Wspólna przestrzeń

O różnych ludziach mądrych, zacnych, interesujących i o tym, jak czasy swoje urabiali - tę książkę zarekomendowała już przed tygodniem Józefa Hennelowa, pisząc jak najsłuszniej, że jej lektura - zwłaszcza dzisiaj! - przynosi nie tylko pożytek, ale i rodzaj ulgi. Wprowadza bowiem w świat wolny od negatywnych emocji, pokazując ludzi, których autor podziwia, którym jest wdzięczny i którym wdzięczność należy się także od nas.
 /
/

Dodałbym rzecz ważną: w tej galerii spotykają się nie tylko żywi i umarli, ale też przedstawiciele odmiennych formacji duchowych czy intelektualnych. Tadeusz Kotarbiński, Maria Ossowska - i Jerzy Turowicz. Jan Józef Lipski, Jan Strzelecki, Jacek Kuroń - i ks. Józef Tischner. A także Czesław Miłosz, Antoni Słonimski, Barbara Skarga, Ija Lazari-Pawłowska, Paweł Beylin...

“Wychowany w chrześcijańskiej tradycji, odrzucił całkowicie jej metafizyczną (ale nie moralną) treść" - pisze Kołakowski o Kotarbińskim, wyznawcy “etyki niezależnej". I dalej: “Skrystalizowało się w nim jakby to wszystko, co w dziejach Polaków najlepsze: rycerskość, odwaga, wielkoduszność, nieobecność mściwości i małostkowości, przywiązanie do kultury narodowej bez szowinizmu i megalomanii". W tekście “Na grób Marii Ossowskiej" czytamy o autorce “Ethosu rycerskiego": “Tak żyła, jak gdyby - co niepodobna - zła w niej nie było, nawet w postaci nieumiaru w dobrym albo w postaci poczciwości pospolitej, rozleniwionej i zatrwożonej. Nie wierzyła w Boga ani w zbawienie wieczne. Nie wierzyła też w zbiorowe zbawienie doczesne środkami instytucjonalnymi; wierzyła jednak, że w związkach osobowych pewien rodzaj perfekcji czy niezawodności jest osiągalny, a nawet umiała udowodnić, że tak jest". A we wspomnieniu o Iji Lazari-Pawłowskiej, profesorze etyki Uniwersytetu Łódzkiego, Kołakowski zauważa: “Chociaż niechrześcijanka z przekonania, należała do bardzo nielicznych znanych mi osób, które są wcieleniem Jezusowych przykazań, znanych nam z piątego i szóstego rozdziału Mateusza".

Te trzy cytaty daję, by przypomnieć ważną, a chętnie dziś ignorowaną tradycję inteligencji polskiej. Nie chodzi o to, by wskrzeszać dawne podziały, raczej o to, by stanąć ponad nimi, jak to w swoim dziele czynił Miłosz (patrz uwagi Kołakowskiego o “Traktacie teologicznym"). W pożegnaniu ks. Tischnera, którego autor nazywa “człowiekiem wielkiej, niewzruszonej wiary, prawdziwym nosicielem trzech cnót teologicznych", znajdziemy takie oto zdanie: “Jego obecność była dla nas świadectwem, że chociaż życie zdaje się chorobą nieuleczalną, to jednak byłoby niepojęte, gdyby nie unosiło na sobie sensu, co poza życie samo wykracza". Omawiając zaś dla anglosaskiego czytelnika książkę Jana Pawła II “Przekroczyć próg nadziei", Kołakowski podkreśla, że jej wątkiem najważniejszym jest wprowadzanie w duchowy świat chrześcijaństwa, w sens “życia w wierze", i broni Papieża przed nierzetelnymi krytykami.

Zbiegają się więc na tych kartach rozmaite nurty polskiej myśli, których przedstawicieli, niezależnie od światopoglądu, łączą elementy wspólnego etosu. Opowiadając o innych, zawsze opowiadamy trochę i o sobie, zresztą tom “Wśród znajomych" zawiera teksty sensu stricto odnoszące się do biografii autora, jak “Radom - środek świata", “Uniwersytet w mieście Łodzi" czy pamiętna rozmowa z Turowiczem, publikowana w “TP" na początku 1989 roku, i rację ma Zbigniew Mentzel, że “pierwsza to w ogromnym dorobku autora książka tak prywatna, żeby nie powiedzieć - autobiograficzna". Rację ma też zauważając, że jej frapująca prywatność wiąże się nie tyle z autobiograficznymi epizodami, ile ze stosunkiem autora do portretowanych postaci i miejscem, jakie zajęły w jego życiu. “Leszek Kołakowski przypomina - pisze Mentzel - że ludzie tacy stają się żywą częścią naszego duchowego trwania, niezbędnym składnikiem naszej osobowości". Szczęśliwy, kto spotkał ich na swojej drodze. (Wydawnictwo Znak, Kraków 2004, s. 204. Wybór i posłowie: Zbigniew Mentzel. “Po raz kolejny oto ukazuje się książka przeze mnie jakby napisana, a której sprawcą rzeczywistym jest Zbigniew Mentzel - czytamy w autorskiej przedmowie. - Mnie by taka rzecz do głowy nie przyszła, a jemu przyszła! Ja bym też nigdy tych rzeczy nie zgromadził, bom leniwy, a on zgromadził!". Dodajmy: zgromadził nawet żartobliwe wiersze - “Odę do Józefa" (Tischnera) i “Na »Tygodnik Powszechny«", a także niedrukowaną operę w dwóch aktach “Markuszewski i krasnoludki"...)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2004