Człowieku, jesteś wielki

Minęły trzy dekady od opublikowania programowej encykliki Jana Pawła II. Dziś żyjemy w innym tysiącleciu, innym układzie polityczno-gospodarczym, mamy innego Papieża. Czy "Redemptor hominis" jest wciąż aktualna?

03.03.2009

Czyta się kilka minut

Jan Paweł II podpisuje encyklikę "Redemptor hominis", 4 marca 1979 r. /fot. KNA-Bild /
Jan Paweł II podpisuje encyklikę "Redemptor hominis", 4 marca 1979 r. /fot. KNA-Bild /

Z okazji 30. rocznicy opublikowania encykliki "Redemptor hominis" Centrum Myśli Jana Pawła II przygotowało specjalny portal: www.centrumjp2.pl/jesteswiekszy

Znajdują się tam nagrania słów samego Jana Pawła II o tej encyklice, komentarze ekspertów, quiz, oraz oczywiście tekst dokumentu. Można również zabrać głos na specjalnym forum o encyklice.

Tajemnica odkupienia jest tutaj widziana oczyma wielkiej odnowy człowieka i wszystkiego, co ludzkie. (...) Encyklika chce być wielkim hymnem radości na cześć faktu, że człowiek został odkupiony przez Chrystusa" - tak o "Redemptor hominis" mówił Jan Paweł II w 1994 r. w książce "Przekroczyć próg nadziei". Centralnym punktem papieskiego programu dla Kościoła jest człowiek - pierwsza i podstawowa droga Kościoła. Nie chodzi o człowieka "abstrakcyjnego", ale rzeczywistego, o człowieka "konkretnego", "historycznego", chodzi o człowieka "każdego". "Człowiek w całej prawdzie swego istnienia i bycia osobowego i zarazem »wspólnotowego«, i zarazem »społecznego« - w obrębie własnej rodziny, w obrębie tylu różnych społeczności, środowisk, w obrębie swojego narodu czy ludu" (RH, 13).

Jan Paweł II przez cały okres swojego pontyfikatu był wierny człowiekowi. Każdy, kto go spotkał - choćby tylko w pielgrzymkowym tłumie czy za pośrednictwem telewizji - miał poczucie bliskości. Polski papież docierał do każdego osobiście, a także do całych narodów (nie tylko Polacy mają poczucie, że to był "ich" papież). Choć nie bał się mówić rzeczy trudnych, napominać, wzywać do przemiany, czasem ganić, to i tak słuchacz czuł się pokrzepiony i dowartościowany.

Wypływa to z pewnej wizji teologicznej: Bóg dając swojego Syna na odkupienie człowieka, mówi do każdego: "jesteś wielki, masz ogromną wartość w moich oczach". Niezliczoną liczbą spotkań, podróży, przemówień Jan Paweł II mówił: "jesteś dla mnie ważny". Czy Papieżowi udało się zaszczepić ducha humanizmu Kościołowi? W jakimś stopniu na pewno, choć to zasługa całej posoborowej przemiany myślenia w Kościele, której pontyfikat Jana Pawła II był ważnym etapem. Choć trzeba dodać, że na drodze humanizacji Kościoła jest zawsze coś do zrobienia.

Komunikacja i etyka

Ważnym elementem encykliki jest ocena współczesnej kondycji człowieka - nadziei i zagrożeń, jakie niesie rozwój cywilizacyjny. W tych fragmentach ukazał się proroczy geniusz Wojtyły. Po 30 latach znajdujemy w "Redemptor hominis" analizy, które zachowały świeżość - a zrozumienie ich przenikliwości jest możliwe dopiero w perspektywie późniejszych wydarzeń.

Papież mówi o zniewoleniu człowieka przez jego własne wytwory - dzisiaj powinno być dla nas bardziej niż wtedy oczywiste, jak wielkim zagrożeniem pozostaje zdominowanie ludzkiej komunikacji przez artefakty techniki. Utrudniają one ten rodzaj relacji międzyludzkich, który stoi u fundamentów trwania społeczeństw - głębokiego osobowego porozumienia. Nieuporządkowany, niekontrolowany rozwój technologii, pozbawiony wsparcia etycznej refleksji rozumu, staje się narzędziem zagłady dla swojego twórcy. Ten punkt Jan Paweł II konsekwentnie poruszał w swoim nauczaniu społecznym i moralnym, zwłaszcza w kwestiach bioetycznych.

Zagrożenia wynikające z hegemonii dyskursu ateistycznego w sferze publicznej, których przywołanie pod koniec lat 70. mogło wydawać się aluzją do państw Europy Wschodniej, niespodziewanie znajdują się w samym środku problematyki, z którą zmaga się nasz kontynent dzisiaj. Papież przejrzyście opisuje problematykę wolności religijnej, jego sądy sformułowane w innym kontekście historycznym ujawniają trafność intuicji, również gdy przyłożymy je do przykładów dyskryminacji religijnej, której doświadczają chrześcijanie w krajach jeszcze do niedawna katolickich, protestanckich czy prawosławnych.

Ekumenizm i kolegialność

Encyklika jest niewątpliwie zapisem stanu ducha ówczesnego Kościoła. Nadzieje i obawy tamtego czasu wydają się być już tak bliskie realizacji lub rozwiązania, że czytelnikowi udziela się ów nastrój podniosłego oczekiwania, nadziei i zapału. Forma (ale także zawartość przypisów) przypomina, jak nieodległe są jeszcze czasy Soboru Watykańskiego II i z jak wielkim entuzjazmem patrzono wciąż na słowa, które zostały zawarte choćby w Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele "Gaudium et Spes".

Entuzjazm Jana Pawła II dotyczy m.in. kwestii kolegialności w Kościele oraz ekumenizmu. Choć sprawy te są poruszane oddzielnie, to zwłaszcza z perspektywy czasu wydaje się, że są ze sobą nierozerwalnie związane. Papież u początku pontyfikatu w odnowionej przez Sobór i poprzedników kolegialności widzi świeżą siłę Kościoła. Dziś takie instytucje jak Synod Biskupów czy Konferencja Episkopatu są normą w życiu Kościoła, a dla księży rzeczą naturalną są rady kapłańskie. W ogólnej świadomości istnieją różnego rodzaju formy zaangażowania świeckich w radach parafialnych czy przede wszystkim we wspólnotach, ruchach i stowarzyszeniach katolickich.

Czy jednak można mówić o tym, że te instytucje przyczyniły się do powszechnego poczucia odpowiedzialności za Kościół, że jest w nich jakaś "niesłychana dynamika", że pulsują życiem? Czy troska o Kościół jest "moją" troską każdego katolika?

Podobne wątpliwości nasuwają się w odniesieniu do kolegialności sprawowania najwyższej władzy w Kościele. Wizja ta, tak obecna jeszcze w opublikowanej w 1995 r. encyklice "Ut unum sint", miała być bramą do zjednoczenia z Kościołami Wschodu. I choć nie można odmówić Janowi Pawłowi II wysiłków w kierunku zjednoczenia chrześcijan i współpracy z innymi religiami, to jednak trzeba powiedzieć, że pierwotny entuzjazm ekumeniczny bijący z "Redemptor hominis" spotkał się w ciągu kolejnych lat z realiami życia - czyli również z wewnętrzną krytyką w Kościele oraz z nieufnością, niechęcią czy instrumentalizacją na zewnątrz.

Długi Adwent

Dla zrozumienia stylu "Redemptor hominis", zarówno w warstwie teologicznej, jak i społecznej, konieczne jest zauważenie nie tylko, wciąż nieodległych, budzących silne emocje w Kościele wydarzeń soborowych, ale także zbliżającego się Jubileuszu roku 2000, do którego Papież nawiązuje na samym początku encykliki. Tak jak w wymiarze religijnym Jan Paweł II wyczekiwał zjednoczenia chrześcijan, tak w ramach "społeczności ogólnoludzkiej" encyklika "Redemptor hominis" pozostaje wyrazem przekonania o zbliżających się czasach braterstwa pod sztandarem praw człowieka.

Na obraz owych dwóch czasowych cezur (Soboru i Jubileuszu) nakłada się jednak również fakt, że w wielu aspektach zarówno życia chrześcijańskiego, jak i globalnego coraz bardziej trafne okazywało się rzucone przez Karla Rahnera określenie "zima", która wypierała niedawną "wiosnę" wieszczoną przez Jana XXIII. Analiza zarówno warstwy treściowej, jak literackiej encykliki prowadzi do wniosku, że to właśnie w "Redemptor hominis" Jan Paweł II objawił się w pełni jako dziecko polskiego romantyzmu, którego nadzieje nie podupadały pod naciskiem trudności, ale wręcz odzyskiwały żywotność i "zmartwychwstawały". Ten zastrzyk romantycznej siły Jan Paweł II przekazał całemu Kościołowi.

Powyższe uwagi określają horyzont trudności w dzisiejszym przyjęciu "Redemptor hominis". Zbliżenie ze światem ukształtowanym przez dwudziestowieczny liberalizm, które wydawało się tak prawdopodobne 30 lat temu, dziś w znacznej mierze legło w gruzach. Wobec kryzysu samych praw człowieka i zasadniczego odchodzenia od pierwotnej ich interpretacji przez niektóre organizacje międzynarodowe, jesteśmy świadkami ujawniania się zasadniczego konfliktu pomiędzy katolicyzmem a wieloma wpływowymi nurtami dzisiejszej kultury. Nie wydaje się konieczne rozwijanie kwestii zmiany, jaka nastąpiła w odniesieniu do postrzegania przez Kościół wydarzeń Soboru i Jubileuszu. Styl przekazu Wojtyły, słusznie uznany za wielki "w swoim czasie", dziś w wielu fragmentach może okazać się dla katolików niezrozumiały.

Encyklika na czas kryzysu?

Jan Paweł II bywa opisywany czasem jako "apostoł wolnego rynku". Dzisiaj, wobec nastrojów związanych z kryzysem finansowym, trzeba przypomnieć, że Papież pokazywał także inne oblicze refleksji nad ludzką ekonomią: "Zbyt często myli się wolność z instynktem indywidualnego czy zbiorowego interesu, lub nawet instynktem walki lub panowania (...). Sam postęp ekonomiczny z tym wszystkim, co należy do jego tylko własnej prawidłowości, winien być planowany i realizowany w perspektywie powszechnego i solidarnego rozwoju poszczególnych ludzi i narodów" (RH, 16). Nauczanie na ten temat Papież rozwinął później w wielkich encyklikach społecznych "Laborem exercens", "Sollicitudo rei socialis", "Centesimus annus".

Gdyby szukać obszarów, w których encyklika "Redemptor hominis" zachowała największą wartość, to z pewnością należałoby odwołać się do zawartej w niej teologicznej wizji człowieka i do jej diagnoz. Diagnoza, podobnie jak określenie tożsamości, jest koniecznym punktem wyjścia dialogu. Dotyczy to także dialogu Kościoła ze światem. Tam, gdzie Jan Paweł II mówi o zagrożeniach współczesności, jego myślenie owocuje przenikliwymi wnioskami, które - nawet jeśli zanotowane językiem dość ogólnym - mogą w pół drogi spotkać się z człowiekiem pierwszej dekady trzeciego tysiąclecia.

Jacek Kaniewski jest teologiem, doktorantem przy Zakładzie Historii Filozofii Średniowiecznej PAN, pracuje w Centrum Myśli Jana Pawła II, współpracuje z Instytutem Tomistycznym.

Tomasz Rowiński jest historykiem idei, doktorantem Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW, redaktorem "Christianitas", pracuje w Centrum Myśli Jana Pawła II.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2009