Topzakonnica

Przez lata żyła wśród najuboższych, jak - to jej własne słowa - “szmaciarka wśród szmaciarzy". Dziś w zlaicyzowanej Francji ta katolicka zakonnica jest jedną z najpopularniejszych postaci życia publicznego.

23.11.2003

Czyta się kilka minut

Marie-Madelaine Cinquin urodziła się 16 listopada 1908 r. w Brukseli. Jej ojciec był Francuzem, matka - Belgijką. Dzieciństwo spędziła beztrosko między Brukselą, Paryżem i Londynem. Wstrząs nastąpił, gdy 6-letnia dziewczynka była świadkiem śmierci ojca, który utonął na oczach swych dzieci. Po zakończeniu studiów filozoficznych (1931 r.) złożyła śluby w zakonie Matki Bożej Syjońskiej (Notre Dame de Sion) i przybrała imię siostry Emmanuelle.

Przez kolejne 40 lat uczyła w szkołach Turcji, Tunezji i Egiptu. Gdy w 1971 r. przeszła na emeryturę, postanowiła poświęcić się biedakom ze slumsów Kairu. Za zgodą matki przełożonej zamieszkała wśród nich, w izdebce bez wody i prądu. Po sześciu latach napisała książkę “Szmaciarka wśród szmaciarzy" (potem powstały kolejne, np. przetłumaczona na polski “Jezus, jakiego znam..."). Dziś mówi, że były to najszczęśliwsze lata jej życia. Gdy miała 74 lata, postanowiła rozszerzyć swą działalność. Stowarzyszenie “Przyjaciół Siostry Emmanuelle" (ASMAE) zaczęło działać w Libanie, Sudanie i na Filipinach. Nawet dziś 95-letnia solenizantka - jako honorowa przewodnicząca ASMAE - z domu starców na południu Francji dogląda pracy tej organizacji w dziewięciu krajach świata (doszły jeszcze Burkina Faso, Indie, Francja, Egipt, Madagaskar i Haiti). W 2002 r. stowarzyszenie miało budżet 2,3 miliona euro, zatrudniało dziewięciu pracowników etatowych i ponad 200 wolontariuszy.

Celem jest pomoc biednym, szczególnie dzieciom i kobietom. Chodzi o stymulowanie rozwoju dzieci, ochronę ich zdrowia, pomoc psychologiczną i społeczną dla dzieci i matek, podpowiadanie lepszych sposobów organizacji życia rodziny i najbliższej społeczności. ASMAE nie jest organizacją wyznaniową. Wolontariusze mówią: “Nie dajemy ludziom ryb, ale wędki. Nie zastępujemy szkół, ale je remontujemy, a w dzieciach i ich rodzicach budzimy chęć do nauki". Te pomysły wywodzą się z doświadczeń siostry Emmanuelle. Jeszcze u “szmaciarzy" tworzyła centra opieki nad dziećmi i matkami, szkoły, ośrodki kolonijne, przychodnie i... fabrykę kompostu - aby pokazać, że i ze śmieci można wyżyć.

Dopiero w 1993 r. - na życzenie przełożonych - s. Emmanuelle wróciła do Francji. Także i tu odkryła morze biedy i bezradności. Od 2000 r. ASMAE działa nad Sekwaną, głównie w regionie podparyskim. Wolontariusze pomagają dzieciom z biednego przedmieścia St. Denis. Zwiedzanie muzeów i parków to najprostszy sposób na wzbudzenie w dzieciach ciekawości świata i pokazanie im czegoś innego niż blokowisko.

Choć - jak twierdzi - nie lubi telewizji, jest gwiazdą najbardziej popularnych talk-shows. Jej wibrujący głos i perlisty śmiech zna cała Francja. W telewizji dyskutuje o miłości do Boga, o radości życia albo o śmierci, której oczekuje z radością - to przecież “spotkanie z Bogiem i wejście do świata, w którym nie ma zawiści ani żadnych podstępów". Nie ma tematu, którego próbowałaby uniknąć - mówi więc również o antykoncepcji, seksie czy aborcji. Denerwuje się tylko, gdy porównuje się ją z Matką Teresą z Kalkuty: “To ci dopiero! Przecież ona dokonała tak wiele, że porównywanie mnie do niej nie ma najmniejszego sensu". Dla wielu Francuzów jednak to bardzo trafne zestawienie: dla nich Emmanuelle to francuska Matka Teresa, która poświęciła się pomocy słabszym i niezaradnym - “zmuszając" ich do zaradności.

Dlatego siostra zajmuje piąte miejsce na liście najbardziej popularnych Francuzów. “Jestem zaraz za Johnnym Hallydayem [francuskim rockmanem - red.] - powiedziała w wywiadzie dla tygodnika “Le Point". - Ale jakież to ma znaczenie? Przecież na grobie nie napiszą mi, jakie zajmowałam miejsce w sondażach. Pan Bóg też mnie o to nie będzie pytał". Między innymi to poczucie humoru sprawia, że Francuzi tak bardzo ją kochają. Chyba jako jedyna zakonnica trafiła na okładki kolorowych tygodników, a ich nakład pozostał na poziomie numerów z topmodelkami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2003