Sprytny wojak Szwejk

Przez pięć ostatnich lat szokował i prowokował. Jego kadencja dobiega końca, ale prezydent Czech Miloš Zeman nie wybiera się na emeryturę. Przeciwnie: możliwe, że pozostanie na Hradzie.

08.01.2018

Czyta się kilka minut

Prezydent Zeman rozpoczyna walkę o reelekcję, Praga, 6 listopada 2017 r. / MARTIN DIVISEK / PAP
Prezydent Zeman rozpoczyna walkę o reelekcję, Praga, 6 listopada 2017 r. / MARTIN DIVISEK / PAP

Miloš Zeman był, jak zawsze, bezpośredni. W swoim dorocznym, wygłaszanym w święta Bożego Narodzenia przemówieniu, dowodził, że Republika Czeska jest krajem bezpieczniejszym niż Szwajcaria, z niskim bezrobociem, a Czesi powinni być dumnym z siebie narodem, ceniącym własne osiągnięcia. Natomiast Unia Europejska – tu padło kilka pouczeń – powinna lepiej chronić swe granice, zaś NATO powinno bardziej angażować się w walkę z islamskim terroryzmem.

Mówca wspomniał też o wyborach, ale tych parlamentarnych, zapowiadając, że na pewno nie rozpisze przedterminowego głosowania (dla lepszego efektu wygrażając pięścią).

Czesi wybrali parlament niedawno, jesienią 2017 r., ale zwycięzca Andrej Babiš i jego partia ANO nie mają większości w Izbie Poselskiej ani perspektyw na stabilną koalicję. Mają za to wsparcie prezydenta. Rzecz w tym, że czas Zemana może być ograniczony: już wkrótce, 12 i 13 stycznia, Czesi zadecydują, czy po ukończeniu kadencji, na początku marca, będzie musiał opuścić Hrad – i kto ewentualnie miałby go zastąpić.

Zeman i reszta

Jak zgrabnie ujął to politolog i publicysta Jiří Pehe: te wybory to starcie między Zemanem a „nie-Zemanami”. Rzeczywiście, nie chodzi w nich o program i osiągnięcia kandydatów. Są one raczej plebiscytem w sprawie Zemana, który jak nikt inny polaryzuje naród. Kilka dni temu nawet prowincjał czeskich dominikanów o. Benedikt Mohelník w bezprecedensowym liście wezwał wiernych, aby oddali swój głos na kogoś, kto może być moralnym autorytetem, a nie na Zemana, który – jak pisze duchowny – wzbudza w ludziach niskie instynkty i egoistyczne zachowania.

Jest więc Zeman i jego zwolennicy. I jest jeszcze reszta kraju, chwilowo rozdrobniona między ośmioma kontrkandydatami, wśród których Zeman nie ma politycznego przeciwnika swojej wagi.

Wśród tego grona jest były premier Mirek Topolánek, ale nie ma on większych szans. Jest też były ambasador i współpracownik prezydenta Václava Havla, Pavel Fischer. A także lekarz i działacz społeczny Marek Hilšer, jak również autor tekstów piosenek i biznesmen Michal Horáček. Wśród tych „nie-Zemanów” nie ma nikogo, kto mógłby przeciwstawić się Zemanowi z pozycji doświadczonego polityka czy męża stanu, kto porwałby za sobą ludzi.

Największym zagrożeniem dla Zemana – z potencjalną szansą na zwycięstwo w przypadku drugiej tury – może być naukowiec Jiří Drahoš, były prezes Czeskiej Akademii Nauk. Ma dobry życiorys, nigdy nie był członkiem żadnej partii politycznej (również w czasach komunizmu), odmówił współpracy z komunistyczną bezpieką. Jest osobą szanowaną i – w przeciwieństwie do Zemana – niekontrowersyjną, niewzbudzającą emocji. Tyle że akurat to ostatnie jest zarówno zaletą, jak też – w istniejących okolicznościach – słabością.

W każdym razie w sondażach Drahoš zajmuje mocną drugą (po Zemanie) pozycję, i to im dwóm przyjdzie się prawdopodobnie zmierzyć w drugiej turze. Właśnie wtedy polaryzacja na „Zemana i nie-Zemanów” może zaważyć na wyniku, bo kontrkandydat Zemana mógłby zebrać głosy wyborców pozostałych pretendentów. Chyba że drugiej tury nie będzie.

Gospoda kontra kawiarnia

Historia ekonomii uczy, że gorszy pieniądz zwykł wypierać lepszy. A w polityce?

Pierwszy prezydent Czechosłowacji, jej ojciec założyciel po I wojnie światowej, Tomáš Garrigue Masaryk, był profesorem filozofii. Pierwszy prezydent Czechosłowacji po upadku komunizmu, Václav Havel, też był humanistą i myślicielem (kilka lat później, po rozpadzie federacji, został prezydentem Czech). Prezydent Zeman jest od tej tradycji „filozofów na tronie” tak daleki, jak tylko można to sobie wyobrazić – i zresztą sam stara się od niej dystansować.

Na tym przykładzie widać dychotomię rozdzierającą dziś Czechów, gdy „gospoda” spiera się z „kawiarnią”, a „zwykły człowiek” z niechęcią i nieufnością patrzy na „mądrali z uniwersytetów”. Zeman, sam przecież wykształcony (i inteligentny, jak przyznają nawet przeciwnicy), świadomie to rozdarcie wykorzystuje.

– Zeman reprezentuje tego „zwykłego małego czeskiego człowieka”. W Polsce podobni wyborcy głosowali kiedyś na Andrzeja Leppera. Chodzi tu głównie o przeciwstawienie się pogardzanym elitom i podkreślenie własnej wartości. Jednak to nie jest frustracja. To raczej przekonanie, że jest się mądrzejszym, wie się wszystko lepiej niż ci kawiarniani intelektualiści czy Zachód – tłumaczy ten fenomen socjolog dr Michal Vašečka. I dodaje, bardziej już obrazowo: – To tradycja sprytnego wojaka Szwejka, ale bez tego słodkiego spojrzenia, z jakim kojarzony jest Szwejk. Właśnie na to gra Zeman.

Zeman, polityk z długim stażem, zawsze słynął z wypowiedzi przekraczających granice dobrego smaku i wychowania. Prezentował się jako swój chłop, który lubi się napić becherovki i nie zawraca sobie głowy wegetariańskimi sałatkami. Jednocześnie świetnie wyczuwa nastroje i dostosowuje do nich swą retorykę. Stąd pojawiły się u niego ostatnio wypowiedzi antyromskie. Krytykuje też Unię za politykę wobec kryzysu uchodźczego, w tym system kwot.

Na jego sukces, jakim jest szansa na reelekcję, składa się jeszcze coś. – Kluczem do zrozumienia fenomenu Zemana jest czeskie poczucie samowystarczalności: my sobie sami wystarczymy, nikogo nie potrzebujemy, nikt nam nie będzie mówił, co mamy robić – tłumaczy Vašečka.

Rzeczywiście, w swym świątecznym orędziu Zeman podkreślał, że Czesi nie mają się czego wstydzić, a jest wiele rzeczy, z których mogą być dumni, i że powinni polegać na sobie i swoich osądach. „Głowa do góry!” – zachęcał.

W światowym trendzie

Podczas poprzednich wyborów prezydenckich, w 2013 r., Karel Schwarzenberg – ówczesny rywal Zemana – nazwał go przeciwnikiem, który reprezentuje przeszłość. Pomylił się: Zeman okazał się politykiem na dzisiejsze czasy, wpisującym się też w trendy światowe. Uderzające jest choćby podobieństwo do Donalda Trumpa, również niestroniącego od mocnego języka i schlebiającego obywatelom krytycznym wobec „elit”.

Wybory – i te parlamentarne, i te prezydenckie – opisuje się zwykle w kategoriach politycznych układów czy kierunków polityki zagranicznej i gospodarczej. Jednak nadchodzące wybory prezydenta Czech mają też inny, nieco głębszy aspekt. Mogą być sygnałem, jak zmieniają się Czesi.

Michal Vašečka zwraca uwagę, że Jiří Drahoš jako były prezes Akademii Nauk, profesor i intelektualista, reprezentuje starą czeską demokratyczną tradycję. W roli prezydenta byłby może jednym z owych „filozofów na tronie” (choć jest chemikiem). Jeśli więc Zeman miałby być reprezentantem „małego czeskiego człowieka”, owego sprytnego Szwejka, to wybory rozstrzygną nie tylko to, kto zasiądzie na praskim zamku, ale też to, w jaką stronę zwrócą się Czechy. I czy na dobre odwrócą się od dziedzictwa Havla.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 3/2018