Świadomość wiary

Według obiegowych opinii sytuacja Kościoła w dobie komunizmu wymusiła na Episkopacie Polski ostrożność w przeprowadzaniu reform i recepcji soborowych dokumentów. A przecież kard. Karol Wojtyła był gorącym zwolennikiem przyswajania ducha Vaticanum II. Wyrazem tego jest książka “U podstaw odnowy" - próba przybliżenia Kościołowi w Polsce, odciętemu żelazną kurtyną od cywilizacji zachodniej, podstaw nauki ostatniego soboru.

26.10.2003

Czyta się kilka minut

Wznowienie tej książki jest również zaproszeniem do debaty, na ile pontyfikat Jana Pawła II stanowi kontynuację intuicji i kierunków duszpasterskich z “okresu krakowskiego".

Spokój w czasach niespokojnych

“U podstaw odnowy" została opublikowana w roku otwarcia siedmioletniego Synodu Pastoralnego Archidiecezji Krakowskiej. Źródłem i światłem dla pracy synodalnej były właśnie teksty dokumentów Soboru Watykańskiego II, a swoistym komentarzem do nich i jednocześnie pomocą dydaktyczną dla grup synodalnych była właśnie książka kardynała.

Autor “U podstaw odnowy" nie interesuje się “posoborowym nowinkarstwem", które spowodowało w Kościele liczne wstrząsy. Jakby na przekór prorokom klęski, alarmującym o postępującym kryzysie wiary i stopniowym słabnięciu religijności, postrzega Sobór jako wydarzenie postulujące “wzbogacenie wiary". Postulat ten w jakiejś mierze bierze się z patrzenia na Sobór z perspektywy fenomenu Kościoła w Polsce: przywiązania do wiary ojców, uznania dla autorytetu biskupów i księży, niezwykle cennego doświadczenia religijności ludowej, poprawnego zaplecza intelektualnego. Na tle rewolucji kulturowej lat 60., jaka dotknęła Europę Zachodnią, rzeczywiście można mówić o fenomenie katolicyzmu sprawiającym, że łatwiej było zaakceptować Sobór jako refleksję wierzących nad sobą. Stąd pozornie żargonowe określenie “wzbogacenie wiary".

Podkreślam - pozornie, bo Karol Wojtyła nie odnosi się do badań socjologicznych, ale do teologii pozostającej w służbie Ewangelii. Autor, za Ojcami Soboru, podkreśla, że cały Kościół dąży stale do pełni prawdy Bożej (“Dei Verbum" 8). Kościół nie tylko naucza o prawdzie Ewangelii; dzięki niej ciągle rodzi się na nowo. Postulat “wzbogacenia wiary" nie jest nowy. św. Augustyn wyraził to słowami: “Jeśli odkryłeś cokolwiek, co nie jest sprzeczne z regułą wiary, którą osiągnąłeś jako drogę prowadzącą do twojej ojczyzny, to wznoś wyżej budynek, ale nie burz fundamentu".

Wojtyła podkreśla z mocą, że nauczanie Vaticanum II jest włączone w cały depozyt wiary. Nie miejsce tu, by wyjaśniać szczegółowo znaczenie tego pojęcia. Mówiąc najogólniej, chodzi o respektowanie nauczania poprzednich soborów i papieży. Stąd bierze się postulat dwustronnej integracji nauczania Soborowego. Według arcybiskupa Krakowa nauczanie to można odnaleźć i odczytać w całym dotychczasowym nauczaniu Kościoła, a całe dotychczasowe nauczanie Kościoła odnaleźć można w nauczaniu Soboru. Na tej zasadzie kard. Wojtyła opiera wszystkie swoje późniejsze rozważania wokół odnowy posoborowej. Więcej: stawia ją jako imperatyw obowiązujący wszystkich poczuwających się do odpowiedzialności za Kościół.

Postulatu integracji nauczania soborowego nie należy wiązać z promocją integryzmu, czyli podporządkowania życia społecznego tradycyjnej albo bezdusznej doktrynie. Jest to raczej postawa właściwa teologowi rozumiejącemu swoje powołanie jako odpowiedzialność za przekazywanie wiary w konkretnym kontekście kulturowym. Teolog ma troszczyć się o zachowanie komplementarności i spójności nauczania Kościoła. Jest w tym coś z postawy ewangelicznego ojca, który ze skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare (por. Mt 13, 52).

Owa integracja jest równocześnie kluczem do zrozumienia nauczania Jana Pawła II. Dał temu niejednokrotnie wyraz w encyklikach, adhortacjach i przemówieniach. Na pierwszych kartach swojej programowej encykliki “Redemptor hominis" głosi, że Duch Święty mówił przez Sobór do Kościoła, i że ta mowa ma służyć “dojrzalszej spoistości Ludu Bożego świadomego swej zbawczej misji" (RH 3). Jest to wyraźna aluzja do zdarzeń, jakie zdawały się wstrząsać łodzią Piotrową w okresie posoborowym. A w liście apostolskim “Tertio millennio adveniente" czytamy: “Często mniema się, że Sobór Watykański II oznacza nową epokę w życiu Kościoła. Jeżeli w pewnej mierze takie twierdzenie jest słuszne, to równocześnie trudno nie dostrzec, jak wiele ten Sobór czerpie z doświadczeń i przemyśleń okresu przedsoborowego, zwłaszcza z dorobku myśli Piusa XII. W dziejach Kościoła »stare« i »nowe« zawsze są ze sobą głęboko zespolone".

Wiara w dialogu

Soborowa refleksja kard. Wojtyły obraca się wokół zasadniczych tematów: wiara, Objawienie, Kościół oraz to, co z tego wynika dla życia konkretnego chrześcijanina. Według Autora wiara nie jest wyłącznie odpowiedzią i zgodą umysłu na abstrakcyjną prawdę. Takie racjonalistyczne i redukcyjne rozumienie wiary ustępuje miejsca koncepcji personalistycznej i głęboko egzystencjalnej. Wojtyła widzi wiarę jako sięgającą w głąb struktury człowieka, w jego duchowy dynamizm. Polega ona na akceptacji swojego powołania i odnalezieniu sensu istnienia w Bogu. Jest to swoiste osobowe spotkanie z Bogiem.

Spotkanie to nie rodzi się i nie trwa w izolacji katolików od innowierców. Wiara jest wiarygodna wtedy, gdy katolik staje w postawie dialogu z ludźmi nie dzielącymi jego światopoglądu: innymi chrześcijanami, żydami, muzułmanami i niewierzącymi. Karol Wojtyła podkreśla, że właśnie droga dialogu jest bliższa “wszechstronnie rozumianej sytuacji człowieka wierzącego w świecie współczesnym", a dialog z poszukującymi Bożej prawdy na innych drogach “domaga się - wraz z szacunkiem dla osób i sumień - osobiście świadomej postawy religijnej". Autor zaprasza czytelników do składania swoistego egzaminu “z miłości do człowieka, do ludzi odmiennych przekonań, podejmowanego na gruncie wiary". Jest jednocześnie przekonany, że jedynie taka postawa może zapobiec utracie wiary u innych. Daje temu wyraz, cytując Konstytucję “Gaudium et spes": “w genezie ateizmu niemały udział mogą mieć także wierzący, o ile skutkiem (...) braków w ich własnym życiu religijnym, moralnym i społecznym (...) raczej przesłaniają, aniżeli okazują prawdziwe oblicze Boga".

Pontyfikat Jana Pawła II to nauczanie i świadectwo o konieczności dialogu jako postawy właściwej dla katolików. Wystarczy uzmysłowić sobie znaczenie dwóch wydarzeń: wizyty w rzymskiej synagodze oraz Światowego Dnia Modlitw o Pokój w Asyżu w 1986. Te i inne spektakularne wydarzenia są znakami ilustrującymi przekonanie, że dialog jest fundamentem postawy religijnej. “Dialog leży na jedynej drodze do samospełnienia człowieka: zarówno poszczególnych osób, jak też każdej ludzkiej wspólnoty" (“Ut unum sint", 28).

Odpowiedź na tęsknoty

Vaticanum II był soborem duszpasterskim i pastoralnym. Oznacza to, że biskupi zebrani w Bazylice św. Piotra nie chcieli dyskutować o tym, w co należy wierzyć. Głównym celem Soboru było odpowiedzieć na pytania: co to znaczy być osobą wierzącą dzisiaj? co to znaczy być członkiem Kościoła? Udzielenie wiarygodnej odpowiedzi na pytanie, “co znaczy wierzyć?", zależy od przyjęcia w wierze Objawienia, czyli tego, co Bóg powiedział człowiekowi o sobie przez historię zbawienia, a przede wszystkim przez słowa i czyny, znaki i cuda, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa oraz zesłanie Ducha Świętego (DV 4). Sobór Watykański II, jak cała teologia chrześcijańska, “widzi w Objawieniu odpowiedź na odwieczne pytania człowieka". Według Karola Wojtyły ten fundament wiary odkrywa się poprzez budzenie świadomości zależności człowieka od Boga Stwórcy oraz uświadomienie w głębi swojego jestestwa najskrytszych tęsknot i pragnień człowieka.

Jakie są to tęsknoty i czy mogą być spełnione? Zgodnie z myślą soborową wyrażoną w konstytucjach “Lumen Gentium", “Gaudium et spes" i “Dei Verbum" wyrażają się one w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, czym jest człowiek, jaki jest sens cierpienia, zła, śmierci oraz czy jest życie po śmierci (por. GS 10). Spełniają się natomiast w Jezusie Chrystusie. Syn objawiającego się Boga dokonał odkupienia całego świata. Odkupienie zaś jest związane z każdym konkretnym człowiekiem, bowiem jest ono “tajemniczym a zarazem rzeczywistym gruntem, na którym rodzą się i rozwijają wartości - nade wszystko wartości człowieka". Innymi słowy, odkupienie to po prostu nadanie sensu życiu człowieka, dzięki Wcieleniu, Życiu, Śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa z Nazaretu.

Personalistyczne akcenty zawarte w “U podstaw odnowy" stanowią o oryginalności myśli Karola Wojtyły oraz o teologicznym “przeznaczeniu" jego przyszłego pontyfikatu. Te same prawdy będą zaproponowane całemu światu już na początku pontyfikatu w słynnych słowach: “Nie lękajcie się! Chrystus wie, »co jest w człowieku«. On jeden". A w programowej encyklice “Redemptor hominis" Papież powie: “Chrystus - Odkupiciel świata jest Tym, który dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka, który wszedł w jego »serce«".

Kościele, co powiesz o sobie samym?

Refleksja o Kościele zawsze obarczona jest trudnościami. Gdy Kościół zaczyna za wiele mówić o sobie, może stracić z pola widzenia swój podstawowy cel: misję głoszenia Jezusa. Gdy Kościół staje się oblubienicą jednego pokolenia, może łatwo stać się wdową po następnym. Świadomi wyzwań, Ojcowie Soborowi postawili pytanie: “Ecclesia, quid dicis de te ipsa"? - Kościele, co mówisz o samym sobie? W książce “U podstaw odnowy" zdanie to stało się punktem wyjścia do określenia głównej płaszczyzny myśli soborowej, jaką była samoświadomość Kościoła. Kim są dla siebie wyznawcy Jezusa zebrani w Jego Kościele?

Abp Wojtyła podkreślił dwa wymiary świadomości Kościoła: historyczny i eschatologiczny. Świadomość historyczna oznacza, że, tak jak Bóg w swoim Synu wkroczył i wkracza w dzieje ludzkości, podobnie Kościół wchodzi w dzieje ludzkie, przynosząc światu to, co sam otrzymał: zbawienie (por. LG 9). W ten sposób tworzy się historia zbawienia, która “przechodzi poprzez dusze ludzkie, ale znajduje również swój wyraz w różnych wspólnotach - co więcej, staje się poniekąd historią tychże wspólnot". Jeśli dobrze rozumieć te słowa, chodzi o to, że do istoty misji Kościoła należy czynna obecność w biegu wydarzeń historii świata, a nie izolacjonizm. Wojtyła podkreśla to komentując ustępy z “Gaudium et spes" traktujące o konieczności czytania przez Kościół znaków czasu oraz poznawania i rozumienia świata z jego dramatycznymi oczekiwaniami, dążeniami i właściwościami (por. GS 4).

Z umiejętności odczytywania znaków czasu Jan Paweł uczynił skuteczne narzędzie ewangelizacyjne. Jakie znaki czasu sam odczytał? Na pewno potrzebę sprawiedliwości społecznej, głód trwałego pokoju, poszukiwanie sensu życia i potrzebę wspólnoty u młodzieży. Także dążenie narodów Europy do integracji i stworzenia nowego oblicza starego kontynentu. W odpowiedzi zachęca do wytrwałości w procesie budowania nowego europejskiego domu, ale również wzywa do zwrócenia się ku wartościom ewangelicznym. Apeluje, by ochrzczeni zaczęli żyć ze świadomością istnienia Boga (por. “Ecclesia in Europa", 47).

Obok łatwego do uchwycenia wymiaru historycznego świadomości Kościoła, istnieje jeszcze wymiar eschatologiczny. Mówić tu trzeba o konfrontacji człowieka z tym, co nieuchronne i nieodwołalne: rozpadem biologicznego życia. Mówić o tym trudno, bowiem - jak stwierdza Sobór - człowiek świadomie czy podświadomie wzdryga się przed śmiercią, sądem, zagładą, ostatecznym końcem swojej osoby. W swoim studium Karol Wojtyła nie unika tego wyzwania. Jeżeli człowiek współczesny buntuje się przeciw śmierci, to tym bardziej należy pokazać mu Kościół jako wspólnotę, zwracającą się ku Chrystusowi zarówno na ziemi, jak i poza nią. To Jezus “jest ośrodkiem Świętych Obcowania", czyli życia wewnętrznego Kościoła. Liturgia Kościoła to nic innego jak przedsmak chwały Boga, jaką będziemy żyli w totalnie odnowionym świecie zbawionych.

Znamienne, że Karol Wojtyła nie waha się wspomnieć o odwołaniu się Soboru do sądu Bożego i podkreśla zdanie, gdzie mowa jest o konieczności zdania przez chrześcijan sprawy ze swego włodarstwa: czy umiejętnie przykładamy rękę do pługa? (por GS 93). Jako Jan Paweł II, na progu Trzeciego Tysiąclecia, odważnie zaprosił cały Kościół do rachunku sumienia: “Gdy zatem zbliża się ku końcowi drugie tysiąclecie chrześcijaństwa, jest rzeczą słuszną, aby Kościół w sposób bardziej świadomy wziął na siebie ciężar grzechu swoich synów, pamiętając o wszystkich tych sytuacjach z przeszłości, w których oddalili się oni od ducha Chrystusa i od Jego Ewangelii, i zamiast dać świadectwo życia inspirowanego wartościami wiary ukazali światu przykłady myślenia i działania, będące w istocie źródłem antyświadectwa i zgorszenia" (“Tertio millennio adveniente", 33).

To naturalne, że dzisiaj wśród teologów więcej zainteresowania budzą oficjalne wypowiedzi Jana Pawła II. Książka “U podstaw odnowy", napisana zanim Karol Wojtyła został papieżem, nie jest “obciążona" autorytetem Wikariusza Chrystusa. Mimo to ma wartość niezwykłą. Stanowi dowód trafnych intuicji Kardynała, które pomogły mu wiele lat później nadać czytelny program swojemu pontyfikatowi.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2003