Wyborów w maju nie da się zrobić

Są mury, których się nie przebije nawet głową Jacka Sasina. Nikt nie chce być tym, który Jarosławowi Kaczyńskiemu powie jasno, że wyborów w maju nie będzie – że tym razem jego kalkulacja zawiodła na całej linii.

20.04.2020

Czyta się kilka minut

Jarosław Kaczyński w Sejmie, 16 kwietnia 2020 r. / Fot. Jacek Domiński / Reporter / East News /
Jarosław Kaczyński w Sejmie, 16 kwietnia 2020 r. / Fot. Jacek Domiński / Reporter / East News /

Prezes wpadł we własne sidła – wąskie grono wiernych wciąż ufa jego geniuszowi, sprawiając, że układ nie jest w stanie skorygować samobójczego kursu. Przekonanie, że to wszystko jest wykonalne, łączy jednak rozochoconych zwolenników PiS i jego wystraszonych przeciwników.  Silne zaangażowanie medialnego zaplecza obozu władzy zawęża pole manewru organów ustawowo podejmujących decyzje.

I rząd, i sejmowa większość starają się więc omijać kolejne rafy, które stają na drodze zamiaru prezesa. Tyle że manewry podejmowane celem ominięcia raf wcześniejszych wyprowadzają na kolejne. Z wypowiedzi kluczowych aktorów oraz z przecieków dostarczanych przez organy centralne i lokalne wyłania się rozpaczliwy obraz. Całe przedsięwzięcie próbuje się zrobić metodami partyzanckimi, w czasach paraliżu organizacji. Problemy potęgowane są przez obraźliwe wypowiedzi i uwłaczające decyzje, zrażające personel kolejnych instytucji. W efekcie nikt spoza Nowogrodzkiej nie ma najmniejszej ochoty tego robić, w szczególności zaś wykazywać się konieczną w tej sytuacji inicjatywą, elastycznością, pomysłowością czy wreszcie poświęceniem.

Najlepszym przykładem są rekomendacje ministra zdrowia. Choć generalnie zaakceptował ideę głosowania korespondencyjnego, to ostateczną decyzję uzależnił od konkretnych technicznych i organizacyjnych rozwiązań. Do ich wymyślenia najwyraźniej nie zamierza się przyłożyć. To wszak oznaczałoby konieczność przyznania, że tego się przecież nie da zrobić do maja. Ale tę wieść powinien prezesowi zanieść ktoś inny. Mamihlapinatapai – to słowo z wymarłego już języka Jagan, plemienia z Ziemii Ognistej, oznacza: bezskutecznie spoglądać na innych w nadziei, że ktoś zrobi to, co jest przez wszystkich pożądane. Wiele wskazuje na to, że opisuje sytuację w obozie władzy, gdy chodzi o odwołanie majowych wyborów.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Socjolog, publicysta, komentator polityczny, bloger („Zygzaki władzy”). Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Pracuje na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w zakresie socjologii polityki,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 17-18/2020