Więcej niż spacer

Wbrew powszechnemu wyobrażeniu, astronauci nie mają na orbicie zbyt wiele czasu na podziwianie widoków. Każdy dzień pracy jest bardzo precyzyjnie wypełniony pracą.

10.02.2020

Czyta się kilka minut

 / NASA
/ NASA

Około 656 dolarów diety. Dwa dolary za dobę. Tyle należy się Christinie Koch, było nie było pracownicy rządu federalnego USA, po powrocie z 328-dniowej podróży służbowej na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Astronautka nie wzbogaci się szczególnie. Ale dla naukowców jej lot był czystym zyskiem. 

Żadna kobieta nie przebywała na orbicie tak długo. I jeszcze rok temu wydawało się, że prędko się to nie stanie: Koch leciała w kosmos na standardową, półroczną szychtę na ISS. Owszem, jej misja miała mieć historyczne i symboliczne znaczenie, bo astronautka miała być członkinią pierwszego w historii całkowicie kobiecego zespołu wykonującego spacer kosmiczny, ale nie zanosiło się na to, że jej pobyt na orbitalnej delegacji przedłuży się niemal dwukrotnie. Dopiero w kwietniu, po półtora miesiąca na stacji, okazało się, że przez zamieszanie z harmonogramem lotów nowych, prywatnych kapsuł, jej podróż powrotna nieco się opóźni. 

Dla naukowców, zwłaszcza dla lekarzy badających wpływ nieważkości na organizmy astronautów, była to wyjątkowa okazja. Koch jest dopiero siódmą osobą, i pierwszą kobietą, która spędziła na orbicie niemal – lub nieco ponad – rok. O ile na temat tego, jak reagują na trudy długoterminowego życia w kosmosie organizmy astronautów-mężczyzn, naukowcy wiedzą już stosunkowo dużo, o tyle danych na temat kobiet jest niewiele. Dotychczasowa rekordzistka, Peggy Whitson, była na orbicie 288 dni. 

Powód jest prosty. Do niedawna loty w kosmos były bardzo zmaskulinizowaną działalnością. Na 565 osób, które poleciały w kosmos do końca ubiegłego roku, kobiet było zaledwie 65. A pierwszą „klasą” astronautów, w której liczba kobiet równała się liczbie mężczyzn, była ta, która ukończyła trening w 2013 r. A należała do niej właśnie Koch, która zanim została astronautką, była inżynierem, polarniczką, członkiem ekipy ratunkowej zimującej w stacji badawczej na Antarktydzie i szefem obserwatorium oceanograficznego na Samoa.


Czytaj także: Ziemia jest planetą - rozmowa z astronautką Nicole Stott


Ta wszechstronność dobrze jej służyła na orbicie. Wbrew dość powszechnemu wyobrażeniu, astronauci nie mają na orbicie zbyt wiele czasu na podziwianie majestatycznych widoków za oknem. Każdy dzień pracy jest precyzyjnie podzielony na segmenty: 8,5 godziny snu (czasami poświęcanego na rzecz hobby, jak fotografia czy muzyka). Godzina na poranną toaletę i przygotowanie do pracy. Poranna odprawa. Sześć i pół godziny pracy przy eksperymentach i serwisowaniu stacji. Godzina na obiad. Dwie i pół godziny na intensywne ćwiczenia fizyczne. Wieczorna odprawa. I, dopiero wtedy, ewentualnie, kilkadziesiąt minut na relaks. Przez cały czas astronautów pogania program OSTPV – Onboard Short Term Plan Viewer (Pokładowy podgląd planu krótkoterminowego), który bezlitośnie odlicza kolejne odcinki czasu przeznaczone na poszczególne zadania.

W tym czasie Koch, z wykształcenia inżynier i fizyk, musiała zajmować się wszystkim – od badań procesu spalania w nieważkości po hodowlę kapusty. Po jej powrocie NASA opublikowała listę jej najważniejszych naukowych dokonań. W ciągu 328 dni przeprowadziła 210 eksperymentów. Były wśród nich i eksperymenty z hodowlą kryształów białek, co kiedyś może się przydać do produkcji na orbicie zaawansowanych leków, przez testy nowych systemów filtrowania cieczy i gazów, mogących usprawnić działanie, i systemów podtrzymywania życia na pokładach statków kosmicznych, i instalacji do odsalania wody morskiej dostarczających wodę pitną w najbardziej wysuszonych zakątkach Ziemi. Zainstalowała też i przetestowała pierwszą biodrukarkę 3D w kosmosie.

Ale pewnie tym elementem jej misji, który zostanie najdłużej zapamiętany, będzie fiasko – i sukces pierwszego spaceru kosmicznego przeprowadzonego przez wyłącznie kobiecy zespół. Fiasko – bo pierwsze podejście, w marcu ubiegłego roku, zostało w ostatniej chwili odwołane przez NASA przez... niedostosowaną rozmiarówkę. Skafander do pracy w otwartej przestrzeni składa się z dwóch części: „spodni” i „torsu”. Na stacji są po dwa torsy w rozmiarach M, L i XL. Ale tylko L-ki, jedna XL-ka i jedna M-ka były wyposażone w komplet systemów podtrzymywania życia. Przełożenie ich z jednego skafandra do drugiego to 12 godzin pracy. Gdy okazało się, że druga z członkiń zespołu, Anne McClain, lepiej czuje się w skafandrze M, a nie L, w jakim dotąd ćwiczyła, agencja uznała, że łatwiej, niż zmienić skafander, będzie zmienić astronautkę na astronautę.

Potem agencja skorygowała swój błąd i wysłała na orbitę drugi w pełni wyposażony skafander M – to dlatego kobiecy spacer kosmiczny odbył się z sześciomiesięcznym opóźnieniem. W styczniu dwie astronautki przeprowadziły go po raz drugi. I został kompletnie pominięty przez światowe media. Słusznie: fakt, że to akurat dwie kobiety pracują w otwartej przestrzeni kosmicznej, stał się czymś absolutnie oczywistym już za drugim razem.

Teraz jednak Koch musi stanąć twardo na ziemi. W rozmowie z dziennikarzami przed powrotem podsumowywała swoje obawy i nadzieje. Największy problem, jakiego się spodziewa? Sen, bo podobno nigdy nie wysypiała się tak, jak  w nieważkości. I konieczność robienia prania. „W kosmosie nosimy ubrania, dopóki nie nadają się do wyrzucenia”, tłumaczyła. Największa radość? „Zapachy, bo na stacji nic nie pachnie dobrze. I pierwszy gorący prysznic od 11 miesięcy”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz naukowy, reporter telewizyjny, twórca programu popularnonaukowego „Horyzont zdarzeń”. Współautor (z Agatą Kaźmierską) książki „Strefy cyberwojny”. Stypendysta Fundacji Knighta na MIT, laureat Prix CIRCOM i Halabardy rektora AON. Zdobywca… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 7/2020