku, gdy uwaga światowych mediów przykuta była do aresztowania głównego opozycyjnego rosyjskiego polityka, przed sądem stanął człowiek nieznany poza środowiskiem naukowym. Azat Miftachow, 27-letni doktorant Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego, został oskarżony o rzekome podpalenie biura partii rządzącej Jedna Rosja. Usłyszał wyrok 6 lat łagru. Dwoje pozostałych oskarżonych otrzymało wyroki w zawieszeniu. Miftachow nie przyznał się do winy. Obrona wnioskowała o uniewinnienie.

Z poparciem dla Miftachowa wystąpili rosyjscy matematycy; pod ich listem podpisy złożyło 2,5 tys. osób. Petycję w sprawie jego uwolnienia na stronie Change.org podpisało 87 tys. osób. Apel w jego obronie opublikowali matematycy z USA, Kanady i wielu krajów Europy. Daremnie.

MIFTACHOW ZOSTAŁ ZATRZYMANY na początku 2019 r. w związku z podejrzeniami o przygotowywanie materiałów wybuchowych. Policjanci wzięli go w obroty, biciem próbowali uzyskać przyznanie się do winy. Nie uległ presji. Został po tygodniu zwolniony i zaraz znów zatrzymany – pod zarzutem „chuligaństwa dokonanego w porozumieniu z innymi osobami”; jego rzekomy czyn miał być „motywowany nienawiścią na tle politycznym”.

Chuligaństwo miało polegać na tym, że wraz z Andriejem Jejkinem i Jeleną Gorbań 30 stycznia 2018 r. Miftachow rozbił szybę w siedzibie Jednej Rosji w moskiewskiej dzielnicy Chowrino i wrzucił do środka petardę. Straty wynikające z nadpalenia kawałka linoleum oceniono na 48 tys. rubli (2,7 tys. zł). W tym czasie biuro było puste. Wszyscy troje byli aktywistami ruchu anarchistycznego. W akcie wandalizmu miały brać udział jeszcze dwie inne osoby, które nie stanęły przed sądem, gdyż opuściły Rosję.

Oskarżenie zbudowano na zeznaniach „utajnionego świadka”, używającego pseudonimu „Andriej Pietrow”, który twierdził, że rozpoznał Miftachowa po charakterystycznych brwiach. Co za traf: Pietrow zmarł w styczniu na serce (według portalu Mediazona w sprawie Miftachowa zeznawało dwóch takich zakonspirowanych świadków i obaj już podobno nie żyją). Gorbań i Jejkin twierdzili, że Miftachow nie miał nic wspólnego z podpaleniem. On sam przed sądem konsekwentnie powtarzał, że sprawa jest uszyta, a rzekome dowody sfabrykowane. Nie wypierał się przy tym zaangażowania w ruch anarchistyczny. Jego zdaniem właśnie to stało się powodem zainteresowania jego osobą ze strony władz.

„Antyfaszyści i anarchiści to ideologiczni przeciwnicy obecnego reżimu. Władze są zaniepokojone, że młodzież się jednoczy – mówi obrońca praw człowieka Lew Ponomariow. – W każdym nowym pokoleniu wyrastają ludzie, którzy są zdolni do protestu i oporu. To nie jest liczna grupa, 5 proc., może 10 proc., ale licząca się. Ci młodzi ludzie, których wsadza się dziś do więzienia, to przyszli polityczni liderzy Rosji”.

Skazanie Miftachowa miało być sygnałem dla młodych ludzi, którzy mają poglądy odmienne od zaangażowanego putinizmu. Klasyczny straszak.

W CZERWCU SĄD odrzucił apelację i utrzymał srogi wyrok. Młody obiecujący matematyk trafił do łagru IK-17. Wcześniej, w marcu, francuska uczelnia Université Paris-Saclay ogłosiła, że przyznała mu status honorowego doktoranta i zaprasza go po odbyciu kary. Siedząc w areszcie śledczym, gdzie spędził ponad dwa lata, Miftachow napisał dwie rozprawy naukowe.

W łagrze został skierowany do ciężkiej pracy fizycznej w tartaku. Według jego żony Jeleny Gorbań (ich ślub odbył się w czerwcu, w areszcie), zadaniem Azata jest ręczne wyciąganie opiłków z piły ramowej. Wiadomo, że na ogół w tartakach znajdujących się w koloniach karnych takie prace są zautomatyzowane. Czemu zatem tak niebezpieczne zajęcie musi wykonywać ktoś, kto po dwuipółletnim pobycie w areszcie na pewno nie jest okazem tężyzny fizycznej? Krewni Azata podejrzewają, że to sposób wywarcia nacisku na skazańca, który przez cały czas trwania procesu z godnością się bronił, powtarzał, że sprawa jest dęta, i że nie ma zamiaru współpracować z katami.

Jak widać, system nie odpuszcza. Wobec tych, którzy nie chcą przygiąć karku, stosuje coraz bardziej wymyślne tortury. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2021