Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czy Polsce jest potrzebna lewica? Od razu - jako programowy nielewicowiec - odpowiadam pozytywnie. Czy jest możliwa? Od razu odpowiadam negatywnie. Składa się na to kilka przyczyn - część specyficznych dla Polski, część występujących w wielu innych krajach. Po pierwsze, Ralph Dahrendorf miał jednak rację, kiedy pisał, że tradycyjna misja lewicy się wyczerpała. Zapewne można teraz sformułować nową, ale to wymagałoby zupełnie innego zaplecza ideowego i taka misja musiałaby być związana raczej z obyczajami, religią i filozofią jednostki niż ze sferą “socjalną".
Po drugie, przekonanie, że najlepszym mechanizmem gospodarczym jest mechanizm wolnego rynku podzielają dzisiaj praktycznie wszyscy, łącznie z Papieżem, więc wszystkie gospodarcze plany lewicowe muszą się skończyć na swoistym neoliberalizmie, co lewicę - tradycyjnie pojmowaną - nieuchronnie kompromituje. Tylko wielki plan przemiany ludzkich zachowań i oczekiwań dotyczących sfery konsumpcji mógłby mieć powodzenie, ale w najbliższych dziesięcioleciach zmiana orientacji społeczno-gospodarczej Zachodu wydaje się nieprawdopodobna.
Po trzecie, tradycyjna lewica ma w dzisiejszym świecie właściwie tylko jeden temat: walkę z bezrobociem, walkę z powstawaniem coraz większej grupy “wykluczonych". Wszystkie inne sprawy, obyczajowe i narodowościowe, w porównaniu z tym dramatycznym zagrożeniem schodzą na drugi plan. Jednak lewica, podobnie jak wszyscy inni, nie ma tu nic do zaproponowania, poza rozwojem gospodarczym, który - wiemy to coraz lepiej - sprawy nie rozwiąże.
A teraz o specyficznych okolicznościach, które utrudniają realizację projektu lewicowego w Polsce. Naturalnie: tradycja rządów SLD (oraz wcześniejsza, ale wciąż nie zapomniana tradycja PRL) uniemożliwiają jakąkolwiek kontynuację. SLD może pozostanie jako partia, ale nie jako partia-wzór postawy lewicowej. Ponadto bezrobocie i wszystkie inne problemy z nim związane (a więc także “wykluczenie") występują w Polsce w znacznie silniejszym stopniu niż w innych krajach, co utrudnia jakiekolwiek reformy proponowane przez lewicę. Wreszcie Polacy dopiero zaznali dobrodziejstw kapitalizmu, a więc możliwości bogacenia się i nieograniczonej konsumpcji, co sprawia, że zwyczajna ludzka solidarność, lewicowy odruch pomocy tym, którzy znajdują się w gorszej sytuacji, jest bardzo rzadki i nie ma nadziei na jego wzbudzenie. Polacy są na razie egoistyczni, prymitywnie zaborczy i jeżeli nawet sytuacja gospodarcza się poprawi, to zamożniejsi nie wpuszczą biedniejszych, a sami przejedzą ewentualne przychody.
Lewicowość w tym kontekście oznacza odruch przyzwoitości i sympatii w stosunku do bliźnich, którzy znajdują się w gorszej sytuacji. W tak skrajnie indywidualistycznym społeczeństwie, które dopiero wyszło z tradycyjnej wiejskiej izolacji, szanse na szersze spojrzenie, na ludzkie miłosierdzie są znikome. Paradoksalnie, lewicowe zadanie stoi przede wszystkim przed polskim Kościołem, ale mam wielkie obawy, że ani nie zdaje on sobie z tego sprawy, ani nie potrafi się wywiązać z tego zadania. Zostają fundacje i organizacje pozarządowe, ale to tylko kropla w morzu. A zatem lewicy w Polsce, prawdziwej lewicy po prostu nie będzie.