Trzy siostry

Chrześcijanie, chcąc trzymać się Boga, szukają Go zarówno blisko siebie i w sobie, jak też bardzo daleko, w głębi dziejącej się rzeczywistości.

29.06.2020

Czyta się kilka minut

Bóg przez proroka Zachariasza mówi do swego ludu: „Sam będę bronił swego domu”, dlatego „wesel się bardzo, Syjonie! Wznoś okrzyki, Jerozolimo! Oto twój król przychodzi do ciebie, sprawiedliwy, zwycięski i pokorny, jedzie (…) na osiołku (...) jego władza będzie sięgała od morza do morza i od Eufratu aż po krańce ziemi. (…) Pan Bóg zadmie w róg i nadciągnie w huraganach południa”. Rzeczywiście, Pan przyszedł, ale nie towarzyszyły Mu żadne huragany. Niepostrzeżenie urodziła Go kobieta, własnoręcznie zarabiał na utrzymanie i umierał w straszliwych męczarniach. Garstka Jego zwolenników, a za nimi inni, uwierzyli Mu i w Jego ludzkim sposobie myślenia, mówienia oraz postępowania zobaczyli Boga. Od tamtej pory chrześcijanie, chcąc trzymać się Boga, szukają Go zarówno blisko siebie i w sobie, jak też bardzo daleko, w głębi dziejącej się rzeczywistości.

Tam też obecnie wiodą nas nie tylko teologowie, ale uczeni i artyści, współcześni następcy Mędrców ze Wschodu. Jeśli więc chcemy znaleźć Boga prawdziwego, a nie wymyślonego, trzeba trzymać się widzialnego świata, jednym słowem: materii. Nienowa to rzecz. Biblia przecież pokazuje, jak w przeszłości, a więc i obecnie, Bóg wytrwale otwierał rzeczywistość i stawiał znaki wskazujące drogę do Niego. Ta droga nie wyprowadza nas poza widzialny świat, poza materię, ale w jej głąb. W rozmowie Joanny Dzikowskiej z prof. Janem Sobczykiem na pytanie dziennikarki: „Czy z fizykiem wypada rozmawiać o Bogu?”, profesor odpowiedział: „Cała fizyka to takie zaglądanie panu Bogu przez ramię. To zdumiewające, że potrafimy dojść do wniosku, że coś musi istnieć (…) i nie mylimy się. Porządek wszechświata jest zdumiewający”.

Najpierw jednak słówko o zapewne korektorskim, ale znaczącym błędzie. Słowo „pan” w odniesieniu do Boga piszemy wielką literą, gdyż nie jest ono tutaj tytułem, ale zamiennikiem własnego imienia Boga Jahwe. Podobne potknięcia spotykamy, gdy chodzi o Kościół i kościół, Hostię i hostię, Ojca Świętego i ojca świętego, Bazylikę i bazylikę itp. Potknięcia te zapewne biorą się z nieznajomości zasad poprawnej pisowni, jeszcze bardziej z nieznajomości chrześcijańskiego świata, ale i z innego powodu. Sir James MacMillan mówi, że trzeba pamiętać, iż Beethoven był katolikiem, a sprowadzając jego muzykę do kwestii estetycznych, wypłukujemy z niej „boski pierwiastek”. W jednym z listów kompozytor wyznaje: „Nic nie jest większe od bliskości Boga i szerzenia Jego chwały pośród ludzi”. Tworzenie muzyki Beethoven uważał za powołanie i misję. Wygląda więc na to, że nauka, sztuka i religia, te trzy siostry – bywało: skłócone śmiertelnie – znowu zapragnęły zamieszkać razem i wskazywać drogę szukającym Sensu. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2020