Walka o głosy, walka o pamięć

W Bośni i Hercegowinie znów głośno o Srebrenicy. Tym razem chodzi jednak nie o kolejną rocznicę serbskiego ludobójstwa, lecz o politykę. Choć pamięć o wydarzeniach sprzed 17 lat odgrywa nadal kluczową rolę.

30.07.2012

Czyta się kilka minut

Srebrenica, środek dnia. Cicho, spokojnie, bardzo rzadko stare auto przejedzie drogą. Miasto wyglądałoby na wyludnione, gdyby nie grupki mieszkańców zbierające się pod sklepem na papierosa lub na filiżankę mocnej bośniackiej kawy w nielicznych „kafanach”.

Dyskusja toczy się wokół jesiennych wyborów samorządowych. Nie wokół programów partii, planów rozwoju gospodarczego, podniesienia standardu życia mieszkańców. Pytanie jest jedno: przejdzie „nasz” czy „ich”...

KONIEC SPECJALNEGO STATUSU

„Nasz” i „ich” to kandydaci na burmistrzów: dotychczasowy burmistrz Ćamil Duraković z „bloku” bośniackiego oraz Vesna Kovacević – popierana przez wszystkie partie serbskie w Bośni. W ostatnich wyborach samorządowych Srebrenica – miejsce masowego mordu z 1995 r., popełnionego przez wojsko Serbów bośniackich na kilku tysiącach muzułmańskich (bośniackich) mężczyzn i nastolatków – była objęta specjalną ustawą, która umożliwiała głosowanie w tym okręgu wyborczym tysiącom srebreniczan rozsianym po Bośni i świecie. Obecnie te specjalne przywileje Srebrenicy zostały cofnięte – i październikowe wybory zostaną przeprowadzone według zwykłych zasad obowiązujących w całej Bośni i Hercegowinie.

I właśnie to wywołuje wielkie emocje – w miasteczku i w kraju.

Dokładnie nie wiadomo, ilu Bośniaków mieszka dzisiaj w Srebrenicy, jednak stanowią oni mniej niż 30 proc. mieszkańców tego okręgu. W zwykłych, regularnych wyborach bośniacki kandydat nie miałby szans na zwycięstwo.

– Nie dopuścimy do takiej sytuacji – mówi Almir Salihović, przewodniczący Stowarzyszenia Studenci Srebrenicy. To właśnie z jego inicjatywy srebreniccy studenci i dwanaście innych pozarządowych organizacji zorganizowało nieformalną akcję „Głosuję na Srebrenicę”.

Akcję prowadzi Emir Suljagić, dziennikarz, pisarz, autor słynnych „Pocztówek z grobu”, opisujących życie w oblężonej przez Serbów Srebrenicy. Suljagić uważa, że tak jak w 1995 r. również dziś nikt Bośniakom nie pomoże, że zostali sami, i że sami muszą też o siebie zadbać. Inicjatywa skierowana jest do srebreniczan mieszkających poza Srebrenicą, na terenie Bośni i Hercegowiny oraz za granicą.

– Naszym zamiarem jest zarejestrowanie tu na miejscu co najmniej pięciu tysięcy bośniackich wyborców, co umożliwi zwycięstwo bośniackiego kandydata, kandydata nie negującego zbrodni ludobójstwa – podkreśla Salihović.

ZA KRZYWĄ LITERKĘ

Almir urodził się w 1984 r. w Srebrenicy. Jako niespełna 11-latek w lipcu 1995 r. uciekał wraz całą rodziną z okrążonego miasta. – Zdecydowaliśmy, że będziemy przedzierać się przez las do Tuzli, kolejnej bośniackiej enklawy – opowiada dzisiaj. – Tylko dzięki temu przeżyliśmy.

Almir studiuje historię i mieszka znów w Srebrenicy, wraz z żoną i małym synkiem. Jest jednym z nielicznych Bośniaków, którzy zdecydowali się na powrót do tego miasta.

– Teraz rejestrują się wszyscy, przede wszystkim Bośniacy mieszkający już w Srebrenicy, którzy do tej pory nie chcieli zarejestrować się na terenie serbskim, bojąc się, że utracą swoje prawa w Federacji BiH [administracyjnie Srebrenica należy do autonomicznej Republiki Serbskiej, która wraz z chorwacko-muzułmańską Federacją Bośni i Hercegowiny tworzy państwo Bośnia i Hercegowina – red.] – podkreśla Almir.

Rząd Federacji BiH zapewnił jednak srebreniczan, że w przypadku rejestracji na terenie Republiki Serbskiej BiH zachowają swoje uprawnienia zdrowotne, socjalne czy emerytalne. Akcję wspiera też bośniacka diaspora, która tłumnie w wakacje ściąga do Bośni; dla części z nich wizyta w Srebrenicy jest obowiązkowa.

Studenci ze Srebrenicy prowadzą też aktywną działalność w terenie, odwiedzają srebreniczan w każdym zakątku kraju, organizują ich transport do Srebrenicy, pomagają w zawiłościach formalnych i problemach.

A problemy są: Almir twierdzi, że ich akcja jest utrudniana przez serbskie władze w Banja Luce, stolicy serbskiej części BiH. – Przykładowo, zwykłe wyrobienie dowodu osobistego w Srebrenicy kosztuje aż 50 marek [tzw. marka zamienna, w 1998 r. zastąpiła dinary i kuny – red.]. Tymczasem w pozostałych gminach BiH kosztuje to zaledwie 11 marek. To skandal – oburza się student i dodaje: – Dodatkowo, wszystkie ręcznie wypisywane formularze muszą być nieskazitelne, za każdą krzywo postawioną literkę są odrzucane, co często doprowadza srebreniczan do łez.

Studentom też nie jest łatwo. Pogróżki, szykany i wyzwiska są na porządku dziennym. – Grożą nam wybiciem, powtórną Srebrenicą. Co roku przed obchodami 11 lipca, rocznicą masakry, nasi studenci są sprawdzani przez policję, ciągnięci na posterunek – opowiada Almir.

Bośniaków nieoficjalnie popiera większość korpusu dyplomatycznego w BiH, jednak otwarcie nikt w tej sprawie nie chce się wypowiadać. – Wszyscy boją się tego, co się stanie z Centrum „Srebrenica Potoczari”, jeżeli władzę w mieście obejmą Serbowie – komentuje anonimowo przedstawiciel jednej z zachodnich ambasad. – Nie możemy jednak reagować.

WALKA O PRZETRWANIE

Centrum „Srebrenica Potoczari” to miejsce szczególne: łącznie na cmentarzu w Potoczari spoczywają już szczątki 5657 ofiar zbrodni z lipca 1995 r., najpierw ekshumowanych z masowych mogił, a następnie skrupulatnie identyfikowanych. Co roku dochodzą kolejne groby zidentyfikowanych ofiar.

Podczas tegorocznych uroczystości pogrzebowych w Srebrenicy głos zabrał także rabin Nowego Jorku Arthur Schneider, założyciel i przewodniczący fundacji „Appeal of Conscience”. Mówił, że pamięć i prawda historyczna o Srebrenicy nie mogą być zapomniane. „Cierpię razem z wami. Słyszę wasz krzyk i czuję wasz ból. Brutalność tego, co się zdarzyło, nigdy nie może być zapomniana. Świadectwa ocalonych nie można podważać, a faktów historycznych – zmieniać. To była zbrodnia przeciwko ludzkości, zbrodnia przeciwko Bogu. I dzisiaj w tym dniu świętym mówimy: nigdy więcej! I naprawdę myślimy: nigdy więcej!” – apelował Schneider.

Tymczasem premier Republiki Serbskiej Milorad Dodik twierdzi, że najwyższa pora, aby Serb objął rządy w Srebrenicy. Dodik zapewnia jednocześnie o nienaruszalności wszystkich miejsc pamięci poświęconych ofiarom. Serbska kandydatka Vesna Kovacević na specjalnej konferencji prasowej zorganizowanej w Belgradzie wezwała Serbów do „kontrataku” i rejestrowania się w gminie Srebrenica.

Lokalni Serbowie różnie traktują obie inicjatywy. – Będzie, jak będzie – mówi Goran, mieszkający tuż przy Centrum „Potoczari”. – Byleby jakaś praca była, jakoś się żyło...

Bo w Srebrenicy brakuje wszystkiego: nie ma piekarni, przychodni i innych podstawowych usług. Zarówno tutejsi Bośniacy, jak i Serbowie imają się wszystkiego, aby tylko jakoś przeżyć.

Walka o byt często likwiduje podziały etniczne. Niedawno Serb Slobodan Radaković i Bośniak Nedzad Begović w ruinach starego domu otworzyli bar z pieczoną jagnięciną. Z konieczności – bar pod chmurką.

***

Almir jest przekonany, że uda się zarejestrować wystarczającą liczbę bośniackich wyborców, która umożliwi zwycięstwo Ćamila Durakovicia. – Nie dopuszczamy innej myśli. Nie mogę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby ci, którzy negują zbrodnie ludobójstwa, zarządzali tym miastem i centrum pamięci w Potoczari – mówi. Almir twierdzi, że z rozmów z lokalnymi Bośniakami, przede wszystkim kobietami, ma wynikać, że jeśli burmistrzem zostanie kandydatka Serbów, większość z nich planuje natychmiastową wyprowadzkę. – Wyjadą wszyscy, a kości swoich najbliższych zabiorą ze sobą – dodaje.

Rejestracja wyborców w okręgu Srebrenica trwa do 23 sierpnia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2012