Wielkanoce księdza Adama

Przeżyłem ich dobrze ponad osiemdziesiąt. Wielkanocne wspomnienia się mieszają, jedne święta zachodzą na drugie, trzydzieste na czterdzieste piąte. Te spędzone w Charkowie i Rzymie, nauczyły mnie znaczenia wspólnoty dla mojej wiary.

14.04.2022

Czyta się kilka minut

FOT. GRAŻYNA MAKRA /
FOT. GRAŻYNA MAKRA /

Przypominamy wielkanocne edytoriale ks. Adama Bonieckiego, które w minionych laatch publikowaliśmy w świątecznych wydaniach „Tygodnika”.


Chrześcijaństwo w dzisiejszym świecie, świeccy, papież (kontrowersyjny?), księża, biskupi, wierzący, niewierzący, odchodzący od Kościoła i tak dalej. Wśród tylu tematów do podjęcia w katolickim tygodniku nie można zapomnieć o najważniejszym – że „jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, żeśmy byli fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstają, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa” (1 Kor 15, 14). EDYTORIAL Z 2021 ROKU >>>


Niezwykłą Wielkanoc przeżyłem w latach 90. – w Charkowie na Ukrainie. Katolicy dopiero co odzyskali neogotycki kościół przerobiony przez Sowietów na biura.

Niewielka wspólnota w pocie czoła przywracała budynkowi sakralny charakter. Była to grupa młodych ludzi, świeżo ochrzczonych studentów, entuzjastów odkrytej wiary. Kościół podczas wielkotygodniowych nabożeństw wypełnili ludzie starsi, niektórzy powrócili tu po latach zesłania. Spotkałem kobietę, która jako dziecko, nazajutrz po pierwszej spowiedzi, została z rodziną wywieziona na Syberię. Do pierwszej komunii przystąpiła podczas tych świąt.

Liturgia Wielkiego Tygodnia w Charkowie, we wspólnocie pierwszych (po upadku Związku Sowieckiego) chrześcijan, była nieco zmodyfikowana. Jak w paryskim Saint-Séverin sporo było twórczej inwencji, tu głównie młodego proboszcza, księdza Jerzego. Było to wymuszone brakiem przygotowanego personelu. Tak na przykład: zarezerwowany od zawsze dla diakona śpiew Exsultet śpiewała dziewczyna. Pięknie śpiewała. I jeszcze tło. Tę ubogą i żarliwie przeżywaną Wielkanoc obchodzono według kalendarza gregoriańskiego. EDYTORIAL Z 2020 ROU >>>


CZYTAJ WIĘCEJ NA WIELKANOC >>>


„Młodzi domagają się Kościoła, który by więcej słuchał, który by nie osądzał nieustannie świata. Nie chcą widzieć Kościoła milczącego i nieśmiałego, ani też zawsze walczącego o dwa lub trzy tematy, będące jego obsesją”. Tak oto w bólach dokonuje się wielki cud uzdrowienia. Nie płaczcie, bo nie umarła, ale śpi. Chrystus żyje! Alleluja! EDYTORIAL Z 2019 ROKU >>>


W święto upamiętniające Zmartwychwstanie Jezusa życzę wszystkim chrześcijanom, żeby na nowo odczytali słowa Mistrza, który nie chciał, by jego uczniowie byli przywódcami narodów (poddającymi innych ludzi „swojej władczej woli”), lecz chciał, by ich wielkość polegała na służeniu innym (por. Mt 20, 25-28).

Życzę nam, chrześcijanom, byśmy uwierzyli, że dla nas właściwymi miejscami nie są miejsca pierwsze, lecz ostatnie.

Byśmy, w imię dobra czy bezpieczeństwa naszych instytucji, nie dawali się wrabiać w uzależnienie od jakiejkolwiek ideologii czy politycznej strategii.

Byśmy uwierzyli, że dobro instytucji – nawet ważnych i użytecznych – nie jest dobrem najwyższym, że o trwaniu Kościoła decyduje nie bezpieczeństwo materialne, ale wierność Ewangelii.

Byśmy przestali się bać świata i siebie nawzajem, naszej różnorodności i inności. EDYTORIAL Z 2018 ROKU >>>


Nasze ziemskie zmartwychwstania, o których jako „zmartwychwstaniach” można mówić tylko w kategoriach analogii, mają w sobie odblask Wielkanocy.

Myślałem o tym, odwiedzając Wspólnotę „Betlejem” w Jaworznie, skupiającą ludzi, którzy w przeszłości wprawdzie żyli, lecz byli niemal jak umarli: bez dachu nad głową i bliskich, bez przyszłości, pogrążeni w oparach kiepskiego alkoholu. Ks. Mirosław Tosza stworzył dla nich dom i przywrócił ich do życia. Dzięki niemu uwierzyli, że stać ich na rzeczy niemożliwe, pojechali starymi traktorami do Lisieux, rowerami (niektórzy pieszo) dotarli do Rzymu, przerobili starą szkołę na dom, który sami ozdobili pięknymi mozaikami, nauczyli się przyjaźni, odnaleźli radość także z tego, że utrzymują się z własnej pracy, o której mówią z dumą i radosnym błyskiem w oku. Wrócili do życia, bo znalazł się ktoś, kto jak Jezus do Łazarza w Betanii zawołał do nich głosem donośnym: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!”. I wyszli. EDYTORIAL Z 2017 ROKU >>>


Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie Wielkanoc jest trudnym świętem, bo prowadzi nas do podstawowych spraw naszej wiary, jest jednak także przypomnieniem tego, że zamkniętych „ze strachu przed Żydami” uczniów On – Zmartwychwstały – przemienił w skutecznych i nieustraszonych świadków wiary.

Wielkanoc zaprasza nas do wyjścia poza granice „tego świata”, do wejścia w świat wiary. Ten, kto się odważy pójść tą drogą, jak Piotr, który na słowa Mistrza wyszedł na fale jeziora z łodzi, odkryje, że niemożliwe jest możliwe, że wbrew wszelkim kalkulacjom Jezus zmartwychwstał, żyje i naszymi drogami do Emaus – nawet jeśli Go nie poznaliśmy – idzie z nami. EDYTORIAL Z 2016 ROKU >>>


Święto Zmartwychwstania Pańskiego prowadzi do trudnych pytań, więc uciekamy w rytuały spowiedzi wielkanocnych, w niekłopotliwy folklor grobów pańskich, święconek, śmigusów i świątecznego obżarstwa. Albo, jak wątpiący Tomasz, siedzimy w naszych wieczernikach (wyposażonych w dobrą elektronikę), śpiewamy o Nim i czekamy…

Tylko czy Go zauważymy, jeśli do nas – jak do wątpiącego Tomasza – przyjdzie? Czy Go wtedy poznamy, zwłaszcza jeśli (nie daj Boże!) nie wejdzie wejściem dla VIP-ów? On, Zmartwychwstały. EDYTORIAL Z 2015 ROKU >>>


Nie wysyłam Wam na Wielkanocne Święta karteczki z barankami, kurczaczkami, pisankami, baźkami, ani życzeń „Wesołych Świąt”. Zmartwychwstanie Jezusa przekracza wszystkie nasze ludzkie doświadczenia. Już pierwsi świadkowie mieli trudności w mówieniu o tym wydarzeniu, a nasze życzenia brzmią w tym kontekście bardzo nieporadnie. Sensownie brzmi życzenie zasmakowania tej radości, która uskrzydliła pierwszych świadków, które Wschód wyraża okrzykiem: „Christos woskries – Waistinu woskries!” („Chrystus Zmartwychwstał – prawdziwie zmartwychwstał”!).

Niech ten okrzyk zastąpi życzenia. EDYTORIAL Z 2014 ROKU >>>


Drogie Czytelniczki i Czytelnicy, w ostatnich numerach nie ukazują się edytorial ks. Adama Bonieckiego. Po latach nieprzerwanej pracy nasz Redaktor Senior potrzebuje należnej chwili wytchnienia. Ks. Adam odpoczywa, a my postanowiliśmy mu w tym nie przeszkadzać.

Życzymy zdrowia naszemu Redaktorowi Seniorowi, wspólnie czekamy na jego powrót na łamy. REDAKCJA


EDYTORIALE KS. ADAMA BONIECKIEGO: CZYTAJ WIĘCEJ >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 16/2022