Włosi sięgają do gwiazd

Ukraińcy budują kacety dla Rosjan, NATO zagraża pokojowi, a Polska szkoli żołnierzy, którzy szykują się na wielką antyrosyjską prowokację...

11.12.2016

Czyta się kilka minut

Beppe Grillo z burmistrz Rzymu Virginią Raggi i Luigim Di Maio, jednym z liderów Ruchu 5 Gwiazd, na antyrządowym marszu w Rzymie, 26 listopada 2016 r. / Fot. Alessandro Bianchi / REUTERS / FORUM
Beppe Grillo z burmistrz Rzymu Virginią Raggi i Luigim Di Maio, jednym z liderów Ruchu 5 Gwiazd, na antyrządowym marszu w Rzymie, 26 listopada 2016 r. / Fot. Alessandro Bianchi / REUTERS / FORUM

Nie, to nie są majaczenia chorego umysłu. To „informacje” czytane i powielane przez kilka milionów czytelników we Włoszech, pochodzące z sieci powiązanych ze sobą portali internetowych, blogów i kont społecznościowych popularnych polityków, usłużnych dziennikarzy i speców od manipulowania opinią publiczną. Ich czytelnictwo zrównało się z liczbą czytelników największego włoskiego dziennika, „Corriere della Sera”. Włochami – ojczyzną wyrafinowanej architektury, malarstwa i poezji – na początku XXI wieku owładnęło szaleństwo.

Kapryśna wola ludu

Szaleństwu na imię Beppe Grillo. Ten znany komik, który przemianował się na ludowego trybuna, w 2009 r. utworzył Movimento 5 Stelle (Ruch Pięciu Gwiazd). W 2013 r. zagłosowało na tę partię prawie 9 mln Włochów, czyli 25 proc. elektoratu, zmęczonego kolejnymi skandalami Silvia Berlusconiego.

Wbrew oczekiwaniom, Beppe Grillo ze swymi 109 posłami, dysponując drugą siłą w parlamencie, nie spróbował utworzyć rządu razem ze zwycięską wtedy, centrolewicową Partią Demokratyczną (PD). Bo to nie byłaby prawdziwa, stuprocentowa rewolucja. Grillo postanowił czekać na taką rewolucję, zmuszając polityków Partii Demokratycznej do niewygodnego sojuszu z trzecią siłą, czyli ze skompromitowanym Berlusconim, i kontestował kolejne rządy współtworzone przez PD. W międzyczasie święcił triumfy (choć przeplatane porażkami, jak przegrane wybory do europarlamentu w 2014 r., gdy Ruch Pięciu Gwiazd zdobył dwukrotnie mniej miejsc niż PD).

Ale najważniejsze było to, że po sześciu latach błazeństw i bierności duża część Włochów nadal gotowa jest głosować dziś na Pięć Gwiazd. W czerwcu 2016 r. partia Grilla zdobyła stanowiska burmistrzów Turynu i Rzymu – choć ucierpiała na tym stolica, sparaliżowana nieudolnością nowej burmistrz, Virginii Raggi.

Plebiscyt nad Renzim

W pierwszą niedzielę grudnia grilliści odnieśli kolejny sukces: w dużej mierze dzięki agitacji Grilla i jego zwolenników zdecydowana większość głosujących Włochów opowiedziała się w referendum przeciw proponowanym przez premiera Mattea Renziego zmianom w konstytucji. Zmiany miały usprawnić rządzenie krajem, m.in. przez odchudzenie Senatu, uproszczenie ścieżki legislacyjnej oraz korektę kompetencji władz państwowych i regionalnych.

Grillo, jak zresztą także inni wrogowie Renziego – czyli praktycznie przywódcy wszystkich innych partii poza PD, a także silna opozycja wewnątrz PD – zamienili referendum w głosowanie nad być albo nie być rządu. Co zresztą nieostrożnie podsunął im sam Renzi, deklarując, że ustąpi w przypadku przegranej (co też potwierdził natychmiast po głosowaniu).

Wybory parlamentarne przewidziane są jednak dopiero na początek 2018 r., a prezydent ma obowiązek doprowadzić do wyłonienia nowego rządu w obecnie istniejącym układzie parlamentarnym. Choć więc nie ma powodu do przyśpieszonych wyborów, to najnowsze zwycięstwo Ruchu Pięciu Gwiazd daje Grillowi psychiczną przewagę: może teraz oskarżać rząd i prezydenta o nieliczenie się z „wolą narodu”, zyskując kolejne procenty w sondażach.

W sieci kłamstw

Fenomen Pięciu Gwiazd – partii bez programu, partii kontestacji wszystkiego, co z nią samą niezwiązane – w dużej mierze opiera się na firmie Casaleggio Associati, która zajmuje się „strategiami internetowymi”, czyli manipulowaniem opinią publiczną. Jej założyciel Gianroberto Casaleggio był zresztą współtwórcą Pięciu Gwiazd, redaktorem bloga Grilla i kilku jego książek. Zmarł w kwietniu 2016 r. – odtąd firmę prowadzi jego syn Davide.

W przeprowadzonym niedawno dziennikarskim śledztwie reporterzy portalu Buzz Feed, Alberto Nardelli i Craig Silverman, odtworzyli przynajmniej część powiązań między blogiem Grilla a grupą portali internetowych – np. Tze Tze, La Cosa, La Fucina. Rzekomo informacyjne i przedstawiające się jako niezależne, dzień w dzień relacjonują one poczynania Grilla, opiewają społeczną wrażliwość Movimento 5 Stelle i opluwają Renziego jako „dyktatora” oraz „seryjnego kłamcę”.

Okazuje się, że wszystkimi tymi portalami zarządza firma Casaleggio Associati. I tak: portal La Fucina specjalizuje się w szerzeniu „informacji” o zdrowiu; prowadzi np. kampanię przeciw szczepieniom lub przedrukowuje teksty o zbawiennym dla mózgu spożywaniu lodów na śniadanie. O ile jednak La Fucina zajmuje się propagowaniem „newsów” szkodliwych dla zdrowia, to La Cosa i Tze Tze rozpowszechniają niby-wiadomości toksyczne dla umysłu.

To głównie z powielanych w nieskończoność postów na tych stronach oraz na blogach i kontach społecznościowych – należących do Grilla i innych polityków 5 Stelle, np. urodzonego w 1981 r. Manlia Di Stefano, odpowiadającego za politykę zagraniczną partii – Włosi dowiadują się o takich rewelacjach jak rzekome finansowanie przez rząd USA i Sorosa przepływu migrantów z Libii do Włoch, a także wspieranie przez rząd włoski nielegalnego napływu uchodźców. Na swoim blogu Di Stefano prowadzi „kronikę inwazji”, a w parlamencie domaga się od rządu przywrócenia relacji dyplomatycznych z Syrią i zniesienia sankcji wobec tego państwa.

Coraz częściej portale firmy Casaleggio i liderzy 5 Stelle na swoich blogach publikują „analizy” z „odcinka wschodniego”: o rzekomo nazistowskiej Ukrainie, która tłumi narodowowyzwoleńczy zryw Rosjan na wschodzie kraju. Albo o tym, że to Amerykanie wywołali chaos na Ukrainie.

Komik trojański Putina

Idźmy dalej. Przedstawiający się jako filozof, urodzony w 1983 r. Diego Fusaro w felietonie o dziarskim tytule „Oto dlaczego stoję za Putinem” (powielonym przez Tze Tze) odkrywa, że „Amerykanie wspierają siły neonazistowskie na Ukrainie”, że „potrzebna jest Rosja silna pod względem geopolitycznym i autonomiczna pod względem wojskowym; Rosja, która wie, jak powstrzymać imperializm amerykański, jak powstrzymać napór kapitalistycznej gospodarki amerykańskiej. Ameryka chce dominować nad światem, a Rosja chce świata bipolarnego”, zaś „Europa powinna naśladować Rosję i opierać się USA”.
W czerwcu 2014 r. – gdy Rosja coraz intensywniej atakuje Ukrainę – na blogu Beppego Grilla ukazuje się „analiza” dziennikarza Massima Finiego o Ukrainie podzielonej rzekomo na dwie części: z jednej strony na „filoeuropejczyków, powiedzmy, »Niemców«, »Polaków«”, a z drugiej Rosjan. „Historycznie rzecz biorąc, pierwsi wspierali nazifaszyzm, drudzy byli filokomunistami”. Fini twierdzi, że „Krym to część Rosji”, a „Rosjanie z Krymu zbuntowali się” i wrócili do macierzy.
Wcześniej, w marcu 2014 r., gdy dokonuje się zabór Krymu, Grillo powiela na swoim blogu „analizę” niejakiego Marcella Foa o rzekomo inspirowanych przez USA zrywach obywatelskich, które kiedyś doprowadziły do upadku Miloševicia w Serbii, a później Janukowycza na Ukrainie.

Z kolei w maju 2015 r. Giulietto Chiesa – były komunistyczny dziennikarz i korespondent z Moskwy, a dziś autor teorii spiskowych (np. że zamach na WTC był sterowany przez CIA oraz wywiady izraelski, pakistański i saudyjski) oraz książek opiewających Putina – publikuje na stronie Tze Tze swe odkrycie: o szykowanej przez Polskę prowokacji w Rosji, której mieliby dokonać dobrze znający język rosyjski polscy żołnierze-dywersanci...

Tymczasem Nardelli i Silverman odkryli, że często źródłem „newsów” powielanych przez te portale są „Russia Today” (rosyjska telewizja rządowa skierowana na zagranicę) i agencja Sputnik, która szerzy na świecie rosyjską propagandę. Tak oto antyestablishmentowa „partia ludu” staje się tubą putinowskiej dyktatury, sprzedając rodakom geopolityczną wizję świata rzeźnika z Moskwy.

Zrozumiałe motywacje

Ścisłe powiązania między 5 Stelle i Moskwą demonstruje też – choć odżegnując się od filoputinizmu – strona informacyjna „L’Antidiplomatico” (dosłownie: antydyplomata, antydyplomatycznie). Dominują tu teksty krytykujące politykę USA oraz rządu Włoch i popierające Rosję. „L’Antidiplomatico” ostro angażowała się w kampanię przeciw reformie konstytucji Włoch.
Stronę prowadzi Alessandro Bianchi, współpracownik jednego z liderów partii, Alessandro Di Battisty, który w 2014 r. wsławił się wypowiedzią, aby traktować terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego jako partnera do rozmów o rozwiązaniu problemów Iraku, gdyż ich „motywacje są zrozumiałe”, nawet jeśli ich metod nie można pochwalić.

Co ciekawe, do 2014 r. Grillo niespecjalnie interesował się Rosją. A jeśli już, to potrafił być krytyczny. W reakcji na ogłoszenie przez „Time’a” Putina „człowiekiem roku” w 2007 r., Grillo na swoim blogu „wybrał” na człowieka roku Annę Politkowską – niezależną rosyjską dziennikarkę, zamordowaną rok wcześniej. Grillo przypomniał, że wybór „byłego podpułkownika KGB” nie był tu precedensem: wcześniej „Time” wybierał na „człowieka roku” np. Hitlera i Stalina, tego „sojusznika nazistów, który zajął Polskę, żeby wyzwolić ją od reakcyjnych urzędników polskich za pomocą kuli w potylicę w wykopanych rowach w Katyniu”. Tak wówczas pisał założyciel Pięciu Gwiazd.

Jaką drogę musiał przebyć, by stać się trybem propagandy Putina? Aby dopuścić do haniebnego wystąpienia w parlamencie swej 27-letniej posłanki Mary Grande, która w czerwcu 2014 r. w imieniu partii „informowała” rząd włoski o „obozach koncentracyjnych dla rewolucjonistów z południowego wschodu Ukrainy”, o „okrutnych akcjach rzeźniczych rządu ukraińskiego przeciw rosyjskim obywatelom, prześladowaniach, masakrowaniu i torturowaniu – tylko dlatego, że są Rosjanami”, i o żołnierzach ukraińskich, którzy zjadają swe ofiary...

Putin i Rosja to dziś ulubiony temat liderów 5 Stelle. Ale posłowie tej partii są wszechstronni i zajmują głos w najrozmaitszych sprawach. Opowiadają np., że małżeństwa gejów służą masowej redukcji populacji świata oraz wzmocnieniu rządów i banków, że istnienie syren to oczywistość, a lądowanie na Księżycu to bujda...

Rewolucja leni

Przypadek Ruchu Pięciu Gwiazd pokazuje, że większość ludzi nie sprawdza źródeł, nie czyta żadnych analiz, a potwierdzenie swoich przed-sądów znajduje w internetowych memach, tweetowych sloganach i pokrzykiwaniach „gniewnych” polityków-hochsztaplerów. Chce się zbuntować, ale na skróty – dosadnie i bezmyślnie. Chce krwi, nie zrozumienia. Kompulsywnie klika „lubię” i „udostępnij” po przeczytaniu zaledwie tytułu „informacji”. I tak samo – czyli byle jak – głosuje. Nie szanuje siebie i swojego głosu. Wybiera ambitnych ignorantów i starych cynicznych wyjadaczy. I w rezultacie hoduje sobie gwiezdnego potwora. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51-52/2016