U stóp świętego Wacława

Esencją historycznych przemian, które sto lat temu zmieniły Europę Środkową, były trzy wydarzenia: ograniczenia narzucone Niemcom, odrodzenie Polski i powstanie Czechosłowacji.

12.11.2018

Czyta się kilka minut

Sformowane u boku państw Ententy (sądząc po mundurach, zapewne we Włoszech) czeskie oddziały przybywają do Pragi. Rok 1918 lub 1919. / UNIVERSAL HISTORY ARCHIVE / GETTY IMAGES
Sformowane u boku państw Ententy (sądząc po mundurach, zapewne we Włoszech) czeskie oddziały przybywają do Pragi. Rok 1918 lub 1919. / UNIVERSAL HISTORY ARCHIVE / GETTY IMAGES

Utworzenie Polski i Czechosłowacji – choć w efekcie tu i tam powstało państwo – tylko pozornie było podobne. Państwo polskie zrastało się z trzech zaborów, a zniszczenia i porwana infrastruktura cywilizacyjna – skutek I wojny światowej i wojny z bolszewikami – były zwieńczeniem długiej listy problemów.

W przypadku Czechów (Słowacy dołączyli potem) mechanizm był inny: polegał na wydzieleniu się nowego organizmu z jednego państwa, w którym naród czeski żył przez co najmniej 400 ostatnich lat. Państwo budowano więc w ramach tego samego systemu prawnego, a organizacja administracji nie była problemem, bo w jakiejś mierze była ona „własna” i starczyło zmienić szyldy. Kraj nie był zniszczony. Za to wielkim problemem, tak jak w Polsce, był głód.

W niemieckim otoczeniu

Naprzeciw narodu czeskiego był też jeden tylko oponent: Austria. A potem liczna mniejszość, orientująca się bardziej na Niemcy niż na nową republikę austriacką.

Rozwijający się w ostatnich dekadach XIX w. konflikt narodowy w Czechach zmierzał bowiem nieuchronnie ku konfrontacji: czy Czechy (niem. Böhmen) będą czeskie, czy też niemieckie? Czeski nacjonalizm był młodszy, musiał dopiero wywalczyć pozycję społeczną, jaką tutejsi Niemcy mieli już ugruntowaną. Stąd nieraz większa ofensywność czeskiego nacjonalizmu, z trzech stron otoczonego niemieckim obszarem językowym.

Wprawdzie w całych Czechach większość ludności stanowili Czesi, ale w północnej, zachodniej i południowej części nowego państwa żyli liczni Niemcy: w zwartej masie, od wieków, jako świadome swej odrębności społeczności, z bogatą infrastrukturą instytucji kulturalnych, edukacyjnych i gospodarczych.

W Czechach i na Morawach Niemców było łącznie 2,5 mln – więcej niż Słowaków, którzy przed 1918 r. zamieszkiwali Górne Węgry (północną część Królestwa Węgier). Konfrontowani z tą liczbą czescy politycy, historycy i myśliciele argumentowali, że bardziej usprawiedliwione będzie, aby 2,5 mln Niemców było mniejszością w Czechach, niż aby 7 mln Czechów było mniejszością w środku niemieckiego obszaru. Odwrotna sytuacja oznaczałaby – obawiali się – koniec narodu czeskiego, jego języka i kultury.

Wojna, czyli szansa

Gdy w 1914 r. wybuchła wojna światowa, czeskie społeczeństwo dystansowało się od państwa austriackiego i jego wojennych celów. Ale nie stawiało oporu. Mobilizacja do wojska przebiegła normalnie, a gospodarka czeska przestawiła się na wojenne tory.

Dość szybko jednak w monarchii zaczęło szerzyć się przekonanie, że czescy żołnierze nie chcą walczyć i chętnie poddają się Rosjanom lub dezerterują. Dyskusja o ówczesnych postawach czeskich żołnierzy miała ciągnąć się potem długo. Dziś historycy skłaniają się do tezy, że większość Czechów lojalnie spełniła obowiązek wobec monarchii, a przypadki dezercji celowo wyolbrzymiano (eksponowanie ich było zarówno w interesie czeskich Niemców, jak też czeskich polityków stawiających na zwycięstwo Ententy – choć z różnych powodów).

W każdym razie wiele czeskich środowisk politycznych uważało, że wojna to szansa na wywalczenie większej autonomii dla Czechów w Austrii. Doszło też do wymiany elit politycznych, pojawili się nowi przywódcy. Na plan pierwszy wysunął się 64-letni już z chwilą wybuchu wojny profesor socjologii z uniwersytetu praskiego.

Odwaga Masaryka

W świecie znany był dotąd z pierwszego opracowania problemu samobójstw (był to temat jego habilitacji z 1879 r.; do dziś książka należy do klasyki literatury socjologicznej) oraz z wykładów w Chicago. Natomiast w Czechach Tomáš Masaryk – bo o nim mowa – zasłynął swoim wystąpieniem podczas tzw. „Sporu o Rękopisy”.

Wydarzenie to uważane jest za jeden z głównych momentów kształtowania się czeskiej świadomości narodowej. Zaczęło się w 1817 r., gdy Václav Hanka (poeta, językoznawca i pedagog) ogłosił, że odkrył dwa rękopisy: jeden z XIII wieku, a drugi jeszcze starszy, bo aż z wieku IX. Miały w nowym świetle pokazywać chlubne karty czeskiej historii i przewagi Czechów nad Niemcami. Opublikowane szybko drukiem, zostały uznane za przewrót w historiografii i dodały moralnej siły czeskim patriotom. Na ich podstawie pisano wiersze, sztuki teatralne i libretta; powstawały obrazy.

Ale z czasem wśród historyków pojawiły się podejrzenia. Nie zgadzały się daty, niektóre fakty okazały się nieprawdziwe. Czescy patrioci stanęli murem za „Rękopisami”, uznając tych, którzy wątpili w ich prawdziwość, za nikczemników i zdrajców. Dziś wiemy, że „Rękopisy” stworzył Hanka (wspólnie z pisarzem Josefem Lindą). Ale trzeba było wielkiej odwagi cywilnej ze strony Masaryka, by w 1886 r. wystąpić publicznie ze stwierdzeniem, że jest to oszustwo i psychiczna „podpórka”, której naród czeski nie potrzebuje.

„Mafia” wkracza na scenę

Po wybuchu wojny Masaryk, wcześniej pozostający na marginesie polityki, zorganizował – z pomocą 30-letniego Edvarda Beneša, wtedy docenta socjologii – konspiracyjną siatkę polityków o poglądach antyaustriackich, którzy ponadto odrzucali monarchię jako formę rządów (gdy większość głównych państw Europy – poza Francją – była wtedy jeszcze monarchiami).

Działając konspiracyjnie, nazwali się Mafią i pod tą nazwa przeszli do historii. Nawiązali kontakt z politykami Europy Zachodniej (Ententy), co z formalnego punktu widzenia było zdradą swojego państwa – tym bardziej że od 1907 r. Masaryk był parlamentarzystą w Wiedniu.

W czerwcu 1915 r. Masaryk wyjechał do Szwajcarii – jako austriacki poseł miał paszport dyplomatyczny, dzięki któremu mógł w latach 1914-15 podróżować za granicę, mimo wojny. Już na emigracji sformułował program dla czeskiego ruchu narodowego z głównym punktem: stworzenia niezależnego państwa czeskiego, po klęsce Austro-Węgier.

Idea czesko-słowacka

Na razie w jego myśleniu nie była obecna kwestia słowacka. Pojawiła się dopiero na przełomie lat 1916/17.

Idea połączenia się ze Słowakami stała się dla Czechów szansą na przerwanie niemieckiego „okrążenia” etnicznego i uzyskanie granic z innymi państwami niż tylko z Niemcami i Austrią. Podobną rolę – jako szansa na przetrwanie narodu, zagrożonego agresywną madziaryzacją – idea ta pełniła dla Słowaków.

Obie strony uważały też, że stworzenie jednego państwa da Słowakom szansę na modernizację. Oraz że wspólne państwo będzie dwukrotnie większe niż Czechy i Słowacja z osobna. Pamiętać trzeba, że nigdy wcześniej Czesi i Słowacy nie żyli w jednym państwie (w Austro-Węgrzech obie części monarchii były formalnie dwoma państwami).

Odtąd czeska emigracja zaczęła nazywać samą siebie „Czechosłowakami”. W 1916 r. z inicjatywy Masaryka powołano w Paryżu Czechosłowacką Radę Narodową, którą kierował Edvard Beneš. Wykonała ona gigantyczną pracę organizacyjno-informacyjną, pozyskując Ententę dla swej sprawy.

Zaoczny sojusznik

Czesko-słowackie nadzieje ożywiły się wiosną 1917 r., gdy pojawiła się możliwość tworzenia wojska czechosłowackiego we Francji, Włoszech i Rosji – spośród jeńców (wziętych do niewoli na frontach wschodnim i włoskim), a także z emigrantów z USA, które wtedy włączyły się do wojny.

Masaryk był wyjątkowo pracowity. W marcu 1917 r. pojechał do Rosji – było to już po abdykacji cara i utworzeniu republiki, która kontynuowała sojusz z ­Ententą (na swą zgubę, jak się wkrótce okazało) – by zabiegać o utworzenie wojska z czeskich jeńców. Wkrótce w Rosji powstał 50-tysięczny Korpus Czechosłowacki [patrz „TP” 34/2018 – red.]. Potem, wiosną 1918 r., pojechał do USA; było to już po ogłoszeniu przez prezydenta USA celów wojennych, „14 punktów Wilsona”.

Sprawy uległy przyśpieszeniu. Masaryk z Benešem wynegocjowali uznanie przez Ententę oddziałów czechosłowackich w Rosji, Francji i Włoszech za armię sojuszniczą. Miało to wielkie znaczenie polityczne: choć państwo jeszcze nie istniało, fakt ten pieczętował, poniekąd zaocznie, że będzie ono sojusznikiem Ententy i może liczyć na jej wsparcie w spodziewanych konfliktach.

Uzupełnieniem dla działalności emigracji stało się powołanie w Pradze 13 lipca 1918 r. Narodowego Komitetu Czechosłowackiego. Nie był wybrany, ale podstawą nominacji jego członków były mandaty poselskie z czasów austriackich, uzyskane w 1911 r. Jego zadaniem było przygotowanie przejęcia władzy i tymczasowej konstytucji.

Komitet działał jawnie, władze austriackie go tolerowały – w tym czasie cesarz Karol I rozważał przekształcenie Austrii w federację państw narodowych. Na początku października delegacja Komitetu pojechała spotkać się w neutralnej Szwajcarii z Benešem. Wyjazd był jawny, pisała o nim prasa.

Czeski październik 1918

A potem wypadki nabrały tempa. 5 października Niemcy i Austro-Węgry poprosiły o zawieszenie broni, co było wstępem do kapitulacji. 17 października przebywający w Waszyngtonie Masaryk przekazał Wilsonowi (mieli dobry osobisty kontakt) „Deklarację niezawisłości narodu czeskiego”. 16 października Karol I wydał manifest zapowiadający przekształcenie Austrii w federację państw, czym zachęcił swe „wierne ludy” (jak nazywał je w proklamacji) do brania spraw we własne ręce.

Na 22 października cesarz zaprosił do Wiednia przedstawiciela praskiego Komitetu, by omówić przekazanie władzy bez niepokojów społecznych. Dowództwo garnizonu w Pradze oświadczyło, że nie będzie przeszkadzało wydarzeniom politycznym, a wojsko będzie jedynie starało się utrzymać porządek publiczny.

Gdy 27 października po południu do Pragi dotarła wieść, że austriacki minister spraw zagranicznych wysłał do Waszyngtonu notę o gotowości do rozmów pokojowych, potraktowano to jako kapitulację Austro-Węgier. 28 października od rana zaczęły się w mieście wiece: ich uczestnicy wyrażali radość z rychłego powstania własnego państwa, zdejmowano austriackie tablice. W ciągu dnia demonstracje rozlały się na całe Czechy. Wszystko odbywało się bez incydentów. Tylko garnizon w Litomierzycach próbował stawić opór, ale szybko skapitulował.

Już wcześniej, rankiem 28 października, dwóch członków Komitetu pojechało do Instytutu Zbożowego w Pradze (ta wojenna instytucja, zajmująca się zbiorem i dystrybucją zboża w państwie, była urzędem o strategicznym znaczeniu). Zażądali zaprzestania wysyłki zboża na front, a od dyrekcji przysięgi na wierność Czechosłowacji. Z przymrużeniem oka można uznać ten epizod za pierwszy akt działania nowego państwa.

Gdy pół godziny później do Pragi przyszła depesza, że Austro-Węgry przyjmują przedstawione im warunki pokojowe, centrum Pragi stało się jedną wielką manifestację. W jej trakcie, około jedenastej, przemawiający ks. Teodor Zahradnik (jeden z tzw. politycznych księży) ogłosił powstanie Czechosłowacji. Dość przypadkowo, po prostu w pewnym momencie powiedział: „Jesteśmy wolni. Tu, u stóp pomnika czeskiego księcia św. Wacława przysięgamy, że chcemy być tej wolności godni i będziemy jej bronić także ofiarą swojego życia”. Wiwatujący tłum odprowadził duchowego na Dworzec Franciszka Józefa (Główny), skąd zaczęto rozsyłać telegramy do wszystkich stolic z notyfikacją powstania Czechosłowacji.

28 października 1918 r. fala demonstracji rozlała się z Pragi na całe Czechy.Na zdjęciu: zamalowywanie orła – godła austriackiego – na skrzynce pocztowej w mieście Kolín w środkowych Czechach / FRANTIŠEK KRATKY / ALAMY STOCK PHOTO / BEW

Pierwsze dni państwa

Tego samego 28 października pięciu członków Narodowego Komitetu Czechosłowackiego napisało – z własnej inicjatywy – proklamację powstania Czechosłowacji. Na wieczornym posiedzeniu Komitetu przedstawili ją oraz dokument, który nazwali „Ustawą o utworzeniu niezależnego państwa czechosłowackiego”. Tych pięciu polityków miało później status ojców założycieli (w języku czeskim utworzono dla nich specjalny termin: „Ludzie 28 Października”).

O tym, że wydarzenia z 28 października odbywały się w dużej mierze spontanicznie, świadczy też fakt, że wieczorem tego dnia (a więc już po wszystkim) do Pragi przyszła z Paryża depesza od Beneša z żądaniem, aby – z uwagi na sytuację międzynarodową – zorganizować demonstrację i akt proklamowania Czechosłowacji.

Następnego dnia, rankiem 29 października, delegacja Komitetu pojechała na rozmowy z austriackim gubernatorem Pragi w sprawie przekazania władz. Ten był już spakowany; po zakończeniu rozmów z ulgą wyjechał do Wiednia. W ciągu dwóch dni Czesi przejęli władzę w większości ziem czeskich.

Sytuację skomplikowało powołanie na północy kraju, w Libercu, quasi-państwa Niemców Sudeckich: ogłosili, że będą częścią planowanej republiki pod nazwą Niemiecka Austria (to państwo powstało 12 listopada, dzień po abdykacji cesarza) i zaczęli tworzyć administrację (a właściwie przemianowywać dotychczasową). Rząd w Pradze starał się jak najszybciej ściągać do kraju wojsko – „czeskie” pułki z frontów, a także czeskie jednostki sformowane w krajach Ententy. W połowie grudnia zajęły Liberec i spacyfikowały Niemców.

Atak na Śląsk

Na początku 1919 r. doszło też do konfliktu między Czechosłowacją i Polską – o Śląsk Cieszyński. Był to teren zamieszkany przez 450 tys. ludzi, ważny ze względu na kopalnie węgla (i linię kolejową łączącą Czechy ze Słowacją). Praga argumentowała, że Śląsk był historycznie czeski. Według czeskich danych ze spisu z 1910 r. – 54 proc. ludności Śląska Cieszyńskiego stanowili Polacy (26 proc. Czesi, 18 proc. Niemcy, 2 proc. Żydzi). Polacy uważali te dane za zaniżające liczbę Polaków. Z kolei Czesi uważali te dane za niezbyt istotne, gdyż – argumentowali – dużą grupę Polaków mieli tworzyć emigranci z Galicji i ich potomkowie.

Od początku XX w. animozje narodowe narastały. Z chwilą końca wojny światowej delegaci polscy zebrani w Cieszynie już 12 października 1918 r. ogłosili przynależność regionu do Polski. Powstały dwa tygodnie później czeski Komitet ogłosił 1 listopada przyłączenie Śląska Cieszyńskiego do Czech. Sytuacja była napięta. Rząd polski poświęcał Śląskowi Cieszyńskiemu mniej uwagi niż czechosłowacki i zabrał z tego terenu pod Lwów prawie wszystkie sformowane tu oddziały. Zostało tylko parę jednostek zapasowych. Natomiast Czesi zgromadzili kilka pułków legionistów wracających z Francji i Włoch.

Argumentując później, że była to reakcja na polskie plany przeprowadzenia na spornym terenie wyborów do Sejmu, 23 stycznia 1919 r. Czesi zaatakowali z zaskoczenia. Mieli 16 tys. żołnierzy, podczas gdy siły polskie liczyły tylko 1500 żołnierzy oraz 2-3 tys. uzbrojonych miejscowych ochotników w oddziałach samoobrony, głównie górników i harcerzy.

Krótka, ale okrutna

Uważając, że Polacy nie stawią oporu, Czesi zapewnili sobie obecność oficerów Ententy (brytyjskich, włoskich i amerykańskiego). Pomylili się. Wprawdzie Cieszyn zajęli bez walki 27 stycznia, ale walkę podjęła polska samoobrona. Gdy zaś wojsko czeskie zaczęło marsz na Skoczów, natrafiło na opór polskiej armii, która otrzymała posiłki i obroniła miasto. Pod naciskiem Ententy działania wojenne zakończono nocą z 30 na 31 stycznia. W walkach zginęło ok. 50 żołnierzy czeskich i 92 polskich oraz trudna do ustalenia liczba członków samoobrony.

Była to wojna krótka, ale okrutna: Czesi zachowywali się brutalnie. Dla Polaków szczególnie bolesna była zbrodnia wojenna z 26 stycznia, gdy żołnierze czeskiego 21. Pułku (przywiezieni prosto z Francji, byli austriaccy jeńcy) zamordowali 20 polskich jeńców z 12. Pułku z Wadowic. W ręce Czechów wpadł m.in. syn generała Józefa Hallera (dowódcy Armii Polskiej we Francji), któremu czescy żołnierze wydłubali oczy. Rozstrzeliwali też jeńców spośród polskich ochotników (strona czeska przyznaje się do 13 takich przypadków, tłumacząc, że byli to „nieoznakowani cywile z bronią”, którzy „strzelali czeskim żołnierzom w plecy”).

Ostatecznie 31 lipca 1920 r., gdy bolszewicy podchodzili pod Warszawę, rząd Polski uznał, że – w imię dobrych stosunków z Ententą, na której pomoc liczono – musi przyjąć propozycję podziału spornego terytorium według koncepcji Konferencji Ambasadorów, choć uznawał ją za dyktat powstały pod czeskim wpływem. W istocie, przyznała ona Czechosłowacji 55 proc. terytorium Śląska Cieszyńskiego (z większością przemysłu) i 70 proc. mieszkańców. Wedle czeskich danych mieszkało w tej części 49 proc. Polaków i 39 proc. Czechów; Polacy uważali te dane za zaniżające liczbę Polaków.

Konflikt o Śląsk Cieszyński (inaczej o Zaolzie) miał poważne skutki polityczne i psychologiczne po obu stronach [patrz „TP” 39/2018 – red.]. Przez całe dwudziestolecie międzywojenne Polacy mieli poczucie niesprawiedliwości. Niewątpliwie miało to kluczowy wpływ na polską politykę w 1938 r., gdy po konferencji w Monachium Polska zajęła ten teren – raptem na kilka miesięcy...

Dołączanie Słowacji

Zanim jeszcze doszło do wojny z Polską, 13 listopada Narodowy Komitet Czechosłowacki przyjął Tymczasową Konstytucję, opracowaną w ciągu trzech tygodni. Następnego dnia powołano pierwszy rząd Czechosłowacji – zakładając, że ziemie słowackie będą częścią wspólnego państwa.

Były po temu podstawy: już 30 października, na wieść o wydarzeniach w Pradze, w słowackim Turczańskim Svatým Martinie ok. 200 przedstawicieli słowackiego życia publicznego przyjęło deklarację o prawie słowackiego narodu do samostanowienia, o zerwaniu więzi z Węgrami oraz o woli przystąpienia do wspólnego państwa z Czechami.

Jednak praktyczna realizacja tej woli okazała się trudna, bo też sytuacja na Słowacji była trudniejsza niż w Czechach. Węgrzy nie zamierzali rezygnować z ziem, które przez tysiąc lat należały do ich królestwa. Węgierska administracja działała tam normalnie, a żandarmeria starała się nie dopuszczać do demonstracji proczechosłowackich.

Pierwsza próba wejścia czechosłowackich (w gruncie rzeczy czeskich) oddziałów na Słowację, na początku listopada, została przez Węgrów odparta. Nową ofensywę, wspieraną przez ściągane do kraju czeskie wojska, rozpoczęto 5 grudnia 1918 r. Stopniowo, do 20 stycznia 1919 r., opanowano cały kraj. Do Bratysławy oddziały weszły 1 i 2 stycznia.

Nie był to jeszcze koniec walk o Słowację. Komunistyczna Węgierska Republika Rad – istniejąca od marca do sierpnia 1919 r. – próbowała uzyskać lądowe połączenie z bolszewicką Rosją, na której wsparcie liczyła. Dlatego w kwietniu zaatakowała i opanowała wschodnią Słowację. Komuniści zostali pokonani dopiero w sierpniu 1919 r. Wojska czechosłowackie zajęły też Zakarpacie – region zamieszkany w większości przez ludność ukraińską.

Międzywojenna Czechosłowacja zaczęła swoją historię, która miała trwać tylko przez 20 lat. O pół roku krócej niż historia Drugiej Rzeczypospolitej. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 47/2018