Ukraina: czas na decyzje

Chcąc uratować Ukrainę, jej nowy prezydent Petro Poroszenko musi z oligarchy przemienić się w męża stanu. I wybrać między biznesowymi interesami a racją stanu.

26.05.2014

Czyta się kilka minut

Ukraińcy do głosowania chętnie ubierali się w tradycyjne ludowe stroje, chcąc podkreślić patriotyzm. / Fot. Thomas Freeman / ANADOLU AGENCY / EAST NEWS
Ukraińcy do głosowania chętnie ubierali się w tradycyjne ludowe stroje, chcąc podkreślić patriotyzm. / Fot. Thomas Freeman / ANADOLU AGENCY / EAST NEWS

Żaden prezydent w dziejach niepodległej Ukrainy nie miał przed sobą tak trudnego zadania. W schedzie po Wiktorze Janukowyczu Poroszenko otrzymuje kraj w stanie wojny i upadku, także gospodarczego.


CIERPIENIE I POLITYKA: to dwa główne tematy rozmów na Ukrainie. Namacalnie czuje się ból i strach. Czy kraj się rozpadnie? Czy będzie otwarta wojna? Społeczeństwo nigdy nie było tak rozpolitykowane – i tak patriotyczne. W modzie jest noszenie koszul w ludowe wzory i gadżetów z narodową symboliką. Panuje gorycz: ludzie klną, że nie ma alternatywy, że trzeba wybrać kogokolwiek na prezydenta, byleby skończył się koszmar.

Koszmar – to wojna, która ogarnęła wschód kraju i w postaci strachu i uchodźców rozlewa się na resztę Ukrainy. Miejscem walk są miasta i miasteczka koło Doniecka, głównie rejon Sławiańsk–Kramatorsk. Ale zabici padają też w Ługańsku, krew lała się w Odessie. A liczni uchodźcy ze wschodu trafiają do Kijowa i na zachodnią Ukrainę.

Uchodźcy tacy jak Maksim Kasjanow. Wygląda, jakby uleciało z niego życie: zmęczony, niechlujny, na czole blizny po pobiciu. Musiał uciekać z Doniecka przed rosyjskimi bojówkami, bo zaczęło się na niego polowanie. W sieci pojawiły się jego zdjęcia i wszystkie dane, łącznie z numerem PESEL. W Kijowie żyje na walizkach, u znajomych.

 – Takie dane personalne ma tylko policja – mówi Maksim i zaciągając się kolejnym papierosem opowiada, jak pełnym sprzeczności miastem jest Donieck. Bo gdy bili go separatyści z samozwańczej „Donieckiej Republiki”, uratowały go policja (sympatyzująca z separatystami) i kamizelka do jazdy na motorze, którą nosił na co dzień. – Zadziałał ludzki czynnik: ci policjanci to moi znajomi – opowiada.


UKRAIŃSKIE WIADOMOŚCI przypominają doniesienia z Kaukazu Północnego (zachowując proporcje); padają sformułowania o „anty­terrorystycznej operacji”, „zabitych bojownikach”, porwaniach i mordach. W takiej atmosferze przebiegały tu wybory. W sieci krąży opowieść Mileny, młodej reporterki, którą uprowadzili i przez dwa tygodnie przetrzymywali rosyjscy terroryści z Doniecka (terroryści – bo chyba wolno już tak mówić). Dziewczyna opowiada, że wywożono ją – wraz z innymi porwanymi – do lasu. Kazano klękać i modlić się, do głowy przystawiano pistolet. Nie wszyscy wracali z tych „wyjazdów”.

Na Ukrainie dzień potrafi być epoką. Najlepsi analitycy polityczni – jak Wołodymyr Fesenko – niechętnie dzielą się prognozami. „Nie wiem”. „Żyjemy od świtu do zmierzchu”. „Nie myślimy o jutrze”. Tak mówią politolodzy. Tak mówi „ulica” we Lwowie i Kijowie.

I analitycy, i ulica uważają, że wybór Poroszenki na prezydenta to „mniejsze zło”. „Niech będzie ktokolwiek, choćby Pietia” – mówią w Kijowie. A Pietia, tj. Poroszenko, rzadko się uśmiecha i potrafi być ostry. Nie był lokomotywą protestów na Majdanie. Jak to się stało, że wygrał wyścig już w pierwszej turze, dostając nieco ponad połowę głosów? Przecież przez długi czas przewijały się inne nazwiska: Kliczko, Tymoszenko, Tiahnybok (ten ostatni, lider partii Swoboda, dostał śladowe poparcie, podobnie zresztą jak lider Prawego Sektora, Jarosz).


POROSZENKO TO SZARA EMINENCJA tutejszej polityki. Od początku niepodległości funkcje państwowe łączył z biznesem. Stał się potentatem w produkcji słodyczy, jego fabryka Roshen zaopatruje Ukrainę (i do niedawna Rosję) w czekoladę. W latach 90. był związany z Wiktorem Medwedczukiem, szefem administracji prezydenta Kuczmy, odpowiedzialnym za zaprowadzenie cenzury. W 2001 r. współtworzył Partię Regionów, by szybko przejść do opozycji i współorganizować zwycięstwo Wiktora Juszczenki: w 2004 r. finansował Pomarańczową Rewolucję, a jego telewizja Kanał 5 jako jedyna dawała alternatywną informację. Ale potem, już za prezydentury Janukowycza, był ministrem rozwoju gospodarczego.

Poroszenko nie jest więc symbolem nowej jakości w polityce. Niektórzy twierdzą, że to lepiej: że będzie mieć dojścia do oligarchów (takich jak Rinat Achmetow, wzywający teraz do „jedności kraju”) i polityków z Partii Regionów, której elektorat nie rozwiał się przecież w powietrzu. Zresztą Ukraińcy nie mieli dużego wyboru: Tymoszenko to skrajna populistka, a taki Serhij Tihipko to „bankier” Partii Regionów, z szemranymi kontaktami w Rosji.

Ukraińcom podobało się, że Poroszenko nie brał udziału w negocjacjach z Janukowyczem w czasie zimowego kryzysu. Jest postrzegany jako odważny: jako jedyny polityk zjawił się pod Administracją Prezydenta 1 grudnia 2013 r. i uspokajał wzburzonych demonstrantów, którzy po tym, jak milicja zaatakowała Majdan, chcieli szturmować gmach. Potem jako jedyny pojechał na Krym, gdy ważyły się losy półwyspu. A grzechy? Pamięta mu się niewypłacenie pensji pracownikom czy wątpliwe przejmowanie działek w Kijowie.


PREZYDENT MUSI PODJĄĆ TRUDNE DECYZJE co do podwyżek cen gazu, cięć w sferze budżetowej, redukcji kadry urzędniczej. To m.in. od tych kroków Zachód uzależnia pożyczki dla Kijowa. Będzie też musiał uspokoić wschód kraju (gdzie rozwija się nie tylko separatyzm, ale też zwykły bandytyzm) i podjąć próbę ułożenia relacji z Rosją. Co – sądząc po nastrojach w Moskwie – nie będzie łatwe. Aneksja Krymu to dziś leitmotiv rosyjskiej polityki: „Przejęliśmy Krym, zlikwidujemy korki” – głoszą hasła w Moskwie.

Poroszenkę czeka nie lada wyzwanie: z „króla czekolady” musi stać się reformatorem i mężem stanu.


MAŁGORZATA NOCUŃ jest redaktorką dwumiesięcznika „Nowa Europa Wschodnia”, dziennikarką „Tygodnika Powszechnego”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, reporterka, ekspertka w tematyce wschodniej, zastępczyni redaktora naczelnego „Nowej Europy Wschodniej”. Przez wiele lat korespondentka „Tygodnika Powszechnego”, dla którego relacjonowała m.in. Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie, za co otrzymała… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2014