Teatr życia

Janusz Degler: WITKACEGO PORTRET WIELOKROTNY - czytając wybitnych witkacologów, mam zawsze wrażenie, że tworzą oni wspólnotę złączoną tajemnymi więzami, a ich stosunek do autora "Nienasycenia" daleko wykracza poza chłodną relację pomiędzy badaczem a obiektem badanym. Tak było z Konstantym Puzyną, Janem Błońskim, Anną Micińską - tak jest też z Januszem Deglerem.

15.09.2009

Czyta się kilka minut

Profesor Degler, przewodniczący komitetu redakcyjnego "Dzieł zebranych" Stanisława Ignacego Witkiewicza, wydał sześć lat temu książkę zbierającą najważniejsze witkacologiczne prace przedwcześnie zmarłej Anny Micińskiej. Teraz otrzymujemy potężny tom jego własnych studiów. Księga, zawierająca, jak głosi skromny podtytuł, "szkice i materiały do biografii (1918-1939)", stanowi arcyciekawą sylwę, w której czytelnik pogrąża się bez reszty. A odkrywając coraz to nowe twarze najniezwyklejszego twórcy naszej zeszłowiecznej kultury, zbliża się do tajemnicy jego twarzy prawdziwej. Tej, która na fotograficznym "Portrecie wielokrotnym" pozostaje ukryta.

Książkę otwiera szczegółowa kronika życia i twórczości, otwarta datą powrotu Witkacego z Rosji; 1 lipca 1918 roku wypełnia on w Warszawie "Kartę meldunkową dla przynależnych do wojska rosyjskiego" i zatrzymuje się w Hotelu Narodowym przy Alejach Jerozolimskich. Opracowanie, doprowadzone do samobójczej śmierci w Jeziorach, stanowi dopełnienie równie szczegółowego dzieła Micińskiej, obejmującego "lata nauki i wędrówki" do roku 1914, okres formacyjny artysty. Dokumenty zgromadzone w apendyksie uzupełniają te dwie kroniki o dzieje pobytu młodego Witkiewicza w Rosji, jego służby w Lejbgwardii Pawłowskiego Pułku i uczestnictwa w rewolucji lutowej; ostatnia część wojennego okresu życia Witkacego pozostaje wciąż po części białą plamą.

Dwudziestolecie po roku 1918 to już czas spełnienia. W pierwszej jego dekadzie, przypomina Degler, Witkacy pisze prawie czterdzieści dramatów, dwie powieści, wydaje trzy książki teoretyczne, uczestniczy w kilkunastu wystawach i wykonuje dla zarobku setki portretów. W drugiej - "Firma Portretowa" nadal działa, ale jej twórca skupia się głównie na filozofii, a w 1935 roku udaje mu się opublikować pisany przez wiele lat filozoficzny "główniak". Zawarte w 1923 roku małżeństwo z Jadwigą z Unrugów, mimo że szybko przekształcone w luźny związek, stanowić będzie dla niego do końca psychiczne oparcie i zaowocuje olbrzymią "powieścią w listach".

Część druga książki dotyczy rozmaitych wątków z biografii Witkacego. Jest tu historia jego ślubu, "psychomachii małżeńskiej", wyniszczającego związku z Czesławą Oknińską-Korzeniowską i romansu z młodziutką narzeczoną zakopiańskiego fryzjera. Są szkice o udziale Witkacego w ruchu formistów, stosunku do kina i nieudanej próbie zaistnienia we Francji, o powstawaniu i recepcji "Nienasycenia", o znajomości z pisarką Deborą Vogel, przyjaciółką Schulza, i przyjaźni z niemieckim filozofem Hansem Corneliusem. Jest też opowieść o lecie 1939 roku, którego najszczęśliwsze dni spędził pisarz w majątku Maurycego O’Briena de Lacy, zaproszony przez jego żonę Nadzieję z Druckich.

Część trzecia, "Listopisanie", pokazuje fragment spuścizny epistolarnej Witkacego, która - zauważa Degler - mimo ściśle prywatnego charakteru stanowi ważną część jego dzieła. Bliska twórczości literackiej za sprawą swobodnego, dosadnego stylu oraz "wynalazczości słowotwórczej i pasji do eksperymentowania z językiem", upodobaniem do "słownych przebieranek" przypomina z kolei fotograficzne portrety Witkacego, na których wciela się on w rozmaite postacie. Listy do Kornela Makuszyńskiego, reżysera i aktora Edmunda Wiercińskiego, historyka literatury Kazimierza Czachowskiego, krytyka Jerzego Eugeniusza Płomieńskiego czy mieszkającego w Nowym Sączu lekarza wojskowego Franciszka Maciaka i jego żony Heleny są jakby kolejnymi odsłonami Witkacowskiego "teatru życia". Fascynujący to teatr, którego widzami stajemy się za sprawą świetnej książki Janusza Deglera. (Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2009, ss. 558. Mnóstwo ilustracji, na końcu spis opublikowanych listów S. I. Witkiewicza, nota bibliograficzna oraz indeks osób.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2009