Sukces dobra

Dlaczego o Bogu myślimy wciąż tak, jakbyśmy żyli w świecie przedkopernikańskim, a Ziemia znajdowała się w centrum kosmosu?

15.11.2015

Czyta się kilka minut

O. Wacław Oszajca SJ /
O. Wacław Oszajca SJ /

Wciąż szukamy nieba nad naszymi głowami; zwracając się do Boga podnosimy oczy ku górze albo zamykamy je, aby na chwilę oderwać się od spraw ziemskich. Myślimy ciągle jak starożytni, którzy chcąc przebłagać swoje bóstwa, musieli sprowadzić je na ziemię, a potem długo je przekonywać – najlepiej składając ofiary – że są godni tego, aby ich prośby zostały wysłuchane.


Wśród chrześcijan owo „importowanie” Boga najwyraźniej widać w tzw. religijności charyzmatycznej. Podczas takich nabożeństw powtarza się nieustannie, niczym kanon, prośbę „Duchu Święty, przyjdź!”. Jakbyśmy zapomnieli, że już przyszedł i Jest, bo taka jest natura Boga. A jeśli już ktoś do kogoś powinien przychodzić – to my do Boga! Najczęściej bowiem – jeśli nie z zasady – to nie Bóg odchodzi od nas, lecz my od Niego.


Jezus obiecał nam, że będzie z nami, dopokąd będzie istnieć ziemia, i oczywiście później, w nieskończoność. „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, słudzy moi walczyliby, abym nie został wydany Judejczykom, a przecież moje królestwo nie jest stąd”. To znaczy, że ta rzeczywistość, którą nazywamy niebem, jest na tym, a nie na żadnym innym świecie. Dzieje się tak, gdyż świat nie jest pozostawiony samemu sobie ani też całkowicie oddany w nasze ręce, ale jest królestwem Boga. A to znaczy, że jego dzieje toczą się według planu nie z tej ziemi, nie z tego świata. Dlatego możemy mieć nadzieję na przyszłość. Wierzymy, że świat nigdy nie zapadnie się w nicość. Przeciwnie: jego dzieje to ewolucja, a więc rozwój, aż do osiągnięcia pełni. Ten nowy świat budują oczywiście ludzie święci bez względu na światopogląd, ale do rozwoju tej nowej ziemi i nieba przykładają rękę także grzesznicy na czele z szatanem. Nie bez powodu w dniu, w którym wydaje się, że szatan zwyciężył, mamy odwagę śpiewać o błogosławionym, szczęśliwym grzechu. Nie wynika z tego oczywiście, że grzeszenie jest zajęciem błogosławionym...


Jezus mówi, że gdyby Jego królestwo było z tego świata, Jego słudzy walczyliby, aby nie został wydany Judejczykom. Tymczasem w obronie Jezusa nie dość, że nikt nie walczył (jeśli pominie się epizod z odcięciem ucha słudze świątynnemu przez Piotra), to wszyscy, z małymi wyjątkami, opuścili Go – łącznie z Bogiem Ojcem! Zło zatriumfowało, ale sukces odniosło dobro, co potwierdza prawdomówność Bożego Ducha: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. Jak to wygląda w praktyce, mówił niedawno, w wywiadzie dla magazynu „America”, szwajcarski kard. Georges Cottier OP: „Tylko zawężona mentalność może bronić legalizmu, widząc miłosierdzie i doktrynę jako dwie odrębne rzeczywistości. Kościół zrozumiał dzisiaj, że nikt, bez względu na swoją pozycję, nie powinien być pozostawiony sam. Musimy towarzyszyć zarówno ludziom prawym, jak i grzesznikom”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2015