Próby nawigacji

Maciej Melecki przypomina, że doświadczana na co dzień stałość rzeczywistości jest względna i przygodna. Za tom wierszy "Przester" autor otrzymał niedawno Nagrodę Literacką Czterech Kolumn.

22.09.2010

Czyta się kilka minut

Maciej Melecki / fot. Piotr Czerniawski/ Wikipedia /CC2.5 /
Maciej Melecki / fot. Piotr Czerniawski/ Wikipedia /CC2.5 /

Debiutancka książka Macieja Meleckiego "Te sprawy" (1995) zdawała się wpisywać w poszukiwania pokolenia "bruLionu" - cechowała ją dosyć zwarta narracja, nawiązująca do języka potocznego, a bohater liryczny zajmował się przeglądaniem rejestrów życia codziennego. Jeśli już się trzymać tropu ewolucji twórczej, wypadałoby wymienić drugi, być może najważniejszy tom wierszy z wczesnego okresu twórczości Meleckiego "Niebezpiecznie blisko" (1996). Bohater tej książki zbliża się do egzystencji w jej najbardziej radykalnych przejawach: bólu, przemijaniu i śmierci. Potem były jeszcze m.in. "Przypadki i odmiany" (2001), zbiór lirycznych rozważań o "narzeczach snów", które podkopują wiarę w możliwość formułowania ogólnych sądów na temat rzeczywistości.

W "Przesterze" - ostatnim tomie poety - uderzają przede wszystkim dwie rzeczy: rozwlekła, wytworna fraza oraz poruszony, widmowy obraz. Tej poezji nierzadko bliżej do prozy, jednak poszczególne linie narracyjne zazębiają się, jakby poeta nie godził się na możliwość zastygnięcia w gotowym schemacie językowym. Być może właśnie to przekonało jury pod przewodnictwem Bogusława Kierca do przyznania autorowi Nagrody Literackiej Czterech Kolumn, która w przeszłości trafiała do poetów eksperymentujących z językiem, m.in. Andrzeja Falkiewicza, Tymoteusza Karpowicza, Henryka Berezy, Krystyny Miłobędzkiej.

Przesterowanie

Kiedyś myślałem, że przesterowanie jest zjawiskiem niepożądanym. Już podczas pierwszych, dziecięcych doświadczeń ze sprzętem elektronicznym przekonałem się, że zbyt duże napięcie na wejściu zniekształca nagranie. Potem dowiedziałem się, że zjawisko przesterowania wykorzystywane jest w niektórych urządzeniach modulujących dźwięk, np. w gitarze elektrycznej. Tutaj modulacja okazuje się czymś wartościowym: dźwięk nabiera zupełnie nowej jakości.

Chyba właśnie tę ambiwalencję zjawiska przesterowania chciał uchwycić Maciej Melecki, który w tytułowym wierszu swojego najnowszego tomu pisze:

Nasłuch może nigdy nie

przerodzić się w

Wyraźny sygnał, słuch wtedy ginie

po każdym, kto

Zboczył choćby raz w trójkątny

wymiar, mając tylko

Wierzchołek na uwadze

i stąpając twardo po ziemi, ronił

Nastrój błogiego zatrzymania

w tym, co miał zdobyć.

Wyszukany opis gry na gitarze elektrycznej za pomocą kostki? Być może. Bardziej jednak - nieoczywisty koncert na wiele języków, w którym o dominację walczy kilka narracji jednocześnie.

Metafizyczny minimalizm

Potoczne doświadczenie rzeczywistości zostaje przez Meleckiego rozmyte. Świat ledwo migocze na krawędziach wersów i strof. Melecki próbuje wybić mowę z jej potocznego rytmu. I choć chwilami można odnieść wrażenie, że strumień świadomości bierze tu górę nad konkretem, poeta znakomicie panuje nad frazą, nie pozwalając jej ześlizgnąć się w stronę czystego i jednoznacznego opisu.

Być może najbardziej zagadkowa jest właśnie wieloznaczność tych wierszy. Są otwarte na różne interpretacje, a jednocześnie stanowią zamkniętą, intymną całość, niczym umysł autystycznego dziecka, które broni dostępu do swojego prywatnego świata.

Melecki przeprowadza mroczne operacje na konturach rzeczy, jak choćby te z wiersza "Całość i skończoność":

Ciemność. Ale to nas wiodło.

Bańka ołowianego haustu

Była jedynym, egzotycznym śladem,     a na wrzecionie

Chwili eterycznym ruchem nakładał     się szczątkowy

Zarys

Wiersz okazuje się miejscem osobnym, państwem w państwie, niepodległym ani językowi, ani rzeczywistości. Instytucją totalnie zdecentralizowaną, w której uprzywilejowanej pozycji nie ma ani podmiot, ani przedmiot. Ludzie i zdarzenia na przemian zbliżają się i oddalają, a metafizyczny minimalizm pociągnięty zostaje do granic absurdu. Coś istnieje, ale czym jest? Jakie jest? Jak się objawia? W którym momencie? Dla kogo? Świat w poezji Meleckiego to magma obrazów i słów, jakby poeta przypominał nam, że doświadczana na co dzień stałość rzeczywistości tak naprawdę jest bardzo względna i przygodna.

Granica

Melecki wyłuskuje więc fragmenty rzeczy i składa je w nową całość. To parada wielokrotności, dziwny seans, w którym biorą udział rozmaite błyskotki i śmieci.

Najważniejszy w całym tomie wydaje się jednak wątek granicy. Melecki kreśli rozmaite linie demarkacyjne, opowiada o różnych końcach, krańcach, dnach, liniach, przecięciach, pasmach, brzegach, krawędziach, osiach i promieniach. Nie chodzi tu chyba jednak o wyznaczenie rzeczom nowych ram - raczej o ustanawianie arbitralnych podziałów, które zaistnieją po to tylko, by zaraz mogły zostać przekroczone. Zupełny chaos? Nie. Raczej próba odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytania: jak działa pamięć? Na czym polega myślenie? Jaka jest relacja między myślą a obrazem? W jednym z najlepszych wierszy tego tomu, "Hegemonia ustań", poeta dopytuje:

Kto steruje wiosłami zamiarów, co uruchamia

Zapadnie jego steru? W tych mimowolnych mgnieniach

Nie ma dla ciebie miejsca, cienista zjawo, nie ma

Też takiego wymiaru, dla którego możliwe są skończenia

W jednym punkcie bieżącego zwrotu

Temat granicy powraca również w wieńczącym książkę utworze "Wykres kresu", pierwszym poemacie w karierze mikołowskiego poety. Motto utworu stanowią słowa Witolda Wirpszy: "Kto zrabuje kres?". Wydaje mi się, że Maciej Melecki z pełną powagą podchodzi do zadania, które wyznaczył poprzednik. "Przester" przypomina bowiem coś na kształt eseju, w którym teoria łączy się z praktyką, a wszelkie granice zostają przekroczone. Chciałbym więc odczytywać tę książkę nie poprzez poszczególne utwory, lecz jako całościowy projekt, w którym chodzi przede wszystkim o ześlizgnięcie się w głąb języka. Zapomnijmy o znanych konturach rzeczy, a świat na powrót wyda nam się zagadką.

MACIEJ MELECKI, "PRZESTER", WBPiCAK, Poznań 2009.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]