Uporządkowana namiętność

Tańczony w zamkniętych pomieszczeniach, nieraz - ze względów konspiracyjnych - bez akompaniamentu, stał się sposobem na manifestację narodowej dumy i wzmacnianie społecznych więzi.

28.07.2009

Czyta się kilka minut

/fot. Tomasz Żurek / Inimage /
/fot. Tomasz Żurek / Inimage /

Stage Fire Project

30 lipca 2009 o god. 18 odbędzie się w Krakowie premiera największego w Polsce widowiska tańca irlandzkiego - "Stage Fire", z graną na żywo muzyką zespołu Carrantuohill i udziałem 80 tancerzy z 14 krajów. Tancerze zaprezentują show powstały w ciągu dziesięciu dni pracy z światowej sławy choreografami i tancerzami "Riverdance", Shanem McAvinchey i Davidem Bellwoodem. Więcej informacji: www.stagefire.pl

Geneza tańca irlandzkiego sięga czasów druidów i ich rytuałów ku czci słońca i drzew, ale jego forma prawdopodobnie zawiera też w sobie aluzje do innych pierwotnych tańców magicznych: gwałtownych, groźnych podskoków praktykowanych przez wojów i myśliwych oraz lekkich, uwodzicielskich, związanych z kultami płodności tańców młodych kobiet. Wiele wieków później nałożą się na nie romantyczne, prerafaelickie i secesyjne wyobrażenia o celtyckich rusałkach: płynących na czubkach palców wysmukłych fairies o alabastrowej skórze, zielonych oczach i długich, falistych, rudych włosach - nie tylko znajdą one odbicie w nazwach i charakterze tradycyjnych tańców, jak "Fairy Reel", ale i w ikonicznym wizerunku tancerki irlandzkiej. "Zamiast nieuporządkowanej namiętności natury, pojawia się taniec" - pisał Yeats. Uporządkowana namiętność.

Taniec na sześciopensówce

Będąc tak blisko natury (nie bez powodu w jego opisach powracają porównania do skaczących koni czy saren), taniec irlandzki jest równocześnie jednym z najbardziej nienaturalnych sposobów tańczenia. Nie ma nic wspólnego z wrodzoną skłonnością do rytmicznego poruszania się, zmysłowym kołysaniem się w rytm muzyki, dostrajaniem ruchów do ruchów partnera. Jego odrębność sprawia jednak, że jest natychmiast rozpoznawalny.

Ciało tancerza jest wyprostowane, napięte jak struna, z wysoko uniesioną głową; sztywne ramiona spoczywają bez ruchu wzdłuż ciała; jedynie nogi są ruchome. A raczej hiperruchome: wydaje się, że tancerz zamiast zwykłych stawów ma stawy kulkowe, pozwalające mu na pełen zakres ruchu kończyn. Nogi w udach, kolanach, kostkach zdają się poruszać we wszystkich kierunkach - w tym, a może zwłaszcza w tych niemożliwych z punktu widzenia ludzkiej anatomii - w tempie tak zawrotnym, że trudno rozpracować mechanikę poruszeń. Ów szaleńczy ruch jest jednak ujęty w ryzy: uda przez większą część czasu pozostają skrzyżowane, kolana trzymane są razem (wykluczone jakiekolwiek formy rozkroku), stopy - jak w klasycznym balecie - odkręcone na zewnątrz i napięte (tańczy się na półpalcach, w pewnych sytuacjach - na pointach, tzw. figura toestanding).

Tancerz powinien dokonywać cudów ruchliwości i ekspresji na jak najmniejszej przestrzeni: powierzchni zdjętych z zawiasów drzwi (w irlandzkich chatach często brakowało odpowiednio twardego podłoża do tańca), pokrywie beczki, drewnianym talerzu - lub, jak głosi legenda, na sześciopensówce...

Patriotyzm i purytanizm

Ograniczone możliwości ruchu mają wiele plusów: przykuwają uwagę do nóg jako najważniejszego elementu; tworzą alfabet wyrazistych znaków, z których kombinować można ogromną liczbę choreograficznych wyrazów i zdań; pozwalają tancerzowi popisać się równocześnie czterema najważniejszymi zaletami: siłą, elastycznością, szybkością i gracją.

Proces "porządkowania namiętności", jaki charakteryzuje rozwój tańca irlandzkiego, nie miał jednak tylko estetycznego charakteru (choć nie sposób zapomnieć o wpływie, jaki wywarły nań kontynentalne tańce dworskie, zwłaszcza kadryl); w znacznie większym stopniu przyczyniły się do niego specyficzna historia i religijność mieszkańców Szmaragdowej Wyspy. Wprowadzone przez angielskich kolonizatorów w 1366 r. tzw. statuty z Kilkenny pozbawiły miejscową ludność niemal wszelkich praw do kultywowania swoich zwyczajów - także gry w hurling i twórczości artystycznej - z muzyką i tańcem włącznie (szczególnie surowo tępiono dudziarzy). Oczywiście tradycje te przetrwały, pielęgnowane w tajemnicy; co więcej, aura działalności konspiracyjnej sprawiła, że taniec irlandzki stał się nieomal patriotycznym obowiązkiem. Tańczony w zamkniętych pomieszczeniach, często na niewielkiej przestrzeni, nieraz - ze względów konspiracyjnych - bez akompaniamentu, stał się sposobem na manifestację narodowej dumy i wzmacnianie społecznych więzi.

Surowy irlandzki katolicyzm również wywarł ogromny wpływ na kształt tańca irlandzkiego, walcząc z jego pogańskim rodowodem (którego ślady widoczne były na wsi aż do połowy XX w., m.in. w zwyczaju tańczenia na rozstajach dróg, by odstraszyć złe duchy) i niebezpiecznym dla moralności młodzieży erotycznym wymiarem. Forma tańca odzwierciedla więc starcie radykalnej purytańskiej etyki i nieokiełznanej irlandzkiej natury, w której tkwi umiłowanie zabawy oraz radosna, żywiołowa zmysłowość. Od pasa w górę tancerz jest nieruchomy, dosłownie i w przenośni zapięty pod szyję; od pasa w dół ekstatyczny, wierzgający, dionizyjsko rozpasany (co podkreślają niebezpiecznie krótkie spódniczki tancerek). W tańcach solowych i figurowych (tradycyjne "St. Patrick’s Day" czy "Blackbird") kobiety i mężczyźni tańczą osobno, nie dotykają się, utrzymują należyty dystans; ale ich nogi, a także oczy prowadzą nieustający intensywny dialog - to namiętny i prowokujący, to dumny i wyniosły, to nieśmiały i uwodzicielski. Prawdziwy taniec godowy.

Żeński element, męski element

Choć nie istnieją przepisy przyporządkowujące rodzaje tańca płciom, niektóre z nich mają wyraźnie kobiecy lub męski charakter. Tańczone w skórzanych baletkach tańce "miękkie" (soft), wykonywane do muzyki reelowej i różnych rodzajów jigów, ze względu na elegancję i lekkość chętniej tańczone są przez kobiety - dotyczy to zwłaszcza slip jiga, który z biegiem czasu upodobnił się do klasycznego baletu (dopuszcza nawet ruchy ramion).

Odwrotnie rzecz ma się z "twardymi" tańcami (step), tańczonymi w butach z klockami (ale bez blaszek - w przeciwieństwie do stepowania, będącego zresztą amerykańskim potomkiem stepu). Heavy reel, heavy jig i hornpipe to pełne wigoru, oparte na ostrych, kanciastych ruchach tańce o męskim charakterze (zwłaszcza hornpipe). Tańczony a cappella, step często zbliża się do opisywanego przez Yeatsa ideału: tancerz równocześnie generuje skomplikowany, synkopowany podkład muzyczny, i porusza się do niego, jego ciało staje się instrumentem, a wielość kombinacji uderzeń wykonanych z różnego rodzaju materiałów klocków nosków i obcasów butów o podłoże czy o klocki drugiego buta sprawia, że liczba wariantów rytmów i brzmień jest wręcz nieograniczona.

Step wywodzi się ze starej tradycji ludowego tańca sean nós (do dziś praktykowanego), w XX wieku przeszedł jednak długą drogę ku nobilitacji. W 1930 r. powstała organizacja An Coimisiún le Rincí Gaelacha, która - z polecenia Ligi Gaelickiej dążącej do przywrócenia irlandzkiej kulturze należnego jej prestiżu - skodyfikowała taniec i nadała mu nowoczesny, sceniczny charakter, który od lat 90. ubiegłego stulecia zachwyca widzów popularnych na całym świecie widowisk, takich jak "Riverdance" czy "Lord of the Dance".

Tradycja i nowoczesność

Taniec irlandzki jest zjawiskiem osobliwym także dlatego, że funkcjonuje równocześnie w kilku obiegach kulturowych. Jest żywą tradycją - w maleńkich wioskach wciąż jeszcze natrafić można na spontanicznie organizowane zabawy taneczne, céilídh, podczas których bawią się dzieci i staruszkowie - a zarazem traktowana jest niezwykle poważnie, jako jeden z najważniejszych elementów narodowej kultury, o którym pisze się prace naukowe i któremu poświęca się kursy uniwersyteckie. An Coimisiún le Rincí Gaelacha nie tylko pracuje nad kodyfikacją tańca i gwałtownie spiera się o każdą innowację (choćby dotyczyło to kształtu obcasów w butach do stepu i wieku, od którego tancerkom wolno nosić makijaż), ale też szkoli certyfikowanych nauczycieli, którzy dostają prawo prowadzenia szkół na całym świecie, i organizuje zawody, podczas których sędziowie oceniają zawodników i decydują o ich awansie na wyższy poziom (wyróżnia się cztery klasy tancerzy, od beginner do open).

Z jednej strony rodzą się fenomeny takie, jak program "Celebrity Jigs’n’Reels" - czyli irlandzki taniec z gwiazdami, a kolejne shows mają coraz bardziej komercyjny charakter i coraz bardziej tandetną estetykę (przy znakomitych umiejętnościach technicznych tancerzy); z drugiej strony, najwybitniejsi tancerze i choreografowie, jak soliści "Riverdance" Jean Butler i Colin Dunne, przygotowują nowatorskie produkcje z pogranicza tańca i performansu lub tańca i teatru dramatycznego (wspólny spektakl Butler i Dunne’a "Dancing on Dangerous Ground", którego fabuła oparta została na micie o Diarmuidzie i Granii - staroirlandzkich protoplastach Tristana i Izoldy), powstają także spektakle łączące taniec nowoczesny z techniką stepu (obsypany nagrodami "The Bull" Fabulous Beast Dance Company, będący rodzajem przepisania krwawej XI-wiecznej celtyckiej sagi na makabryczno-groteskowy język filmów Quentina Tarantino). Taniec irlandzki dobrze odnalazł się w specyfice XXI wieku.

Credo

Taniec irlandzki wymaga ogromnej dyscypliny i wieloletniej pracy - w większym jeszcze stopniu niż inne tańce. Pod względem trudności technicznej i kunsztowności rozumianej jako przeciwieństwo ruchu naturalnego można porównać go z baletem klasycznym. Mistrzowie świata zaczynają jako kilkuletnie dzieci, często łącząc naukę tańca irlandzkiego z pełnowymiarowym treningiem baletu i różnych rodzajów tańca nowoczesnego, a taniec staje się ich sposobem na życie.

Na szczęście nie trzeba urodzić się w Dublinie, by móc osiągać sukcesy w tej dziedzinie. Taniec irlandzki obecny jest w Polsce od

15 lat, dochowaliśmy się własnych międzynarodowych championów (mistrzowie Europy Dorota Czajkowska i Michał Piotrowski), półprofesjonalnych grup tanecznych (krakowski Comhlan, warszawska Reelandia, rzeszowski Keraan, będziński Galway, gdański Elphin i inne) i szkół z nauczycielami certyfikowanymi przez An Coimisiún le Rincí Gaelacha (krakowska filia Tir Na nÓg). Gdy doda się do tego liczne zespoły grające muzykę irlandzką, widać, że kultura Szmaragdowej Wyspy cieszy się w Polsce sporym powodzeniem.

Nawet jeśli nie uda się osiągnąć poziomu mistrzów, zawsze warto próbować. Credo tancerza irlandzkiego mówi, że od techniki ważniejsze są inne cechy, które ma on obowiązek nieustająco rozwijać: siła ducha, wierność sobie, determinacja, odwaga, pracowitość, dążenie do tego, by wykorzystać maksimum swoich możliwości. Cechy, które są wartością nie tylko w tańcu...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2009