Wyprzedaż, drobiazgi, nauka i gniewni

Wyprzedaż w Łodzi przy dźwięku tłuczonych szyb, sygnałów karetek Pogotowia, łamanych żeber i wrzasku tratowanych. Bywało już tak zagranicą; gdzieś tam demolka podczas wyprzedaży ślubnych sukni, gdzie indziej wielotysięczne straty i ranni przy wyprzedaży elektronicznych gadżetów. Pod tym względem szybko doganiamy świat, który mówi, że trzeba mieć, mieć, mieć. Że jeżeli ktoś ma, a ty nie masz - to jesteś gorszy, gorszy, gorszy.

01.02.2004

Czyta się kilka minut

Znam ludzi (i sama do nich należę), którzy starają się nigdy nie kupować czegoś z promocji ani czegoś, co jest natrętnie reklamowane. Po to, żeby ani przez chwilę nie czuć się baranem, który robi zawsze to, co reszta stada. Nie jest to zbyt mądra reakcja. Ale głupie zjawiska wywołują głupie reakcje. Głupiejemy, głupiejemy, głupiejemy.

Drobiazgi

Jeżeli niedostępne nam są wielkie czyny i działania, nie lekceważmy tych drobnych. Nie pogardzajmy na przykład uczuciem parosekundowej satysfakcji, że nie rzuciliśmy starych gazet i dokumentów do ogólnych śmieci, ale zadaliśmy sobie trud odszukania osobnego pojemnika na papiery. Jeżeli nawet nie uratowaliśmy w ten sposób drzewa, to może uratowaliśmy jego małą, parocentymetrową gałązkę.

A jaka piękna może być taka gałązka!...

Nauka i gniewni

Chodzą po ulicach źli, gniewni, na wszystko narzekający, wiecznie poirytowani staruszkowie. Nic im się nie podoba, bo oni sami sobie już się przestali podobać i coraz trudniej jest im radzić sobie z własnym organizmem, z własnym smutkiem, słabością i samotnością. Będzie ich, niestety, coraz więcej, bo któregoś dnia nauka za swoje czołowe osiągnięcie uznała przedłużanie ludzkiego życia. Będą coraz bardziej nie lubiani przez młodych, dźwigających z coraz większym trudem ciężar ich utrzymania i zapominających, że oni sami byli przedtem utrzymywani przez nich, bo takich rzeczy nigdy się nie pamięta.

Tak więc będzie ich przybywać i przybywać, na ulicach pojawią się całe tabuny staruszków. Mających wieczny żal, poirytowanych, gniewnych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2004