Warcholstwo nie popłaca

Kupcy z warszawskiego placu Defilad zyskali kompromitujące wsparcie kiboli, ale nie zdobyli sympatii ogółu warszawiaków. Widać, że niknie wyniesiona z czasów komunistycznych społeczna gotowość, by automatycznie lokować sympatie po stronie bitych i przeciwko bijącym. Dostrzegamy, że w podobnych konfliktach aparat przymusu broni naszego wspólnego dobra w konfrontacji z grupami walczącymi o realizację partykularnych interesów. Tak jak kupcy z placu Defilad, którzy próbowali zawłaszczyć jeden z najbardziej atrakcyjnych dla handlu terenów publicznych w mieście.

28.07.2009

Czyta się kilka minut

Ta zmiana społecznej optyki ma swoje konsekwencje polityczne, co pokazały losy Andrzeja Leppera. Na warcholstwie nie da się już zrobić politycznej kariery i dobrze by było, żeby ta prawda trafiła do Pawła Piskorskiego - chyba że zamierza tworzyć Samoobronę Demokratyczną. Na razie niespodziewanym wsparciem protestujących sklepikarzy były prezydent stolicy przypomniał nam, że to m.in. jego kunktatorstwu zawdzięczamy fakt, iż blaszak na pl. Defilad straszył tak długo.

Akcja przejęcia hali Kupieckich Domów Towarowych nie została przeprowadzona z przesadną finezją. Toczona w centrum miasta bitwa policji z bandytyzmem to świadectwo braku planu i koordynacji działań pomiędzy komornikiem, miastem a policją. Ważniejsze jednak jest, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz pokazała, iż nie boi się trudnych decyzji: myślę, że nieźle tym "zapunktowała" u dwóch milionów mieszkańców stolicy, którzy marzą, by mieszkać w mieście podobnym do wielkich stolic europejskich, a nie "na skrzyżowaniu Azji i Europy", żeby przypomnieć frazę z wiersza Tomasza Jastruna. Warto, żeby przykład z niej wzięli partyjni koledzy z rządu, ostatnio nieco nadmiernie rozhamletyzowani wobec konieczności podejmowania trudnych i niewygodnych decyzji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2009