Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dzień otworzyło spotkanie wokół spuścizny (nie tylko literackiej) Josepha Rotha. Choć autor zmarł w 1939 roku, do dziś pozostaje aktualny i to nie tylko jako autor wielu powieści czy opowiadań, ale również jako dziennikarz i reporter. Ten aspekt jego twórczości długo pozostawał na marginesie – jak przekonywali goście spotkania – zupełnie niesłusznie. Roth za życia znany był szerszej publiczności przede wszystkim jako dziennikarz. Jego teksty pisane dla prasy (zebrane w tomie „Wiedeńskie znaki czasu”) są dowodem na to, że był on niezwykle wyczulonym i błyskotliwym komentatorem otaczającego świata – szczególnie w jego aspekcie politycznym. Jego artykuły z lat 30tych układają się w niezwykły obraz narodzin faszyzmu i osuwającej się ku zagładzie Europy. Dlatego Roth pozostaje pisarzem jak najbardziej współczesnym.
Popołudniu była okazja, żeby spotkać się z fascynującą szwedzką pisarką i poetką, Idą Linde.
Relacja ze spotkania z Idą Linde.
„Wojna kulturowa w Polsce, której narodzin jesteśmy teraz świadkami, może trwać nawet kilka pokoleń” – prorokował pesymistycznie Andrzej Leder, który wraz z Grzegorzem Niziołkiem dyskutowali o kondycji naszego zbiorowego imaginarium. Obaj byli zgodni co do tego, że sytuacja polityczno-społeczna, z którą mamy dziś do czynienia, jest efektem procesów swoją genezą sięgających połowy ubiegłego wieku. Jednakże równie duże znaczenie miały zjawiska, które w naszym społeczeństwie – z rozmaitych powodów – nie zaszły. Jedno jest pewne – ciężko nadrobić to, co zostało prześnione.
Agata Bielik-Robson, prowadząca spotkanie z Dominiką Kozłowską, Michałem Łuczewskim, Włodzimierzem Nowakiem i Ziemowitem Szczerkiem, zaczęła od prowokacyjnego pytania (nawiązującego do Alfreda Jarry’ego) – czy faktycznie jesteśmy tak głęboką prowincją, jak sugeruje słynna fraza z „Ubu króla”? Dyskutanci zgodzili się, że powracająca ostatnio dyskusja na ten temat świadczy dobrze o nas świadczy. Bez wątpienia to probelm, który wymaga, mówiąc językiem gości poprzedniego spotkania, przepracowania. Prowincjonalizm jest przede wszystkim problemem samookreślenia i rozliczenia się z własną przeszłością. W trakcie spotkania pojawiły się jednak wśród panelistów rozbieżności, co do strategii, którą należałoby przyjąć, aby wyrwać się tego prowincjonalnego ograniczenia. Pojawił się głos (Łuczewski), sugerujący, że jedynie zwrot ku konserwatywno-chrześcijańskiemu wariantowi kultury może nas uratować. Tej propozycji sprzeciwili się (w różnym stopniu) pozostali dyskutanci. Mimo że nie udało się wypracować żadnej spójnej wizji, sam fakt, że potrafimy w otwarty sposób debatować na ten temat, jest już dużym krokiem naprzód.
Gwiazdą wieczoru był Michel Faber, który po spotkaniu wygłosił krótkie wprowadzenie do filmu „Pod skórą”, nakręconego na podstawie jego debiutanckiej powieści.
Relacja ze spotkania z Michelem Faberem.
Dzień zakończyło kolejne spotkanie w ramach pasma Conrad by Night, prezentującego nominowanych w tegorocznej edycji Nagrody Conrada. Dziś gośćmi Tomasza Pindla i Szymona Kloski była Magdalena Kicińska.