Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tak niewiele można zrozumieć - tylko strach
w ukochanych oczach, zapis ślepych ścieżek ewolucji,
wiarołomne powiewy wiatru. Nocą obłąkane słowiki
wyśpiewują naszą biografię, niemy układ upływających
sezonów. Umieramy jako jaszczurki, rodzimy się
jako żyrafy i hipopotamy. Spod zdartej farby prześwituje
biel blejtramu. Tło wirujących galaktyk jest
czarne.
* * *
Niepozorny szkic rozrasta się, rozczapierza, a w końcu
zapętla i pochłania własne wnętrze. Drugie dna
nie istnieją. - Po codziennym trudzie nie mamy już siły
odwracać rusztowań na lewą stronę, budować śródnocnych
piramid, pociągać za linki latawców. Szukam po omacku.
Przebieram w kodach, kolorach, przymierzam przypadkowe
formy. I w końcu obrazy same mnie znajdują, oblepiają
wszystkie moje twarze i zabierają ze sobą. Widzę Twoje
małe plecy, skupioną buzię kilkuletniej dziewczynki, którą
znowu jesteś. Podnosisz z ziemi zakurzoną skakankę.
Tak czule, jak by była zranionym zwierzęciem.
* * *
Nauczyłaś mnie, Mago, jak być rybą. Pokazałaś,
jak się zagląda w oko krowy i konia, tak aby
nie złamać ich wielkiego serca. Zasadziłaś mnie
w grząskich światłach ramp, na promenadach Safari,
gdzie słodka malaga drąży tunele w twardych gipsach
dnia. Otworzyłaś fioletową księgę mojej niewiedzy.
Wydałaś mnie mojemu dzieciństwu, temu wszystkiemu,
czym jest wiatrak albo pęknięta karoca. Bo na tym właśnie
polega dorosłość. - Wycinanki lepią się od modlitw,
niemy zachwyt zakleja powieki.
Marcin Orliński (ur. w 1980 r.) ukończył filozofię na Uniwersytecie Warszawskim. Wydał tom wierszy "Mumu humu" (Zielona Sowa, Kraków 2006). Redaguje "Zeszyty Poetyckie" i kwartalnik literacki "sZAFa". Strona autorska: