Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Michel Faber w swoich powieściach dokonuje rzeczy niezwykłej – wykorzystuje, wydawałoby się, wyświechtane i banalne konwencje fabularne, najczęściej zapożyczane z prozy gatunkowej, jako literackie wehikuły dla bardzo poważnych tematów i problemów. W swojej ostatniej książce, „Księdze Dziwnych Nowych Rzeczy”, opisuje świat z nieodległej przyszłości, w której ludzie kolonizują planetę zamieszkałą przez obcą cywilizację. Jej bohaterem jest Peter, misjonarz, który udaje się tam z misją szerzenia słowa Chrystusa. Na miejscu okazuje się, że ci „nowi ludzie” zupełnie odbiegają od jego wcześniejszych wyobrażeń. Stopniowo jednak przenika do ich świata. Proces ten ma swój rewers – im bliżej mu do Oazjan (jak nazywają się mieszkańcy nowej planety), tym bardziej zatraca się jego człowieczeństwo i słabną więzi z życiem, które zostawił na Ziemi – szczególnie ciężko znosi to jego małżeństwo.
Ten proces rozchodzenia się światów ma dla Fabera szczególne znaczenie. Jak wyznał podczas spotkania, kończąc pracę nad tą powieścią, wiedział już, że jego żona lada chwilę umrze (po długiej walce z nowotworem). Dlatego też „Księga…” jest także w szerokim sensie pożegnaniem autora z pewnym etapem jego życia. „To ostatnia książka jaką napisałem. Przynajmniej dla dorosłych” – dodał.
W drugiej części spotkania było nieco lżej – Faber opowiadał o swoich zwyczajach pisarskich (np. czego słucha podczas pisania). Pojawił się też wątek filmowej wersji „Pod skórą” – autor chwalił szczególnie ścieżkę dźwiękową tego obrazu.
Michel Faber bez wątpienia jest jednym z najciekawszych współczesnych pisarzy europejskich – w Polsce znany przede wszystkim jako autor bestsellerowej powieści „Szkarłatny płatek i biały”, jednakże reszta jego książek wciąż pozostaje w jej cieniu. Jego proza to potężna dawka oryginalnej wyobraźni, która przybrała formę prozy najwyższej próby. Choć to dopiero drugi dzień Festiwalu, można śmiało powiedzieć, że spotkanie z Faberem było jednym z jego najmocniejszych punktów.