Ładowanie...
Wstęp
Wstęp
Jerzy Giedroyc znalazł już miejsce w XX-wiecznej historii Polski i Europy. Gdyby nie jego pasja, determinacja i upór w realizacji zamierzeń wbrew wszelkim, zdawałoby się, nieprzezwyciężalnym przeszkodom, z pewnością nie powstałoby dzieło wyjątkowe: "Kultura". Choć miesięcznik był owocem wspólnej pracy grupy osób - Józefa Czapskiego, Zofii i Zygmunta Hertzów, Juliusza Mieroszewskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Konstantego Jeleńskiego, Henryka Giedroycia oraz rozrzuconych po świecie przyjaciół-współpracowników, jak Stanisław Vincenz czy Jerzy Stempowski, tworzących "niewidzialną redakcję" - to bez żelaznej woli Redaktora, nieraz zresztą przybierającej formę łagodnej dyktatury, wszyscy oni rozpierzchliby się, a w każdym razie z pewnością nie stworzyliby niczego porównywalnego z "Kulturą".
W jakim innym polskim emigracyjnym piśmie postawiono by kwestię unormowania stosunków ze wschodnimi sąsiadami i rezygnacji z polskich pretensji do Lwowa i Wilna? Gdzie ogłaszano by teksty definiujące polską tożsamość w powojennych realiach z pełną świadomością zmian zachodzących w świecie i faktu, że nie ma powrotu do rzeczywistości sprzed 1939 roku? Jakie pismo spełniałoby rolę trybuny wolnej myśli docierającej do Polaków mieszkających w kraju? Czy młodzi ludzie, ryzykując wolność, przemycaliby przez Tatry numery londyńskich "Wiadomości"?
A pisarze? Gdzie na emigracji znalazłoby się miejsce dla Witolda Gombrowicza? Czy Czesław Miłosz w ogóle zdecydowałby się pozostać na Zachodzie, gdyby nie wiedza o tym, że wśród emigrantów jest przynajmniej grupka ludzi, z którymi można prowadzić, nieraz trudny, ale możliwy dialog? Gdzie publikowaliby Bobkowski, Straszewicz, Leo Lipski i wielu innych, i czy w ogóle znaleźliby wtedy motywację, by pisać? Dzięki komu można byłoby czytać po polsku Orwella, Simone Weil czy Sołżenicyna?
Wszystko to wiemy, zasługi Redaktora były już wielokrotnie opisywane. Pojawia się jednak pytanie kluczowe: czy z lekcji myślenia, jaką było 637 numerów "Kultury", ponad 500 książek wydanych przez Instytut Literacki i ponad 150 ukazujących się nadal "Zeszytów Historycznych", umiemy wyciągać wnioski? A może jest tak, że ograniczając się do okolicznościowych hołdów, nauki puszczamy mimo uszu? Jakie jest dziś faktyczne oddziaływanie myśli Redaktora, który chciał, by Polska była krajem mądrze rządzonym i odgrywającym istotną rolę na europejskiej scenie politycznej?
W naszym dodatku przypominamy pokrótce biografię Redaktora i najważniejsze wybory, jakich on i "Kultura" musieli dokonywać. Pokazujemy Jerzego Giedroycia w korespondencji z pisarzami, przywołujemy wspomnienia jego brata i osób bliskich, pytamy o jego stosunek do wiary i Kościoła. Przede wszystkim jednak myślimy o aktualności jego przesłania w dzisiejszej (czwartej?) Rzeczypospolitej. Nie przypadkiem Krzysztof Pomian przywołuje słowa Juliusza Mieroszewskiego sprzed ponad 40 lat: "demokracji w Polsce nie stworzy ani nowa konstytucja, ani wolne wybory. Własną formę demokracji musi się wypracować i wywalczyć. Demokracji nikt nam w prezencie nie ofiaruje. To jest typ kultury politycznej, który musi wyróść z nas samych".
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Kup książkę
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]