Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Różaniec tryumfalnych pochodów wśród entuzjazmu i radości milionów ludzi, a równocześnie coraz większy dorobek myśli tłumaczącej posłanie zbawienia na słuch i język ludzi współczesnych. I jeszcze cała konstelacja nowych świętych i błogosławionych, dawanych wierzącym jako żywe świadectwa i potwierdzenie powołania każdego z nas. Wreszcie bogactwo opowieści takich, jakie przechowuje się w kontaktach osobistej przyjaźni, nadających temu ogromnemu ładunkowi minionego ćwierćwiecza puls sprawy osobistej wręcz - ponieważ każdy taki ułamek prywatnego przeżycia ma zdolność stawania się wspólną własnością wszystkich kochających Jana Pawła II.
Oto zakres i ciężar gatunkowy “Pontyfikatu" Janusza Poniewierskiego, właśnie wznowionego w wersji rozszerzonej o ostatnie pięć lat i wzbogaconej uzupełnieniami. Już samo to wyliczenie pozwala docenić głęboki sens wybranego przez Janusza Poniewierskiego sposobu zmierzenia się z tematem. Ten sposób to skromna na pozór sytuacja kronikarza, starannie nanizującego wydarzenia kolejnych lat, zawsze w tym samym porządku: charakterystyka kolejnego roku, dokumenty, skrótowo, ale z ogromną wnikliwością przedstawione, podróże, słowa, gesty, wydarzenia, kanonizacje, beatyfikacje, personalia. Nutą przewodnią są tytuły kolejnych rozdziałów odpowiadających latom pontyfikatu. To zawsze cytaty z papieskich tekstów czy słów mówionych, punktujące to, co w danym roku szczególnie znamienne. Najbardziej osobistym zaś akcentem jest zawsze zakończenie rozdziału - anegdota, czyjeś wspomnienie, przywołanie Papieża jako człowieka.
Ta uporządkowana relacja pozwala czytelnikowi lepiej, niż gdyby był prowadzony za analizami i koncepcjami autora, samemu wędrować na różne sposoby po całym dwudziestopięcioleciu, śledzić poszczególne wątki nauczania, albo zmagania Papieża z wydarzeniami na świecie, albo np. przyglądać się kolejnym podróżom do tego samego kraju i echom, jakie budzi jego posłanie adresowane do państw, krajów czy cywilizacji. Wzbogacenie dodatków (prócz kroniki wydarzeń zestaw najważniejszych dokumentów papieskich, spis świętych i błogosławionych oraz spis podróży zagranicznych) ułatwia takie studiowanie w zakresie właściwie każdym możliwym. Książka Poniewierskiego tylko na pozór jest jednym wcale nie najgrubszym tomem...
Wśród zmian, jakie autor “Pontyfikatu" wprowadził w drugim wydaniu, jest charakterystyczna zmiana cytatu papieskiego dla rozdziału drugiego. “Niełatwo zostać papieżem, ale jeszcze trudniej nim być" - czytamy teraz . To sygnał jednej ze spraw, które Poniewierski ukazał szczególnie wyraziście: zderzanie się misji Papieża z kolejnymi krytykami i niezrozumieniem (tej sprawie poświęcony jest również zachowany z I wydania wstęp ks. Józefa Tischnera, zatytułowany “Papież i jego krytycy"). To prawdziwy kontrapunkt dla szerokiej rzeki relacji o biegnących przez wszystkie lata odpowiedziach na nauczanie papieskie pelnych entuzjazmu i aprobaty (na przykład notowania kolejnych światowych dni młodzieży). Autor nie ukrywa, że stoi “po stronie" bohatera, więc opisując sytuacje krytyczne nieraz odpowiada sam na zarzuty stawiane Papieżowi czy jego dokumentom, a czasem podkreśla, że odpowiedź kryje się w samym papieskim nauczaniu (wtedy wystarczy zacytować). Robi to jednak bardzo powściągliwie - i w dodatku nie często. Sa takie dramatyczne sytuacje (choćby papieski program “przepraszania za winy Kościoła", budzący wśród ludzi Kościoła tyle oporów, albo fala ujawnianych nadużyć kościelnych w dziedzienie seksualnej), gdzie poprzestaje na podkreśleniu, jak bolesne to było przeżycie dla następcy Piotra. I ta powściągliwośc właśnie czyni jego relację jeszcze bardziej poruszającą, a równocześnie wiarygodną.
Kronika wydarzeń miała w zasadzie zestawić fakty odnoszące się do pontyfikatu (z wyjątkami, jak zawsze odnotowywane zmiany sytuacji w Polsce). Ale i tak przebija z niej każde napięcie pojawiające się na świecie w ostatnim ćwierćwieczu. Wystarczy śledzić wysiłki pokojowe Jana Pawła II, apele, audiencje udzielane politykom (w ostatnim dziesięcioleciu np. Jasirowi Arafatowi), akcje pomocy. Kto wie, czy nie warto by w następnym wydaniu wprowadzić równoległość obu nurtów: szerzej odnotowywanych wydarzeń w świecie - i działań Papieża, a także Kościoła powszechnego.
I może najbardziej wyrazistym akcentem owej podwójnej dramatyczności pontyfikatu jest okładka drugiego wydania. Jasna, to prawda (pierwsza była skromna i ciemna), przedstawiająca Papieża w całym pontyfikalnym majestacie, ale zmagającego się jakby ostatnimi siłami z ciężarem cierpienia i troski. Również bogaty zestaw zdjęć stawia nam przed oczy przede wszystkim ostatnie pięć lat jako przejmujące obsuwanie się w chorobę i upadek sił pasterza nie ustającego w służbie. Z taką świadomością zaciągniętego przez ludzkość długu zostawia nas autor w zakończeniu: “Oto testament biskupa Rzymu. Kiedy mówię »testament«, myślę nie o śmierci Papieża (którego życie zawsze było i jest w rękach Boga), ale o zobowiązaniu, jakie wobec niego zaciągamy. O zobowiązaniu do postawy zaufania Chrystusowi, do modlitwy i do miłosierdzia. Co się z nami stanie, jeśli nie będziemy mu wierni?". Zakończenie książki sprawia, że będąc ogromnym sukcesem wydawniczym, staje się ona również najbardziej osobistym listem do czytelnika.