Misja

Co kilka miesięcy w mediach bośniackich pojawiają się pogłoski o wycofaniu wojsk europejskich. Unia w 2008 r. zapowiedziała stopniowe zredukowanie misji i przekształcenie jej w cywilną. Na zmiany jednak się nie zanosi, w sierpniu kolejne kontyngenty rozpoczną służbę w BiH. W tym także Polacy.

06.08.2009

Czyta się kilka minut

Baza Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Sarajewie /fot. Aleksandra Cholewa /
Baza Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Sarajewie /fot. Aleksandra Cholewa /

Turyści odwiedzający Sarajewo ze zdziwieniem przyglądają się grupom żołnierzy w kolorowych beretach, spokojnie pijących kawę na starówce - Baszcarsiji. Niewielu z nich zdaje sobie sprawę, że w Bośni, 14 lat po zakończeniu wojny, stacjonuje 2200 żołnierzy sił Unii Europejskiej EUFOR. Unia Europejska uruchomiła operację "Althea" w 2004 roku, kiedy to przejęła prowadzenie misji w Bośni i Hercegowinie od NATO. Żołnierzy wystawiają dwadzieścia trzy państwa członkowskie UE jak i pięć państw spoza Wspólnoty. Zasadniczym elementem sił EUFOR w Bośni jest Wielonarodowy Batalion Manewrowy, wspierany przez 45 Zespołów Obserwacyjno-Łącznikowych (tzw. LOT).

Podczas gdy bośniaccy Serbowie uważają, że EUFOR już dawno wypełnił swoją misję i nie jest potrzebny w Bośni, pozostali mieszkańcy tego kraju sądzą, że tak naprawdę tylko siły wojskowe UE mogą gwarantować bezpieczeństwo w BiH. Również większość kadry międzynarodowej, mieszkającej i pracującej w tym państwie, jak i zagraniczni inwestorzy, twierdzą, że obecność sił Unii Europejskiej ma wielkie znaczenie i daje im poczucie bezpieczeństwa. Powszechna jest obawa, że Bośnia, wciąż głęboko pogrążona w kryzysie politycznym i ekonomicznym, bez EUFORU, mogła by runąć jak domek z kart.

W ramach Sił Ochronnych ONZ w Jugosławii UNPROFOR, pierwsi polscy żołnierze przyjechali do Bośni już w 1992 roku. Obecnie, w ramach operacji UE na terenie BiH pełni służbę X zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego, dowodzona przez ppłk Tomasza Adamczyka. W skład PKW wchodzi 205 żołnierzy i 7 pracowników wojskowych, a zasadnicze elementy PKW rozmieszczone są w Sarajewie, w bazie EUFOR Camp Butmir, natomiast dwa polskie Zespoły Obserwacyjno - Łącznikowe znajdują się w Doboju i Teslicu. Obecnie w Bośni przebywają głównie żołnierze 7 Brygady Obrony Wybrzeża ze Słupska, jak i żołnierze z  Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej z Gliwic.  Polacy służą m.in. w Wielonarodowym Batalionie jak i w Sztabie Batalionu, w Kwaterze Głównej EUFOR, Międzynarodowej Grupie Żandarmerii Wojskowej, czy tez centrum logistycznym - Narodowym Elemencie Wsparcia.

***

Po krótkim pobycie w Sarajewie nietrudno się zorientować gdzie znajduje się baza wojskowa EUFOR - Camp Butmir. To właśnie w tym kierunku po jednej z głównych dróg Sarajewa zdążają zielone wojskowe jeepy, samochody oznakowane flagami poszczególnych państw, minibusy i autobusy NATO, a nad bazą krążą wojskowe helikoptery. Z zewnątrz sama baza wygląda groźnie, mury, drut kolczasty i uzbrojeni Bułgarzy broniący bramy wjazdowej nie robią miłego wrażenia. Jednak po przejściu przez bramkę wykrywaczu metalu, sprawdzeniu wszystkich potrzebnych dokumentów i zdobyciu plakietki "Visitor" przed odwiedzającym Camp Butmir otwiera się całkowicie inny świat. Równe, prostopadłe ulice, szeregowe domki, równo przystrzyżone trawniki - baza wygląda jak amerykańskie przedmieścia z hollywoodzkich filmów. Jedynie powiewające co kilkanaście metrów flagi państw, obecnych na misji, jak i nienaturalnie wolno poruszające się samochody wojskowe (największa dozwolona prędkość w bazie to 20 km/h!) przypominają o charakterze tego miejsca.

Dla polskich żołnierzy, służących wcześniej w Iraku, Camp Butmir jest miłym zaskoczeniem. Stabilizacyjny charakter misji, niski poziom zagrożenia zewnętrznego,  pozwoliły na umieszczenie w bazie szeregu restauracji, barów, sklepów (oferujących naprawdę szeroki asortyment, od kosmetyków, poprzez sprzęt sportowy i elektroniczny do biżuterii "Swarovsky"). Żołnierze zakwaterowani są zazwyczaj w klimatyzowanych dwuosobowych pokojach, mają do dyspozycji kilka stołówek (największa popularnością cieszy się włoska stołówka tzw. "U Włocha"). Ze względu na przepisy panujące na terenie bazy, kwatery kobiet i mężczyzn znajdują się w osobnych budynkach, nawet pary małżeńskie przyjeżdżające na misję nie mogą zamieszkać razem. Według plotek, żołnierze nazywają kobiecy domek "chicken house", a żołnierze hiszpańscy próbowali się za pomocą prześcieradeł desantować do pokoi koleżanek. Jednak próba odwiedzin się nie powiodła.

***

Jak wyjaśnia rzecznik prasowy PKW, kapitan Karolina Krzewina-Hyc, do dyspozycji żołnierzy są hale i tereny sportowe, siłownie, sauny itp. - Zarówno panie jak i panowie nie mogą narzekać: solarium, masaże, studio urody, szereg salonów fryzjerskich, jest w czym wybierać - dodaje pani kapitan.

Kpt. Krzewina-Hyc, z 7. Brygady Obrony Wybrzeża ze Słupska, jest w Bośni od stycznia 2009 r., w ramach X zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Rozmawiamy w budynku polskiego Narodowego Elementu Wsparcia Logistycznego, przy którym dumnie powiewa biało-czerwona flaga. Małe biuro rzecznika prasowego PKW, szczelnie wypełnione jest segregatorami, dokumentami, euforowskimi mapami BiH i plakatami wojskowymi, a dodatkowe wyposażenie stanowią dwa komputery i "Vademecum oficera prasowego".

- Dla polskich żołnierzy pobyt na misji w Bośni jest niewątpliwie bardzo cennym doświadczeniem - opowiada pani kapitan. - Oprócz obycia międzynarodowego, szkoleń i ćwiczeń na wysokim poziomie, żołnierze mają możliwość uczęszczać na kursy języków obcych, podczas wycieczek poznawać Bośnię. Przede wszystkim mogą sprawdzić się w warunkach życia na misji zagranicznej, gdyż nie każdy się do tego nadaje. Pobyt tutaj może stanowić świetny wstęp do wyjazdu na misję o większym stopniu zagrożenia, jak np. Afganistan - dodaje. - To dobre miejsce na pierwsza misję zagraniczną - jest tutaj spokojniej niż na innych misjach, żołnierze poprzez internet mają codziennie kontakt z rodzinami. Dodatkowo, żołnierze mają prawo do krótkiego urlopu jak i przepustek, które często wykorzystują na wyjazd do domu lub na spotkanie z rodziną, np. w Chorwacji.

Polacy, oprócz zadań związanych z mandatem misji EUFOR, często także bezpośrednio pomagają Bośniakom. - W czerwcu, podczas patrolu w rejonie Jeziora Gorenskiego, członkowie zespołu LOT TESLIC, dowódca mjr Marcin Dojaś, chor. Piotr Madej, chor. Robert Garbowski oraz chor. Krzysztof Grzeszczak zauważyli poruszenie i oznaki paniki wśród grupy młodych chłopców. Bez chwili zastanowienia ruszyli w ich stronę, rozpytując co się dzieje. Z chaotycznych wyjaśnień przerażonych młodych ludzi zrozumieli, że jeden z nich zniknął pod wodą. Na szczęście, Polakom udało się wyciągnąć z wody tonącego Ljubisze Janicia, i po 20 minutach reanimacji przywrócić go do życia - opowiada kpt. Krzywina-Hyc. Żołnierze stali się praktycznie bohaterami narodowymi Bośni, gdzie co roku w wodach rzek i jezior śmierć poniesie kilkanaście osób.

***

Dla dowódcy PKW, ppłk Tomasza Adamczyka to pierwsza misja zagraniczna. Podobnie jak pani kapitan, podpułkownik przyjechał do Sarajewa z 7 BOW ze Słupska. - Do głównych zadań EUFOR-u w Bośni a zatem i PKW należy przede wszystkim zaznaczenie obecności wojskowej Unii Europejskiej w rejonie misji w BiH, wspieranie współpracy organów militarnych EUFOR z władzami lokalnymi, jak i uczestnictwo w różnego typu zadaniach zleconych przez UE - wyjaśnia ppłk Adamczyk. Zgodnie z hasłem misji "One mission one team" Polacy ściśle współpracują z pozostałymi kontyngentami narodowymi obecnymi w EUFOR. - Współpraca układa się bardzo dobrze, najlepiej chyba z Węgrami, przysłowie "Polak Węgier dwa bratanki" sprawdza się w stu procentach - dodaje z uśmiechem ppłk Adamczyk.

W trakcie pobytu w bazie, polscy żołnierze, oprócz świetnego wyszkolenia wojskowego i technicznego, mają okazję poznać inne kultury, wymienić żołnierskie doświadczenia z kolegami innych państw. - Z przyjemnością stwierdzam, że nasi żołnierze przodują w zawodach i konkursach organizowanych z okazji świat narodowych poszczególnych kontyngentów. Z okazji obchodów 472. rocznicy powstania Hiszpańskiego Korpusu Marines, dowódca Wielonarodowego Batalionu Międzynarodowego ppłk Jose Luis Carballo Alvarez zorganizował bieg o Puchar Batalionu na dystansie 5 km. Mimo, iż faworytami biegu byli Hiszpanie, pierwszy na mecie, po 17 minutach, pojawił się właśnie Polak, st. szer. zaw. Łukasz Pacak - dodaje ppłk Adamczyk.

***

Polakom podczas misji w Bośni towarzyszy kapelan wojskowy, ksiądz mjr Jerzy Niedzielski. Wysoki, charyzmatyczny, zaprawiony w misjach w Iraku i Libanie, ksiądz Jerzy jest ceniony nie tylko pomiędzy polskimi żołnierzami w Camp Butmir, ale także wśród pracowników polskiej ambasady w Sarajewie, czy tez organizacji polonijnych. Współpracuje z Nuncjaturą Apostolską w Sarajewie, z bośniackimi franciszkanami. Uczestniczy w spotkaniach z przedstawicielami pozostałych wyznań w Bośni. Polskiego księdza znają też bośniackie dzieci z sarajewskiego domu dziecka "Egipat" - ksiądz Jerzy organizował zbiórkę pieniędzy wśród żołnierzy PKW, dzięki którym dzieci otrzymały paczki na dzień dziecka.

Polskie Msze św. odprawiane są w kaplicy, która, jak wyjaśnia ksiądz, ma charakter ekumeniczny, korzystają z niej zarówno katolicy, grekokatolicy, protestanci, prawosławni, jak i wyznawcy judaizmu. Ksiądz Jerzy współpracuje z pozostałymi kapelanami wojskowymi: włoskim, hiszpańskim, niemieckim i węgierskim, wspólnie tworząc w bazie mały duszpasterski team. Jak zgodnie twierdzą polscy żołnierze - to właśnie z księdzem kapelanem najłatwiej porozmawiać o wszystkich problemach i kłopotach związanych z pobytem na misji. Niekoniecznie w kaplicy, można też przy herbacie, na spacerze, podczas wspólnych wyjazdów na poligon. - Dobry kapelan jest jak dobry dowódca - twierdzi ksiądz Jerzy. - Powinien maksymalnie wykorzystać wszystkie możliwości bycia z żołnierzami, nie tylko podczas modlitwy ale we wszystkich dziedzinach ich życia, czy to w podróży, czy na poligonie, czy też w bazie, po prostu być zawsze w pobliżu, wysłuchać, ale nie zachodzić w drogę i nie nawracać na siłę.

Jak podkreśla ksiądz Niedzielski, szczególnie ciężkim okresem dla żołnierzy są święta. - Żołnierze pozostający w bazie podczas świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy, tylko ciałem są obecni na misji, ich duch jest przy rodzinach w kraju. Staram się by wszyscy mogli święta przeżyć jak najpełniej, poprzez rekolekcje, wspólną modlitwę, stworzenie odpowiedniej rodzinnej atmosfery.

***

Polacy zgodnie twierdza, że chyba jeszcze nie nadszedł czas na wycofanie wojsk EUFOR z Bośni i Hercegowiny. Wg ppłk Adamczyka, siły Unii Europejskiej powinny zostać w Bośni dopóki nie zostaną wypełnione cele i warunki narzucone BiH przez ONZ i UE. - Sytuacja w tym państwie cały czas jest napięta, a EUFOR stanowi gwarancje bezpieczeństwa nie tylko dla obywateli Bośni i Hercegowiny, ale także dla całej kadry międzynarodowej obecnej w tym państwie. Nie zdziwiłbym się, jeżeli część obywateli Unii zdecydowałaby się na wyjazd z BiH, po zamknięciu operacji EUFORU - wyjaśnia dowódca Polskiego Kontyngentu.

Tak byłoby w przypadku Agnieszki Sochańskiej mieszkającej w Sarajewie. Agnieszka pracuje jako tłumaczka dla PKW. - Jestem pewna, że wyjazd żołnierzy EUFORU z Bośni bardzo negatywnie wpłynąłby na poczucie bezpieczeństwa Bośniaków, ale przede wszystkim nas, kadry międzynarodowej. W takiej sytuacji, na pewno sama zastanawiałabym się nad wyjazdem do kraju - tłumaczy.

Według księdza mjr Niedzielskiego, EUFOR powinien się skoncentrować przede wszystkim na pomocy BiH, aby pokój nie musiał być wymuszony obecnością wojska. - Sytuację w powojennej Bośni porównałbym do zmąconej wody w szklance - wyjaśnia ksiądz Jerzy. - Trzeba bardzo uważać by tej szklanki nie stłuc, ale też pozwolić, by woda stopniowo sama się wyklarowała.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]